Kiedyś wspominałam Wam pokrótce o moim "zachłyśnięciu się" pewnym popularnym forum urodowym i w konsekwencji korzystaniem niemal ze wszystkich opisywanych tam złotych rad...
W ten sposób po raz pierwszy spotkałam się z metodą CG czyli "Curly Girl". W skrócie - opiera się ona na eliminacji silikonów, parabenów i innych sztucznych dodatków. Wiąże się również z rezygnacją z większości detergentów a polecaną metodą mycia jako "no-poo" jest po prostu mycie włosów...odżywką.
Odżywkę wybiera się dość ubogą składowo, która dobrze aby miała w swoim składzie np. Cocamidopropyl Betaine, który to składnik pomaga jej się...pienić :)
Czy da radę umyć włosy odżywką?
Oczywiście, że tak :) Mycie trwa odrobinę dłużej, musimy dokładnie wymasować odżywką skalp, ale jak najbardziej jesteśmy w stanie domyć całe włosy, nawet po olejowaniu.
Nie liczyłabym jednak, że poradzi sobie z grubą warstwą ciężko zmywalnego oleju a tym bardziej z naftą, ale ogólnie "na normalnym poziomie" domyje bez większych problemów.
Jakie były początkowe efekty?
Przy każdej próbie przejścia na mycie włosów wyłącznie odżywką na początku byłam zachwycona tą metodą. Skalp w dobrym stanie, nawilżony a włosy miękkie jak u dzieciątka jakiegoś :) Zauważyłam również, że skręt zrobił się bardziej zdefiniowany a włosy były niesamowicie błyszczące. Naprawdę byłam zachwycona...Do czasu :(
W pewnym momencie zauważyłam wzmożone przetłuszczanie włosów, obciążenie, zmatowienie kosmyków. Ucierpiał również skręt - włosy w ogóle odmawiały jakiejkolwiek współpracy...Zaczął również pojawiać się problem ze skalpem - zaczął swędzieć a po pewnym czasie pojawił się łupież. Niestety zaobserwowałam wzmożone wypadanie włosów :( Szczegółowo ten stan opisałam Wam w poście podsumowującym mój romans z metodą CG.
Postanowiłam zatem odstawić każdorazowe mycie włosów odżywką na rzecz wdrożenia delikatnych szamponów. Wystarczył powrót do myjadeł z lekkimi detergentami i okazjonalnym traktowaniem skalpu odżywką a problem zniknął.
Jak miała się sytuacja z olejowaniem skalpu?
Niestety było podobnie jak przy myciu odżywką.
Czytając o olejowaniu włosów dowiedziałam się m.in. o zbawiennym działaniu olejków na skórę głowy. Gromkie brawa zbierały przede wszystkim olejki hinduskie...
Nie trzeba było mnie długo namawiać - zamówiłam swoją pierwszą amlę i po przyjściu przesyłki skrupulatnie wsmarowywałam olejek w skalp i całe włosy oraz pozostawiałam go na...całą noc.
Wniosek do którego doszłam po wielu miesiącach olejowania jest jeden. Włosy olejować w dużej ilości mogę jedynie na kilka godzin (max. 2-3) przed myciem i to tylko na długości.
Skalp zaczął wreszcie pozytywnie na olejki reagować, ale tylko wtedy gdy nakładam go w niewielkiej ilości i to na 30 a max na 60 minut przed myciem a odkryłam to dzięki bardzo fajnemu olejowi od Green Pharmacy, który stosowany na skalp wreszcie przyniósł więcej pożytku niż szkody :)
Nieumiejętne i niedopasowane do potrzeb mojej skóry głowy olejowanie skalpu przypłaciłam naprawdę intensywnym wypadaniem, z którym już nie poradziłam sobie sama. Konieczna była wizyta u dermatologa, który zapisał robione w aptece wcierki, szampon dziegciowy, suplementy diety oraz jakieś doustne leki.
W tym przypadku poprawa stanu włosów nastąpiła po dość długim jak dla mnie okresie czasu...
Jaki morał tej historii? Warto zastanowić się nad kolejną zasłyszaną "innowacyjną" metodą pielęgnacji, która nas zainteresowała i aż palimy się aby wdrożyć ją w życie. Możemy to przypłacić przykrymi skutkami ubocznymi a tego pewnie żadna z nas by nie chciała :)
Czytałam, że niektóre oleje ograniczają wypadanie, ale niektóre mogą je wręcz nasilać i bądź tu człowieku mądry..
