Ostatnio Wam wspominałam, że na wiosnę moim kudłom nie po drodze i ciężko się z nimi dogadać. Dość widocznie obrazuje to pierwsze zdjęcie w TYM poście, a konkretnie prawa strona kadru :) Z samego tyłu wyglądało to jeszcze gorzej - matowe, bezkształtne niewiadomo co...
Niewiele pomagała bogata i zróżnicowana pielęgnacja a jak przesadziłam - miałam obciążone strąki latające wokół głowy bez ładu i składu.
Jak to często bywa - gdy na dany problem spojrzy ktoś postronny to potrafi znaleźć na to rozwiązanie. Tak też było w moim przypadku. Kiedy już nie miałam pomysłu i motywacji co zrobić z tymi kudłami poza kolejnym ścięciem, które wiązałoby się z mocnym cieniowaniem i znaczną utratą długości, pojawiła się nieoceniona pomoc Oli z bloga sophieczerymoja (jesteś cudowna! :*).
Ola przypomniała mi o "korzeniach" włosomaniactwa kręconowłosych w postaci...
Żelu Lnianego.
Byłam do tego procederu dość sceptycznie nastawiona, bo ten patent nigdy na moich lokach się nie sprawdzał. Włosy po jego stosowaniu były matowe, sztywne, bardzo nieprzyjemne w dotyku i nie chciały się układać.
Stwierdziłam jednak, że nie zaszkodzi spróbować, w końcu ostatnio z olejem lnianym polubiły się niebywale, coś im odpaliło, więc może i ten żel teraz potraktują inaczej (nie ma to jak personalizowanie własnych kudłów ;]).
Zaryzykowałam, pobiegłam jeszcze dodatkowo do Tesco po ulubioną ostatnio maskę Organic Shop z miodem i awokado i...
To był strzał w 10! :)
Pomyślałam zatem, że nie pozostaje mi nic innego jak i Wam przypomnieć o tym niepozornym maleństwie.
Przed myciem - włosy na długości spryskane rozcieńczoną
odżywką d/s i naolejowane olejem arganowym z Ecolab (KLIK)*. Wszystko trzymane w
niedbałym koku przeszło 1,5 godziny.
Mycie - pierwsze szamponem Blask Jedwabny od Organic Shop (KLIK)* , a drugie mydłem cedrowym Babci Agafii (KLIK)*. Na długości Kallos Blueberry (KLIK)*.
Odżywianie - maska Organic Shop awokado i miód (ulubiona! - KLIK *) z ok. łyżką żelu lnianego na ok. 40 minut pod folię.
Stylizacja - Kallos Blueberry jako odżywka b/s, żel lniany + olej kokosowy na końcówki.
Jest zdecydowana różnica w kształcie i miękkości. Włosy są skręcone, błyszczące, przyjemne w dotyku i podskakują na każdym kroku :) Pisząc ten post jestem 3 dzień po umyciu a kształt wciąż jest zachowany, gładkość również.
Chciałam jednak żeby niczego kudłom nie zabrakło i z olejem kokosowym na końcówki trochę przesadziłam zresztą tak, jak z ilością maski, którą rozrobiło mi się na 1,5 użycia, więc nawaliłam na głowę wszystko... (czuję się ostatnio jak jakaś raczkująca w temacie ;]).
Następnym razem trochę się w tym wszystkim uspokoję :)
A Wy stosujecie żel lniany? Jak wpływa na Wasze włosy?
P.S. Leia chyba również uznała, że GHD powrócił, bo wszędzie było jej pełno :)
Jest zdecydowana różnica w kształcie i miękkości. Włosy są skręcone, błyszczące, przyjemne w dotyku i podskakują na każdym kroku :) Pisząc ten post jestem 3 dzień po umyciu a kształt wciąż jest zachowany, gładkość również.
Chciałam jednak żeby niczego kudłom nie zabrakło i z olejem kokosowym na końcówki trochę przesadziłam zresztą tak, jak z ilością maski, którą rozrobiło mi się na 1,5 użycia, więc nawaliłam na głowę wszystko... (czuję się ostatnio jak jakaś raczkująca w temacie ;]).
