Piękny mieliśmy październik w tym roku i tym bardziej cieszę się, że co nieco udało się nam razem z J. utrwalić na zdjęciach :)
Mimo jesiennej aury nie zauważyłam jakiejś szeroko zakrojonej migracji kosmyków a brak wszędobylskiej poskręcanej sierści sprawił więc, że nastrój dopisywał.
Włosy naprawdę nie sprawiają większych problemów mimo tego, że rosną dość szybko i to znacząco. Mijające tygodnie uświadomiły mi jedynie jak wielką wagę muszę przykładać do samego mycia. Na skórę głowy nie może zawędrować choćby odrobina odżywki czy stylizatora, bo automatycznie powoduje to świąd, łupież i podskórne krostki.
Potwierdza się, że typowa metoda CG z myciem skalpu odżywką totalnie mi nie służy :)
Jednak jeśli w tym aspekcie nie popełnię żadnej gafy to okazuje się, że pielęgnacja loków wcale nie nastręcza trudności jak to na pierwszy rzut oka może się wydawać. Przede wszystkim skręt utrzymuje się bite 3 dni. Nie pojawia się puch, skalp się nie przetłuszcza a reanimacja to poranne odświeżenie rozcieńczoną odżywką do spłukiwania :)
P.S. Objętość zawdzięczam pewnej wcierce, o której niebawem napiszę trochę więcej :)
Jak przebiegała standardowa pielęgnacja?
1. Mycie włosów metodą OMO - na skalp szampon z niebieską glinką od Fitokosmetik, na długość Kallos Color.
2. Odżywianie - maska Organic Shop miód i awokado lub O'herbal z lnem w miksie z Kallosem Color.
3. Stylizacja - klasyka - aktywator od Cantu i żel Natura Siberica.
* kilka razy udało mi się chwilowo naolejować włosy lub dodać olej do maski celem jej wzbogacenia. Nie było to konieczne przy każdym myciu, ale w listopadzie mam zamiar wrócić do tego procederu częściej.
P.S. Objętość zawdzięczam pewnej wcierce, o której niebawem napiszę trochę więcej :)
Piękne masz te loki i przyznam ze kiedyś miałam trwała i dbanie o loki bylo koszmarem. Fajne te naturalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńTrwała jest pewnie trochę gorsza, bo to jest chemiczna zmiana struktury włosa - z naturalnymi lokami jest prościej :)
UsuńU mnie mimo jesieni też o dziwo nie zauważyłam wzmożonego wypadania włosów. Na szczotce zostaje raczej standardowa ilość, zatem nic, tylko się cieszyć :D
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że jakaś łaskawa ta jesień w tym roku :D Nic - tylko się cieszyć :))
UsuńZachwycam się Twoimi włosami :) Też chcę powrócić do częstszego olejowania, ale najpierw muszę uzupełnić zapasy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Dorotko <3 Nie myśl o zapasach - użyj tego, co masz na stanie w kuchni :) U mnie podstawą są lniany i kokosowy. Rzadko kiedy kombinuję z czymś innym :D
UsuńJuż czekam na więcej o tej wcierce :P
OdpowiedzUsuńHmm...ciekawe dlaczego mnie nie dziwi, że akurat na ten fragment zwróciłaś uwagę :D:D:D
UsuńCUdowne masz te włosy, ale widac, ze to efekt naprawde sporego dbania o nie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie <3
UsuńDbanie o nie tak naprawdę nie jest jednak tak pracochłonne jak się wydaje :))
Da się ogarnąć, dlatego mam nadzieję, że ten post będzie pomocny :D
Świetnie wyglądają, ciekawa jestem, co to za wcierka :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego się niebawem dowiecie :D
UsuńPiękne włosy. Niestety moje fale wciąż jakieś matowe, najladniejsze pod spodem, ale od góry koszmar��
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeśli od góry matowe to może dochodzi do jakichś uszkodzeń? Np. są zmechacone od czapki, pozostałości po jakimś farbowaniu lub po prostu wymagają podcięcia? :)
Usuńja się wzięlam porządnie za moje włosy teraz :) zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńNo to pięknie! Czekam na efekty <3 A jaki plan wdrożyłaś? :)
UsuńU mnie jesień niestety zrobiła małe spustoszenie na głowie... na razie walczę z przesuszeniem
OdpowiedzUsuńNa szczęście kto jak kto, ale Ty wiesz jak zadbać o kudły :D
UsuńBardzo dziękuję, znalazłam tutaj cenne podpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Pozdrawiam serdecznie :))
Usuń