O kultowej już wcierce BANFI słyszał chyba cały blogerski półświatek :) Jej popularność zawdzięczamy Agnieszce z bloga napieknewlosy.pl i mój pierwszy egzemplarz mogę wypróbować właśnie dzięki Boskiej Rudowłosej.
Jak wiecie - problem wypadania włosów jest u mnie dość powszechny, w głównej mierze z powodu zaburzeń hormonalnych. Powolutku opanowuję jednak tę burzę, ale wsparcie zewnętrzne przyda się zawsze.
Wcierka BANFI Hajszesz
OPIS PRODUCENTA
(zaczerpnięte z wolnego tłumaczenia przez wlosowyktosiek.blogspot.com)
W BANFI Hajszesz są zawarte
składniki, które poprawiają krążenie, a tym samym ułatwiają dopływ tlenu
do skóry głowy. Poprawiają stan mieszków włosowych, aby włosy stały się
silniejsze i zdrowsze.
Zastosowanie:
Lotion do włosów Banfi należy używać co najmniej raz na tydzień.
Stosować po myciu, na wilgotną skórę głowy i dobrze wmasować, a po 20-40
minutach umyć głowę szamponem Banfi i wysuszyć włosy. Kompozycja
zawiera tylko naturalne składniki i powinny być używane jako lekarstwo.
Zabieg trwa przez okres 3-6 miesięcy. Spadek utraty włosów jest widoczny
w ciągu 4-6 tygodni, a wzrost włosów - przy systematycznym używaniu -
można zauważyć po 3-4 miesiącach.
SKŁAD
Alcohol, Aqua, Cochlearia Armoracia Root Extract, Brassica Alba Seed Extract, Juniperus Communis Fruit Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Origanum Majorana Leaf Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Citronellol, Benzyl Benzoate, Limonene, Geraniol, Benzyl Salicylate, Hydroxycitronellal.
DOSTĘPNOŚĆ I CENA
Dzięki działaniom Agnieszki wcierkę BANFI możemy spotkać już stacjonarnie w kilku miejscach a jej popularność wciąż wzrasta. Najłatwiej "dorwiemy" ją jednak online a jej koszt wynosi ok. 20 zł za 250 ml w sklepie napieknewlosy.pl.
MOJE ODCZUCIA
Wcierka znajduje się plastikowej butelce z zakrętką. Ma bardzo duży otwór, więc do aplikacji przelałam ją do atomizera po wcierce Vitapil. Konsystencja jest wodnista o intensywnym, ziołowym zapachu. Skład odbieram pozytywnie - już na samym początku mamy ekstrakt z chrzanu, gorczycy czy jałowca. Po zapachu mamy także ekstrakt z majeranku.
Wcierki nie aplikowałam jak zaleca producent a tak jak polecano na grupie WŁOSING. Wiele użytkowników wciera ją nawet codziennie, ja postawiłam na stosowanie 2-go dnia po myciu, czyli średnio 3 razy w tygodniu. Nie skąpiłam ilości produktu, wcierałam go dokładnie w cały skalp wieczorem i trzymałam do kolejnego mycia.
Przez pierwszy miesiąc nie zauważyłam zmniejszenia ilości wypadających włosów, ale wtedy myłam włosy wyłącznie odżywką, co niezbyt dobrze działało na mój skalp. W drugim miesiącu zaczęłam mieć problem z włosami podczas upięć z powodu...fruwających i odstających kosmyków :) Zaczęły również bardzo szybko rosnąć. Po powrocie do delikatnych szamponów okazało się także, że włosów zaczyna wypadać mniej a tych fruwających robi się jeszcze więcej.
