Czas najwyższy na ocenę kolejnego bohatera, który jesienią miał wspomóc moją walkę z nawrotem trądziku. On jedyny był przeznaczony przede wszystkim do nawilżenia cery, oczywiście bez jednoczesnego pogarszania jej stanu.
Tym to dziwniejsze, że z aloesem nigdy jakoś wybitnie nie lubiła się ani moja cera, ani włosy :)
Czy myślicie zatem, że tym razem się sprawdził?
Żel aloesowy Gorvita
OPIS PRODUCENTA
Preparat opracowany na naturalnych składnikach, polecany szczególnie do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii. Zawarty w żelu wyciąg z aloesu stosowany od lat jako naturalny i skuteczny środek pomocny przy problemach skórnych, stymuluje regenerację naskórka podrażnionego wieloma czynnikami zewnętrznymi. Biologicznie aktywne składniki zawarte w żelu wnikają w strukturę skóry, przywracając jej jędrność, witalność oraz odpowiednie nawilżenie. Działanie aloesu wspomaga bogata w mikroelementy i biopierwiastki, a szczególnie jod i kwas metaborowy wykazujący działanie oczyszczające i łagodzące.
SKŁAD
Aqua, Aloe Barbadiensis Extract, Propylene Glycol, Glycerin, Symphytum Officinale Extract, Panthenol, Allantoin, Carbomer, Triethanolamine, DMDM Hydantoin
* Składniki pochodzenia naturalnego.
DOSTĘPNOŚĆ I CENA
Żel stacjonarnie dostępny w aptekach czy sklepach zielarskich. Jego cena to ok. 12 zł za 150 ml. Bezproblemowo dorwiemy go również online.
MOJE ODCZUCIA
Kosmetyk otrzymujemy w miękkiej plastikowej tubie z zamknięciem na klik.
Sam żel jest przezroczysty, o delikatnym, jak dla mnie odrobinę kwiatowym, zapachu.
Szata graficzna biało - zielona, dość charakterystyczna.
Żel przede wszystkim stosowałam jako bazę do najprostszego, własnoręcznie robionego serum do twarzy czyli...mieszałam go na ręku z kroplą olejku :) Rano był to olej z pestek malin zaś wieczorem olej tamanu.
Testowałam go również solo, szczególnie na długo przed nałożeniem retinoidów (aby skóra nie wyschła na wiór) oraz przed maściami z antybiotykiem jak np. Tribiotic.
Kosmetyk podczas długotrwałego, kilkumiesięcznego stosowania wspomagał łagodzenie przebarwień, wyraźnie nawilżał i zmiękczał skórę. Nakładany solo wchłaniał się oczywiście niemal do sucha, pomagał też również tak wchłaniać się olejkom. Skóra po jego użyciu jest napięta, gładka i przyjemna w dotyku.
Produkt wspomagał również walkę z niedoskonałościami, regenerował także skórę po czasem niezbędnych z nimi "walkach na froncie".
Podsumowując - jak dla mnie kosmetyk niemalże niezastąpiony. Możliwe, że dla odmiany po wykończeniu opakowania tego specyfiku (tak - mam wciąż ten sam egzemplarz, od kilku miesięcy. Niebywale ekonomiczny cwaniaczek) spróbuję zakolegować się np. z żelem hialuronowym lub arnikowym.
Jedno jest jednak pewne - na pewno do niego powrócę a na planowane gorące wakacje będzie pierwszym kosmetykiem (zaraz po filtrach przeciwsłonecznych), który wrzucę do walizki :)
Moja Ocena: 5+/5
Używacie żelu aloesowego? Stanowi on istotny punkt Waszej pielęgnacji?
Moja Ocena: 5+/5
Używacie żelu aloesowego? Stanowi on istotny punkt Waszej pielęgnacji?
Ja żel aloesowy mam zawsze :))))
OdpowiedzUsuńArnikowy mówisz.... lecę poszukać :D
Hehe, wiedziałam, że na to pójdziesz :))
UsuńKusi od dawna.. ale wciąż nam jakoś nie po drodze z kupnem :D
OdpowiedzUsuńMi było kilka lat z nim nie po drodze, ale wreszcie żeśmy się zeszli :D
UsuńMam ten żel aloesowy, na początku sceptycznie do niego podeszłam, ale efekty pozytywnie mnie zaskoczyły! :D Na pewno będę mieć go w swojej kosmetyczce, bo to bardzo uniwersalny kosmetyk :) Do tego tani i skuteczny :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) No to widzę, że miałaś z nim podobne początki jak ja :D
UsuńMojej skórze ostatnio bardzo brakuje nawilżenia, mimo, że kremuję ją nawet 3-4 razy dziennie! Chyba będę musiała zainwestować w ten żel...;)
OdpowiedzUsuńMoże trzeba nawilżyć od wewnątrz? Pijesz dostatecznie dużo, starasz się jeść dużo warzyw i owoców? :)
Usuńja jak widzę aloes w nazwie jestem kupiona. Moja skóra bardzo go lubi :)
OdpowiedzUsuńO proszę :) No to z Gorwitą byś się dogadała :)
UsuńMyślałam, że cena będzie o wiele większa, a tu proszę, miłe zaskoczenie :) Kurde, za taką kasę grzech nie spróbować! Muszę zapytać o niego w aptece.
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Koniecznie daj znać jak się sprawdzi :))
UsuńW sumie nie wim jaka mam cerę ;) haha ale dużo słyszałem o tej firmie pozytywów ;)Zachęcam do zestawienia po sobie śladu w postaci komentarza i obserwacji
OdpowiedzUsuńONLY DREAMS - klik ♥
Może wspólna obserwacja?
Ja jednak kupilabym żel z większą zawartością samego aloesu ;)
OdpowiedzUsuńJak za tą cenę, dostępność i działanie - nie narzekam :)
UsuńKiedyś używałam naturalnego, stężonego aloesu i była masakra, więc może ta wersja jednak bardziej mi służy ;)
Kurczę. Jedni piszą, że jest okropny, drudzy go wychwalają... muszę w końcu sama go wypróbować, żeby wyrobić sobie opinię. A nuż okaże się perełką...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Ja też się zabierałam do niego jak pies do jeża. Jak spróbowałam - nie pożałowałam :D
UsuńMiałam go ! Używałam do włosów i do twarzy i w sumie na obu polach spisał się fajnie :) na podrażnienia skóry głowy jest świetny :)
OdpowiedzUsuńO proszę :) Wiedziałam, że w wielu kwestiach nasz gust jest tożsamy :D
UsuńUwielbiam go i też planowałam robić post o nim :) Super nawilża skórę i super działa też na włosy pod olej :)
OdpowiedzUsuńNa włosy go nie próbowałam jeszcze, ale może czas najwyższy to zmienić :)
UsuńJednak jeśli już to tylko pod olej, bo stylizacyjnie moje ostatnio nie bardzo tolerują żele :)
Nie wyobrażam sobie już życia bez aloesu :D Jest dla niego tyle zastosowań i ma tak wiele cuudnych właściwości, że nie sposób to wszystko nawet wypisać :D
OdpowiedzUsuńŻel arnikowy.. damn, masz i mnie :D Znajdę go!
Ja do aloesu byłam zrażona, bo nie działam na mnie zbyt dobrze. Do włosów dalej nie mogę go używać, bo robi mi masakrę :D
UsuńNa twarzy jednak teraz się dogadaliśmy :)
Wiedziałam, że akurat Ciebie arnika zdecydowanie może skusić ;)