Tydzień temu w poście zobaczylibyście dość smętnie wiszące kudły z delikatnym falowanym skrętem. Niestety (choć i -stety w pewnym sensie) wcierki otrzymane od dermatologa w połączeniu z Floradixem dały moim kudłom niezłego kopa. Rosną jak na drożdżach! Obecnie mają taką długość jakiej spodziewałam się na przełomie sierpnia i września.
Wtedy też umówiona jestem na wizytę u fryzjera.
Jak Wam wspominałam jakiś czas temu - moje włosy po przekroczeniu pewnej długości przestają ze mną współpracować na moich warunkach. Pogodziłam się zatem z myślą, że do końca życia będę skazana na jedną długość - kawałek za ramiona.
Czynne uczestnictwo w zakręconych pogadankach na grupie Curly Girls Polska zmotywowały mnie do eksperymentów. Tak się składa, że adminka strony to chyba moja zaginiona włosowa siostra :)
Gawędząc sobie niezobowiązująco podsunęła mi kilka świetnych linków i porad co mogę począć ze swoim sianskiem. I wiecie co?
Trafiła :)
Szkopuł zmiany pielęgnacji tkwi w szczegółach - aplikacji odżywki, stylizacji itp. Powoli go dopracowuję. Już jednak po pierwszym myciu zauważyłam, że tym długim dziadom dalej chce się kręcić! Tyle, że są leniwe i wredne jak nieprzymierzając...ja :)
Jak przebiegało ostatnie Kudłate SPA?
Przed myciem - na długość włosów nałożyłam resztki olej macadamia z olejem kokosowym. Była reaplikacja, bo pierwotnie mieszanka miała chronić przed chlorowaną wodą w basenie. Po przyjeździe do domu nawaliłam drugą porcję :) W tym czasie w skalp przed myciem wtarłam serum oczyszczające od Bionigree (pierwsza "randka" i chłodzące pozytywne zaskoczenie, zobaczymy co będzie dalej). Wszystko trzymałam w niedbałym koku ok. 40 minut.
Mycie - przy pierwszym myciu skóra głowy potraktowana żelem uniwersalnym Babydream. Na długości Kallos Banana. Drugie mycie...odżywką Kallos Banana.
Odżywianie - postawiłam na ulubieńca - Organic Shop awokado i miód na ok. 40 minut pod folię.
Stylizacja - Kallos Banana jako odżywka b/s, krem Kemon (nowość! Testowany dzięki Madzi z bloga Curly Madeleine), żel Bielenda Czarna Rzepa + olej kokosowy na końcówki.
Mogliście zauważyć dziwną rzecz - umyłam włosy odżywką. Tak, dla mnie też to było zaskoczenie tym bardziej, że bardzo mocno ten sposób demonizowałam. Zauważcie jednak, że pierwsze mycie było wykonane szamponem. A po drugie - tak skuteczna kuracja od dermatologa ma pewien minus - wieczorem stosuję mocno drażniącą wcierkę (efekt podrażnienia zamierzony przez lekarza: cebulki - nieroby mają zostać pobudzone do pracy) i skalp wydaje się odrobinę wysuszony. Takie mycie zdecydowanie go koi.
Cóż - myślę, że będę dopracowywać nowy dla mnie plan pielęgnacyjny i stylizacyjny.
Brzmi to nad wyraz patetycznie, ale uwierzcie mi - nie jest :)
Jeśli się sprawdzi to na wrześniowym cięciu kłaków pozwolę sobie tylko na delikatne "odkurzenie" końcówek. Jak nie wypali - powrót do standardowej, łatwej w ułożeniu i życiu długości.
No i super! Banana jeszcze nie próbowałam :D
OdpowiedzUsuńA jaką długość chcesz osiągnąć?