Obecnie po dwóch miesiącach możecie zobaczyć jak to wygląda na zdjęciach. Mam nadzieję, że niebawem jeszcze urosną i trochę zasilą mojego zubożałego kucyka :)
Po nałożeniu BANFI zapach jest dość mocno wyczuwalny przez jakiś czas, ale (o dziwo) nie przeszkadzał ani mnie, ani J. Jego wielkim amatorem stał się natomiast kot. Kilkakrotnie zdarzało się, że Leia budziła mnie w nocy...liżąc mnie po głowie jak w transie :)
no no, efekty fajne :) u mnie na razie drożdże w akcji oraz wcierka Jantar, która u mnie dobrze działa ;)
OdpowiedzUsuńDrożdże kapitalnie się u mnie sprawdziły, ale po pewnym czasie zaczął boleć mnie brzuch :(
UsuńObecnie postawiłam zatem na suszone nieaktywne, które traktuję jako przyprawę :)
A ja dopiero o niej usłyszałam, może ze 2 dni temu :P
OdpowiedzUsuńBo człowiek uczy się całe życie a blogerka to nawet jeszcze dłużej xD
UsuńMuszę się nad tym zastanowić, bo ze względu na moje ŁZSobawiam się tego alkoholu. JA mam olej Khadi i efekty też są świetne.
OdpowiedzUsuńPrzy ŁZS skonsultowałabym to z lekarzem, naprawdę. Lepiej nie ryzykować na własną rękę a olejki też potrafią robić kapitalną... robotę :))
UsuńJa jakoś do wcierek nie mogę się przekonać
OdpowiedzUsuńMoże po prostu nie musisz ich używać :) Jak człowiekowi sypią się włosy garściami to jest w stanie przekonać się do naprawdę wielu rzeczy ;)
UsuńJestem w ciązy i moje włosy przechodzą ludzkie pojęcie. Skręt praktycznie zniknął, ciągle się pusza:( Miałam robione badania i żelazo mam jak na razie w normie. Przymierzałam się właśnie do stosowania tej wcierki kiedy w sieci gdzieś przeczytałam, że nie powinno się jej stosować w ciązy. Wiesz może co jest tego powodem? Czy to rzeczywiście tak jest?
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno pytanie odnośnie mycia głowy odżywką. Ja też zaczełam od niedawna myć skóre głowy Kallosem kolor i zauważyłam oklap + szybsze przetłuszczanie. Napisałas,że u Ciebie też to nie służyło skórze głowy, może z podobnego powodu jak u mnie czy coś innego miało wpływ?
Nie wiem czy teraz w ogóle myć włosy odżywką czy sobie odpuścić?:(
Badania w ciąży nie powinny zaczynać i kończyć się na żelazie. Powinnaś mieć pełen obraz witamin i mikroelementów w Twoim organizmie a do tego hormonów, poziomu cukru i glukozy. Odżywiasz się zdrowo? Pijesz dużo wody?
UsuńPrzechodzisz hormonalną burzę, która wpływa nie tylko na wypadanie włosów, ale i na ich strukturę. Stąd prostowanie do tej pory kręconych włosów :(
Przede wszystkim konsultacja z lekarzem i to nie jednym - ginekolog, endokrynolog i dermatolog. W ciąży nie działa się na własną rękę :(
Wcierka natomiast ma w składzie alkohol i szereg skoncentrowanych, możliwie drażniących składników. Jakąkolwiek terapię czy to zewnętrzną, czy też wewnętrzną skonsultuj z lekarzem :)
Juje, ja to jestem do tyłu. Kultowa, a pierwszy raz ją widzę :D
OdpowiedzUsuńJak wspominałam wyżej - człowiek uczy się całe życie a blogerka jeszcze dłużej xD
UsuńPrzetestowałam sporo wcierek i mam dwie ulubione: kozieradkę i właśnie podstawową Banfi. Ja stosowałam ją codziennie przez miesiąc (starczyła mi na 3/4 miesiące, ale wcierkę staram się stosować nie dłużej niż przez miesiąc albo dwa) u mnie powodowała przetłuszczanie, ale fakt że włosy rosły, a przede wszystkim robiła to na czym mi najbardziej zależało czyli pojawiły się bejbiki. Teraz mam wersję łopianową zobaczymy jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa też mam drugą wersję w zanadrzu, ale troszkę poczeka, bo aktualnie testuję wcierkę od Pharmaceris :D
UsuńEkstra efekty <3 ale miło widzieć, że i u Ciebie się sprawdza!!!