Następnym razem trochę się w tym wszystkim uspokoję :)
A Wy stosujecie żel lniany? Jak wpływa na Wasze włosy?
P.S. Leia chyba również uznała, że GHD powrócił, bo wszędzie było jej pełno :)
* link jest afiliacyjny - nie wpływa na cenę jaką płacisz, ale ja mam z tego procent
Włosy masz śliczne :-) A kot wygląda identycznie jak mój, też śliczny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń"Whiskasy" są najpiękniejsze, tylko że Leia rudzieje :D
pięknie włosy :) len może naprawdę wiele. my stosujemy w kuchni w formie siemienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W kuchni i ja stosuję od lat, ale zewnętrznie nigdy mi nie służył :)
Usuńco za koteczka <3! : ) i jedna i druga <3 ;* cieszę się przeogromnie, że udało mi się pomóc!!! ;* <3 włoski prezentują się przepięknie ;*
OdpowiedzUsuńPatrzysz na własne dzieło :D
UsuńDziękuję Ci jeszcze raz :))
Kochana masz śliczne włoski!.Sama bardzo lubię maski Kallos,ale tej blueberry jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie :) :*
UsuńSpróbuj jej koniecznie! Powaliła na kolana nie jedną gwiazdę blogosfery, dlatego się na nią skusiłam :)
A mnie ostatnio w sobotę naszło na eksperymenty z siemieniem i wyszło obłędnie! Tego im chyba brakowało, takiej dawki nawilżaczy. A teraz idę za ciosem i ta część która mi została poleciała na głowę pod olej. Również lniany, który dopiero co zaczynam testować i chcę go wybadać w różnych formach. ;) pozdrawiam ;) /citrustajm
OdpowiedzUsuńNo coś to siemię ma renesans :D
UsuńPod olej go jeszcze nigdy nie testowałam :)
Życzę owocnych testów :)
Jakie piękne włosy <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńMój czarnuszek Aladyn pozdrawia. Nigdy nie próbowałam z żelem lnianym
OdpowiedzUsuńLeia pozdrawia Aladyna :D
UsuńNaprawdę warto przetestować siemię lniane niekoniecznie jako stylizator :)
Jak na razie siemię lniane znane mi jest jedynie jako dodatek do posiłków. Żel jest kuszący :)
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że choć odrobinę Cię zainspiruję do przetestowania go na włosach :D
UsuńU mnie żel lniany działa rewelacyjnie. Włosy są miękkie, gładkie i wyglądają na zdrowe :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też jesteś z niego zadowolona :)
UsuńTeraz już w ogóle jestem psychofanką Twoich włosów. Chyba założę im jakiś fanpage!
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale...nie boję się Ciebie :D Może nie zginę :D
UsuńA tak na serio - dziękuję! :*
Nie stosowałam nigdy jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPS kocur jak pozuje do zdjęć, hoho :D
www.wkrotkichzdaniach.pl
Bo z Lei taka pozorantka właśnie ;)
Usuńkochana kudły masz piekne;) zostaje z Tobą;)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do siebie
Dziękuję i cieszę się niezmiernie :)
UsuńJuż zaglądam :))
Nigdy nie używałam żelu lnianego, ale zawsze o nim myślę, kiedy mam podrażnioną skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńPS Masz kotełka stworzonego do modelingu :P
Jak kiedyś podrażni mi się skalp to sprawdzę go i w tym wydaniu ;)
UsuńA Leia nie wiem skąd wzięła ten talent...Taka niby piwniczna znajda a poprowadziłaby tego bloga lepiej ode mnie :D
Loczki <3
OdpowiedzUsuńŻel lniany stosowałam i moje włosy też go uwielbiają;) Bardzo ładne loczki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Moje się przekonały, więc postaram się go teraz robić w miarę regularnie :)
Usuń