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie nie chodzi o sam rodzaj oleju, ale bardziej o czas samego zabiegu :) Moja skóra głowy bardzo nie lubi być przetłuszczona, nasila to właśnie wypadanie. Olejowanie zatem w niewielkiej ilości oraz tylko przez dość krótki czas gwarantuje, że oleje zadziałają a jednocześnie nie spowodują szkód ;)
UsuńJa w zasadzie zawsze do wszystkiego w życiu podchodzę ostrożnie i zawsze najpierw 5 razy przemyślę, zanim się zdecyduję :P. Czasami to dobre, bo ja się jeszcze nie nacięłam na tego typu historie :). Często jednak trafiam na kosmetyki, które milion osób poleca i zachwala, a u mnie klapa i np. uczulenie :P
OdpowiedzUsuńZ kosmetykami nigdy tak naprawdę się nie uwidzi - tutaj totalnie wszystko jest indywidualne :)) Dlatego ja już skończyłam z testami kosmetyków do twarzy a do włosów mam radar na składniki, które mogą zaszkodzić...choć czasem i tak się natnę xD
UsuńNa szczęście nie mam jakiegoś wielkiego parcia na pojawiające się co rusz jakieś nowe, modne sposoby pielęgnacji czy czegokolwiek innego. Do wszystkiego trzeba podchodzić z rozwagą.
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się na błędach - dzisiaj też nie rzucam się z motyką na Księżyc, ale wtedy rzeczywiście olejowanie czy mycie skalpu samą odżywką wydawało mi się kapitalnym pomysłem ;) Dobrze, ze teraz potrafię czerpać korzyści z jednej i drugiej metody i jakoś do kolejnych nowości mnie nie ciągnie...No chyba, że takich, które w ogóle nie mają do czynienia ze skórą - czy to twarzy, czy ciała czy też głowy właśnie :D
UsuńOdżywką myję włosy tylko raz na jakiś czas, raczej nie odważyłabym się na stałe, za to jeśli chodzi olejowanie skóry głowy w życiu bym się nie odważyła :) raczej staram się wprowadzać zmiany stopniowo bo nie wszystkie moim włosom służą
OdpowiedzUsuńJa teraz myję odżywką średnio co 2 - 3 mycie i widzę naprawdę pozytywne efekty takiego delikatnego myjadła :) Oleje na skalp jak najbardziej mi służą, ale cieszę się, że opracowałam dla siebie metodę :D Od momentu wzmożonego wypadania włosów po olejowaniu skalpu do ponownej próby z krótszym jego trzymaniem minęło...kilka lat xD I postanowiłam dać mu tylko jedną szansę - na szczęście się sprawdziło :D
UsuńOd czasu do czasu myję włosy odżywką, ale nie więcej niż dwa razy pod rząd - za trzecim razem wyglądają strasznie.
OdpowiedzUsuńMoje włosy i skóra głowy też źle znoszą całonocne olejowanie.
A co do nietrafionego eksperymentu z forum, to naciełam się na osławione mycie żelem do higieny intymnej - borze szumiący, co to był za kołtun!;)
Ja też teraz myję najczęściej co drugie mycie i jest super :)
UsuńA żel do higieny intymnej w miarę się u mnie sprawdza, ale też raz na jakiś czas. Oczywiście bez odżywki po mycie się nie obędzie, bo plączą się przeraźliwie...z drugiej strony są potem tak mięciutkie jak u dziecka :))
Olejowanie skóry głowy i u mnie wyglądało podobnie - olej rycynowy zostawiałam na całą noc. Nieważne, że rano wypadała polowa włosów. Ja twardo przez kilka tygodni stosowałam ten zabieg co najmniej raz w tygodniu.
OdpowiedzUsuńOlejek z GP i u mnie spisał się świetnie, pomógł w ogarnięciu problemu wypadających włosów po ślubie :)
Co domycia włosów - ja nie wiem, jak Wy potraficie domyć olej olej samą odżywką :D U mnie czasami to nawet delikatne szampony nie dają rady, jeśli są za delikatne (np. czerwony szampon z Shea Moisture zdecydowanie nie był w stanie poradzić sobie nawet z lekkimi olejami).
