Ich pielęgnacja i stylizacja przebiega inaczej niż u prostego brata i nie mam tu na myśli wyłącznie używania kosmetyków z dopiskiem "dlaaa kręconych włosów" :)
Spytacie pewnie skąd mogę być taka pewna tych różnic?
Zajrzyjcie sobie na moją włosową historię. Stamtąd dowiecie się, że kiedyś miałam włosy proste jak drut więc...poznałam te oba włosowe bieguny na przykładzie własnej łepetyny :)
A co ze strzyżeniem?
No właśnie - tutaj pojawia się problem.
Niewielu fryzjerów potrafi strzyc kręcone włosy.
I możecie teraz podnosić głosy sprzeciwu "Nie - mój na pewno dałby radę!", "A co to za różnica czy prosty, czy kręcony? Włos to włos. Każdy go zetnie!"
Nie do końca.
Jest wielu dobrych stylistów, ale nie mają ręki do loków czy wyobrażenia jak fryzura powinna finalnie wyglądać. Szkopuł nie tkwi jedynie w tym, że jak za dużo zetnie to włos kręcony się podniesie i fryzura będzie znacznie krótsza. Może dojść do sytuacji gdy na skutek niedbałego cięcia włos przestaje się kręcić i traci cały swój urok.
Nie tnie się wszystkich loków jednakowo. Jednej głowie będzie najlepiej gdy włosy będą wycieniowane, innej gdy cięte bardziej na prosto lub z niewielką ilością warstw.
Jedne układają się lepiej cięte w kształt litery "V", inne - w "U".
Jak widać - sprawa nie jest prosta a wręcz przeciwnie. Trzeba jednak pamiętać o zachowaniu zdrowego rozsądku.
Wyłącznie strzyżenie na sucho. Kto nie potrafi ten się nie zna.
Kiedy zwiększyła się świadomość kręconowłosych w zakresie pielęgnacji i stylizacji ich włosów zapoznały się one również z zagranicznymi tutorialami, na których pokazuje się jak powinny być strzyżone kręcone włosy. Wysnuto wniosek, że tylko i wyłącznie strzyżenie na sucho może przynieść pożądany efekt i tylko do takiego fryzjera należy się kierować.
Zauważyłam również pewną niepokojącą skłonność na urodowych forach czy facebookowych grupach. Podczas kontaktu z fryzjerem zadaje się pytanie o strzyżenie na sucho a w przypadku odpowiedzi negatywnej taki salon nie jest brany pod uwagę.
Taki salon sobie poradzi, ale co z poszukiwaczem Fryzjerskiego Graala?
Może wiele stracić na takiej selekcji.
Pod każdym postem, w którym dokumentację fotograficzną stanowią moje włosy dostaję dziesiątki pochwał a na skrzynkę spływają maile z prośbą o pomoc w pielęgnacji.
Wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze?
Moja fryzjerka ma niewielki osiedlowy salonik, który jest elementem bloku mieszkalnego. Z ulicy można by do niej nie trafić - nie krzyczą do nas bowiem LED-owe bilbordy ani nie polecają jej tysiące facebookowych lajków :)
Pani Magda tnie wyłącznie na mokro. Przed zabawą z nożyczkami włosy zostają umyte, nakłada się na nie odżywkę i...porządnie rozczesuje.
Na prosto.
Potem P. Magda przystępuje do działania a na koniec delikatnie podsusza włosy suszarką. Na moją prośbę daje mi odrobinę olejku do wgniecenia w końcówki po czym włosy związuję w niedbały kok na czubku i wychodzę.
Nie dbam o to w jaki sposób suszy mi głowę.
Nie dbam o to jak bardzo profesjonalnych kosmetyków użyje.
Nie dbam o to, że rozczesuje je kilkadziesiąt razy aby wszystko było ścięte na równi.
I na koniec - nie dbam o to, że strzyże na mokro.
Powyższe rzeczy nie mają dla mnie znaczenia, bo po strzyżeniu oczekuję odświeżenia kształtu, zdefiniowanego skrętu i ostrych jak brzytwa końców. A wszystko to wychodzi na jaw już tego samego dnia gdy sama w domu umyję sobie głowę i nałożę ulubiony żel do stylizacji.
Nie ma bowiem znaczenia czy włos kręcony jest cięty na sucho czy na mokro. Najważniejszy jest efekt końcowy. Super jest cięcie na sucho a jeszcze każdego loczka z osobna to w ogóle szał. Ale również kapitalny efekt można uzyskać podczas cięcia na mokro, czego moje włosy jak i włosy znajomych korzystających z usług Pani Magdy, są dowodem.
Warto zatem czasem postawić na zwykły ludzki zdrowy rozsądek.