Nie wiem, zobaczymy jak się będą sprawować :) Zawsze chciałam chodzi połowy pleców ;)
UsuńEfekt świetny, szkoda że tyle zabawy z tym wszystkim :P
OdpowiedzUsuńZabawa jest tylko raz w tygodniu ;) W pozostałe dni jest krótko i zwięźle :) Te wyjątkowe włosingi to właśnie "SPA" ;D
UsuńPięknie się kręcą, fajnie że eksperymentujesz ☺ u nas tez goracoooo ☺ powiedz mi Kochana, Ty odcinkach włosy przed stylizatorami czy na takie bardzo mokre aplikujesz? bo tak pięknie Ci się kręcą ☺
OdpowiedzUsuńNie odciskam nic, dopiero po wszystkim jak już zostawiam do wyschnięcia :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :*
Skręt cudowny ! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję :))
Usuń"Zaginiona włosowa siostra" - hahah! <3
OdpowiedzUsuńAle szał jest, naprawdę! <3 Mega!
Dziękuję, kochana :*
UsuńNo jesteś taka siostrzyczka włosowa cudowna :D
Ja miałam ostatnio przeboje z moimi włosami - wróciłam do domu i woda przestała mi służyć... Po kilku myciach wyglądały jak suche strąki ;/ Na szczęście udało mi się opanować sytuację, bo już miałam ochotę trochę je ściąć :P
OdpowiedzUsuńTwoje włosy jak zwykle wyglądają zjawiskowo, bardzo mi się podobają :D Kallos Banana nigdy nie miałam, boję się, że ten zapach nie do końca może mi przypaść do gustu :P
Kryzysy się zdarzają, dobrze, że potrafisz je opanować :*
UsuńZapach Banana jest dla mnie okropny ;) Pachnie jak syrop na kaszel z dzieciństwa :D Jest bardzo dobra w działaniu, ale od tej woni muszę zrobić przerwę :P
O rany, a ja tak ten zapach uwielbiam heh ☺
UsuńKasia - mi się może po prostu źle kojarzy ;)
UsuńNo i pięknie słyszeć, że znalazłaś rozwiązanie perfekcyjne :) Choć moim zdaniem krótkie loczki są o wiele bardziej urocze :D (nie tyczy się to oczywiście zdjęć powyższych, a generalnie ;)
OdpowiedzUsuńCebulki nieroby... hahha :D
Moje jeszcze są krótkie, więc uznaję je jeszcze za urocze xD Zobaczymy jak to będzie - nadal kształt i kondycja zostają dla mnie najważniejsze :)
UsuńPiękne masz te włosy :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci dziękuję :))
UsuńAle ładne włoski! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńI długość i kolor i skręt bomba !
OdpowiedzUsuńPiękne <3
Pozdrawiam
O kurczę, bardzo mi miło :)
Usuńu mnie mycie odżywką raz na jakiś czas działą cuda, kallosa banana nie miałam, a Twoje loczki są takie piękne ;)
OdpowiedzUsuńA jak często myjesz? :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :*
ślicznie się poskręcały :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz :)
UsuńPiękne loczki, miałam ten zaszczyt, oczywiście sie nie chwaląc, widzieć je na żywo!!:D cieszę sie, ze Kemon przypadł do gustu! Loki lokami, ale różnią sie od siebie i szkopuł tkwi w tym by zrozumieć czego chcą, dobrze, ze jestes coraz bliżej celu :)
OdpowiedzUsuńNo dzięki Tobie kupiłam pełnowymiarowe opakowanie :D Bo zobaczyć Twoje lokasy na żywo to dopiero był szał <3
UsuńUpały chyba każdemu dokuczyły. Chyba skuszę się na opakowanie Kallos Banana, jestem bardzo ciekawa czy sprawdzi się u mnie lepiej niż zachwalane Latte :)
OdpowiedzUsuńLatte jest specyficzna :) Włosy muszą lubić proteinki w sporej ilości ;)
UsuńJa też lubię myć włosy odżywką, są wtedy dociążone i nie latają, nie puszą się. Uważam, że Kallosy są do tego idealne. Obecnie używam Cherry, ale następnym razem kupię Banana.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są piękne. Takie gęste i "lokowane", mega! ❤ Trzymam kciuki, żeby udało się zapuścić jak najdłuższe sprężynki. :)
Ja po Banana planuję zakup Color :) Podobno nie ma silikonów, więc jeśli będę używać do mycia to lepiej :D
UsuńPięknie dziękuję za miłe słowa, jesteś cudowna :))
Wow, ależ Ty masz piękne te włosy :D
OdpowiedzUsuńO kurczę... dziękuję Ci <3
UsuńŁadnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :))
Usuń