No to Ty nie doskonale rozumiesz! Dobrze, że obie umiemy uczyć się na błędach ;)
UsuńOlejek GP chyba znów trafi w moje łapki, bo pamiętam jak świetnie działał. No i nie było z im tyle roboty jak z roztapianiem sesy.
Odżywką da się domyć olej, ale tylko wtedy gdy mam go w niewielkiej ilości i to wyłącznie na długości ;)
Ja od jakiegos czasu uzywam wylacznie jednego szamponu. Moje wlosy nie znosza dobrze odzywek, probowalam chyba kazdej mozliwej a i tak wlosy zawsze byly przeciazone, przetluszczone i ogolnie nie do uzytku :D teraz co jakis czas stosuje maski, ale przed myciem, czasem robie maski wlasnorecznie . Miod, cytryna, jajko, olejek migdalowy, olejek arganowy i troszke jakiejkolwiek maski by zagescic. U mnie sprawdza sie super. Wlosy sa nawilzone, puszyste i prezentuja sie swietnie :)
OdpowiedzUsuńKiedys tak za gowniary naczytalam sie ze samo jajko dobrze dziala na wlosy, nie wiedzialam ze trzeba je splukiwac chlodna woda :D w rezultacie chodzilam z jajecznica na glowie dopoki mama mnie o tym nie uswiadomila 😁😁
Ja z maskami z żółtkiem nigdy nie miałam problemu, ale jajecznicą załatwiła się kiedyś moja była fryzjerka :D Opowiadała, że chciała zabłysnąć na szkoleniu fryzjerskim. To zabłyszczała...zbukiem xD
UsuńNo cóż moja ciało zawsze odwrotnie reaguje na to co dobre dla wszystkich :P Kocham nowości, ale każdy produkt musi przez chwilę być jedyną nowością, żebym mogła się przekonać, czy krzywdy mi nie robi :p Nawet jak coś jest zachwalane przez zaufane osoby, to nikt tak dobrze nie zweryfikuje tego tak jak mój organizm. A moja skóra głowy nie lubi CB i wszelkie podejścia do olejowania i mycia odżywką kończą się niesamowitym swędzeniem :/ Za to ostatnio coraz większą miłością włosy i skóra głowy pałają, do wszelkiego rodzaju toników :D
OdpowiedzUsuńJa z twarzą to na dobrą sprawę w ogóle nie eksperymentuję :) Nawet nie odstawiam leków zewnętrznych od dermatologa - niech utrzymują skórę w ryzach :) Mam tylko nadzieję, że żadnego mi nie wycofają i będę je też mogła stosować podczas ewentualnej ciąży xD
UsuńA o tonikach do skóry głowy nie słyszałam :P Jakie efekty zauważyłaś? :)
Jest fajna metoda - mycie włosów deszczówką (inaczej niż kranówka jest bogatsza w mikroelementy).
OdpowiedzUsuńCałuski, zapraszam na moją modową stronę!
W mieście, w którym czynnie działa huta miedzi mycie włosów deszczówką raczej nie będzie dobrym pomysłem ;)
UsuńNa moich regularnie farbowanych, kręconych włosach oleje również nie zdały egzaminu- za to wzmożone wypadanie po farbowaniu bardzo ładnie opanowałam wcierką jantara.
OdpowiedzUsuńAle ja nie napisałam, że oleje nie zdają u mnie egzaminu ;) Musiałam tylko znaleźć sposób jak je prawidłowo stosowac tak żeby skóra głowy była zadowolona ;)
UsuńJa nakładam maski na włosy z Kallosa na 2h (od wysokości uszu po same końce), a później myję czymś lekkim i na koniec znowu odżywka. Olejuję włosy też od wysokości ucha. Nie wiem skąd to przekonanie o olejowaniu skalpu....ja nabawiłam się łojotoku (nie chcę tego wspominać!)
OdpowiedzUsuńWszystko zleży od indywidualnych preferencji Twojej skóry głowy :) Jak najbardziej olejowanie potrafi przynieść świetne efekty, ale u mnie musi ono przebiegać w inny sposób. Stosowane oleje muszą być rownież w pełni naturalne - nie ma mowy choćby o dodatku parafiny :)
UsuńNiestety miałam ten sam problem. Wzmożone przetłuszczanie i pojawienie się łupieżu po myciu włosów odżywką. Oleje odstawiłam już bardzo dawno, z tego samego powodu :( Pomogła mi dopiero kuracja aptecznym szamponem.
OdpowiedzUsuń