Odkąd mój wujek znalazł sobie najlepszą fryzjerkę w okolicy na żonę, to wielce zadowolona wychodzę od niej za każdym razem :) ostatnio cięła mnie na sucho, ale uwaga! Po rozczesaniu. Moje włosy to fale, na pewno nie ominęłabyś zębów i zygzaków przy cięciu na sucho bez czesania. Przed tym kilka razy obcinała mnie na mokro, po rozczesaniu. Zawsze byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA do tego jakie upięcia wymadza! Ja jestem na wielkie TAK :)
No dokładnie :) Liczy się efekt końcowy, nieważne jak do niego dąży ;)
UsuńSuper, że możesz zaufać swojej fryzjerce :) To naprawdę istotny element, a jak ona to robi, czy na sucho czy na mokro, nieistotne. Ważne żeby efekt końcowy był dla Ciebie satysfakcjonujący.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam zbyt dobrych wspomnień jeżeli chodzi o fryzjerów :(
Uparcie prostowanie moich loków (z komentarzami pod nosem że pierwszy raz widzą takie włosy i "tu się nie da nic zrobić") albo cięcie 'od miski' (serio tak to wyglądało), sprawiło że na zawsze straciłam ochotę na wizyty u fryzjerach. Tak, wiem że po prostu nie trafiłam na dobrego fryzjera, a teraz mieszkam za granicą to już w ogóle mogę zapomnieć... Ale... Na szczęście jest ale :) w roli fryzjera idealnie sprawdza się mój narzeczony :)
Mówię jak chcę, żeby wszystko wyglądało, 1cm to 1cm a nie 10, każde pasmo uzgadniamy wspólnie i z efektów jestem zadowolona (w końcu!). Wiem, że jestem w najlepszych rękach :))
O proszę! No to u nas J. częściowo strzyże się sam a przy reszcie ja mu pomagam :) Do loków go jednak nie zatrudniam...na razie :))
UsuńU mnie znalezienie dobrego fryzjera graniczy z cudem. Nigdy nie miałam wielkich wymagań. Zazwyczaj oczekiwałam tylko podcięcia końcówek. Ale moje "2-3 cm" okazywały się ich 10... A ja bardzo nie lubię jak ktoś ścina mi 3 razy więcej włosów aniżeli chcę.
OdpowiedzUsuńZ prostymi włosami, gdy zależy nam wyłącznie na końcówkach, to postawiłbym nawet na sprawne palce najbliższych, którzy podcinali by mi końcówki maszynką :)
UsuńMnie wcześniej zawsze obcinała siostra, ale teraz chciałabym znaleźć jakiegoś fryzjera do moich włosów. Siostra ma teraz masę innych zajęć, już nie pracuje jako fryzjerka i nie chcę już jej dodatkowo zawracać głowy. Muszę rozejrzeć się po okolicy :)
OdpowiedzUsuńRozejrzyj się a jakby co to na grupie kręconowłosej budujemy bazę zaufanych fryzjerów w całej Polsce :)
UsuńTrafić na dobrego fryzjera to prawdziwe szczęście. Nie zawsze mi się udaje, ale ostatnio dobrze trafiam :)
OdpowiedzUsuńJa jak już trafiłam to nie zmieniam od prawie trzech lat ;) Po co się niepotrzebnie stresować? ;)
UsuńTo fakt, cieżko znaleźć dobrego fryjera. Ja po długim szukaniu wreszcie znalazłam. Fantastyczna fryzjerka, słucha mnie, zawsze wychodzę od niej zadowolona i w dodatku nie bierze ogromnych pieniędzy. Wcześniej chodziłam do najbardziej renomowanego salonu w naszym mieście. Płaciłam kupę kasy, bez efektu wow.. Raz za dwa małe pasemka, których i tak nie było wgl. widać zapłaciłam 150 zł.
OdpowiedzUsuńNie zawsze cena idzie w parze z jakością i...talentem ;) Sama miałam wiele przygód o których mogłabym chyba książkę napisać lub chociaż ciekawe opowiadanie :)
UsuńTak też uważam, że nie ważne jak się tnie! Na sucho czy na mokro... byleby fryzjer wiedział co robi i miał wyobraźnię! Przy ścinaniu na mokro i braku umiejętności fryzjera można się pocałować wiesz gdzie :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie...ileż to razy ja się tak pocałowałam xD
UsuńPo tym jak wyszłam od fryzjera dwa razy podirytowana i ze łzami w oczach, nie ufam żadnemu! Kupiłam nożyczki i działam sama w domu. :) Nie narzekam, moje, domowe cięcie mnie satysfakcjonuje! :)
OdpowiedzUsuńNo i brawo - można i tak :) Ja w domu J. strzygę, siebie jeszcze nie ;)
UsuńChętnie bym u Ciebie przeczytała jak samodzielnie się strzyżesz. To będzie ciekawy temat! :)
Mnie najbardziej wpienia, że przy farbowaniu włosów ciemną farbą farbują mi jednocześnie pół twarzy :/ Za każdym razem proszę o jakieś zabezpieczenie, choćby u licha po staremu wazeliną, ale ciągle słyszę: potem wszystko zmyjemy specjalnym preparatem. I co? I g..no (przepraszam!) - przez tydzień chodzę z czarną twarzą :/ Szczęśliwie właśnie teraz trafiłam na jedyny salon od lat, który rozumie, że farby nie nanosi się aż po brwi...