OdpowiedzUsuńA to wszystko dzięki Tobie <3
Usuń:*
Super :D Bejbiki górą, moje teraz też odstają jak szalone xD
OdpowiedzUsuńU mnie jednak świeżość z 4 dni przy Banfi spada do 3 :(
To nic tylko się z nich cieszyć i życzyć im wzrostu xD
UsuńJa i tak myję średnio co 2-3 dni, jak przetrzymam dłużej to czuję się niekomfortowo :)
Ja nigdy nie byłam systematyczna z wcierkami wgl pielęgnacja włosów leży i kwiczy xD ale postanowiłam się ogarnąć i wertuje teraz grupę curly girls zobaczymy co to wyjdzie z tego haha
OdpowiedzUsuńNo to trzeba Cię ścignąć za ten brak systematyczności :D
UsuńO, a ja jakimś cudem pierwszy raz o niej słyszę :D
OdpowiedzUsuńCzasem się zdarza :) Teraz powinnaś to nadrobić i się nacierać xD
UsuńJa ostatnio się bardzo rozleniwiłam w kwestii pielęgnacji włosów i kompletnie nie sięgam po wcierki. Chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu warto po nie sięgnąć, tym bardziej po te, co naprawdę działają ;)
UsuńUśmiechnęłam się szeroko, gdy przeczytałam o kocie :D Co do Banfi to troszkę się jej boję przez ten alkohol, ale ja mam bardzo wrażliwy skalp, także po prostu nie chcę ryzykować :( Ale widziałam super efekty nie tylko i Ciebie :)
OdpowiedzUsuńLeia potrafi rozbawić ;)
UsuńZ wrażliwym skalpem trzeba jak z jajkiem, więc rozumiem, że boisz się zaryzykować...
Dziewczyny, BANFI czy FLORESAN? Macie jakieś doświadczenia z tymi dwoma hitami na porost? :)
OdpowiedzUsuńFloresan aktualnie oczekuje u mnie na testy, ale wiele cudowności na jego temat czytałam :) Liczę więc, że i u mnie się sprawdzi ;)
UsuńMoja butelka nie ma dużego otworu :D Ale i tak przelałam ją do buteleczki z atomizerem - łatwiej jest mi ją rozprowadzać :)
OdpowiedzUsuńKończę powoli pierwszy miesiąc kuracji. Już za tydzień pierwsze pomiary efektów :D
U Ciebie przynajmniej da się je zmierzyć, bo ja mogę się tylko mniej więcej domyślać ;)
UsuńDopiero zaczynam przygodę z banfi. Mam nadzieję, że sprawdzi się. Moim zdaniem ma zapach świeżo startego chrzanu i jest dla mnie przyjemny
OdpowiedzUsuńJuż kolejna osoba wspomina, że wcierka pachnie chrzanem, ale ja tego w ogóle nie czuję :D Co najlepsze - mój kot nie cierpi zapachu chrzanu a po użyciu Banfi lizał mi głowę xD
UsuńLecę do mojego sekretu urody i pytam czy mają to cudo!!.Dzięki Iwonko!
OdpowiedzUsuńI co? Mieli? :D
UsuńPolecam się na przyszłość jakby co ;)
Koniecznie muszę wypróbować jak skończę karmić moją małą. Strasznie lecą mi włosy po ciąży :(
OdpowiedzUsuńTo często naturalny proces, ale może zwróć uwagę na odżywianie i czy nie pojawiły się jakieś niedobory :)
UsuńWidać, że długo mnie nie było w blogosferze. Pierwsze słyszę o tej wcierce...
OdpowiedzUsuńWszystko da się nadrobić :D
UsuńMam w zapasach łopianową i jestem ciekawa, czy u mnie też da takie super efekty! :D Aga to prawdziwa włosowa księżniczka, kocham te jej rude kosmyki :D
OdpowiedzUsuńTego alkoholu można się obawiać, ale też raz czytałam, że nie jest to typowa forma alkoholu (o tym konserwowaniu pierwsze słyszę:)) Przeglądałam aasortyment napieknewlosy.pl i ta wcierka to chyba hit:) Narobiłam mi ochoty:)
OdpowiedzUsuńDziś ją zakupiłam mam nadzieję że pomoże na moje słabe wyglądające włosy ..
OdpowiedzUsuńBędę gorąco trzymać kciuki, bo ona naprawdę wiele potrafi <3
Usuń