OdpowiedzUsuńHaha - a tego to jeszcze nie słyszałam ;) Ja indygo farbuję się sama i zawsze się upierniczę. Ale wtedy musiałabym krzyczeć sama na siebie a to by było co najmniej dziwne :D
UsuńCieszę się, że poruszyłaś ten temat, bo od niedawna zaczęłam się zastanawiać, czy nie zmienić fryzjera, bo niby strzyże mnie dobrze, no ale...NA MOKRO! Także biję się w myślach w pierś i dzwonię umówić na cięcie :)
OdpowiedzUsuńNo tak się cieszę - o taki przekaz mi chodziło! :))
UsuńUwielbiam Twoje logiczne podejście do każdego tematu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Muszę pokazać Twój komentarz mojemu J. bo on ma często całkiem odmienne zdanie w tym temacie xD
UsuńŚwietne podejście do tematu!.Uwielbiam Twoje wpisy choć nie zawsze komentuje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie - radujesz moją duszę :))
UsuńNawet nie wiedziałam, że ktokolwiek obcina włosy na sucho :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz - bo człowiek całe życie uczy się czegoś nowego :))
UsuńTo rzeczywiście wyzwanie. Moje bardzo kręcone włosy z wiekiem nieco się wyprostowały, ale zawsze miałam problem ze znalezieniem fryzjera. Był czas, że mąż mi podcinał według moich instrukcji :)
OdpowiedzUsuńSkoro miałaś włosy kręcone to tym bardziej mogłabyś spróbować wziąć udział w naszym wyzwaniu :)
UsuńMam zaufanego fryzjera od lat... mojego męża :D daję mu nożyczki, mówię: tnij na prosto, 5cm i tnie :) 3 minuty i po krzyku :)
OdpowiedzUsuńTwój mąż widzę, że jest wszechstronnie utalentowany :) Przed oczami wciąż mam jego tort :D
UsuńJa do fryzjerów nie lubię chodzić i w tej chwili mam chyba już roczną przerwę. Muszę się jednak wybrać na podcięcie końcówek, bo już zdecydowanie tego wymagają. A przy moich prostych włosach można zdecydowanie ciąć je na mokro ;)
OdpowiedzUsuńJak widać - kręcone też jak najbardziej można :D
UsuńMoja zaufana fryzjerka wyjechała, teraz drżę idąc podcinać końcówki... tyle że mam proste włosy:)
OdpowiedzUsuńAle końcówek też czasem nie potrafią podciąć, więc rozumiem :)
UsuńNie miałam pojęcia że z kręconymi jest tyle zawirowań :D
OdpowiedzUsuńW sumie...ja uważam, że nie ma aż tak wielu ;)
UsuńRany, jakie piękne zdjęcia :) Do samego tematu strzyżenia włosów kręconych się nie odniosę, ale Ci wierzę... :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie! :)
UsuńProszę o namiary na Pani fryzjerkę Magdę - podobno jest ona z Legnicy?
OdpowiedzUsuńTak, jest z Legnicy. Napisz do mnie prywatnie, tutaj nie będę rozpowszechniać jej danych kontaktowych ;)
UsuńNapisz proszę czy Twoja fryzjerka degażuje włosy. Mam włosy falowane i po ostatnim cięciu, przedegażowaniu mam straszne pierze i osłabienie skrętu.
OdpowiedzUsuńNie wolno degażować kręconych/falowanych włosów. To niszczy ich kształt i osłabia strukturę :( Niestety też mnie kiedyś przedegażowano i to na tyle mocno, że mój kucyk był grubości małego palca u dłoni. Bardzo długo z tego degażowania schodziłam a do tego stylisty (bo zwykłym fryzjerem nie pozwalał si nazywać) już nigdy ni wróciłam.
UsuńMocno masz wydegażowane te włosy? Na całej długości czy tylko końce?
Cudowne są te Twoje kręcone włosy!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie <3
Usuń