Jest środa, 13.09.2017 r., godz. 14:44, ostatni dzień mojego zacnego L-4 z powodu tym bardziej zacnego zęba (a raczej już jego braku).
Niespełna 5 minut temu przeczytałam "Kasację" i wszystkie zaplanowane na dziś zajęcia zostały odłożone na bok.
Nie mogę po prostu nie podzielić się z Wami recenzją na temat tej książki bo działałabym niegodnie a poza tym...w domu już nikt nie chce mnie słuchać w tej kwestii.
Fabułą obarczyłam nawet mojego dentystę (jeszcze zanim znieczulenie zaczęło działać) i może dlatego znęcał się nade mną dłużej niż powinien?
Publikacja postu nastąpi na pewno później.
Kiedy? Nie wiem.
Poleconą przez jednego czy drugiego blogera książkę nabyłam w formie e-booka myśląc, że zdjęć i tak nie będzie, więc papierową formą w tym przypadku pogardzę.
I tu był mój błąd.
Do momentu publikacji trzeba coś pokombinować aby w jakiś sposób pots umiejętnie obfocić a niestety jakość i wygląd mojego czytnika pozostawiają wiele do życzenia...
No dobra - to przechodzimy wreszcie do meritum, co? :)
Opis fabuły
Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Sprawa wydaje się
oczywista. Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim
mieszkaniu w towarzystwie ciał zamordowanych osób.
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż mogliby przypuszczać.
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż mogliby przypuszczać.
Moje podsumowanie
Pewnie spodziewacie się końcowej oceny. W jakim bowiem celu rzucałabym wszystko i biegła do laptopa z językiem na brodzie aby skreślić dla Was kilka słów recenzji mając w głowie totalny rozgardiasz?
Powiem krótko - właśnie zostałam obudzona z czytelniczego marazmu.
Tak.
Wpadłam w niego jakiś czas temu. Wybierane przeze mnie książki nie były tymi najwyższych lotów. Były zazwyczaj średnie lub kiepskie. Wyjątkiem okazał się "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął", ale jak widać nie wzbudził on we mnie takich gorących emocji.
Tutaj mamy do czynienia z całkiem innym poziomem literatury.
Gorący duet w postaci Chyłki i Zordona to nie lada gratka dla fanów charakterystycznych postaci. Ja wręcz uwielbiam, gdy nakreśleni przez pisarza bohaterowie odznaczają się czymś szczególnym.
A kiedy mamy do czynienia z inteligentną, wredną a momentami wręcz sukowatą Panią Mecenas o niewyparzonym języku i niezrównanej charyzmie to tym bardziej aż ciężko się oderwać.
"- Idziesz- zapytała Joanna, spoglądając na
opierającego się o samochód towarzysza.-Czy będziesz tak wisiał jak
ptasie gówno na gzymsie?"
Idealnym dopełnieniem pierwszego członu prawniczego duetu jest aplikant Oryński. Nieśmiały chłopak, który na naszych oczach z aplikanckiej poczwarki przeradza się w pewnego siebie Mecenasa z krwi i kości.
"- Waltoś.
- Czytałem go na studiach, Chyłka.
- A teraz przeczytasz go ze zrozumieniem."
- Czytałem go na studiach, Chyłka.
- A teraz przeczytasz go ze zrozumieniem."
Akcja toczy się jak śniegowa kula - rozpędza coraz bardziej i w pewnym momencie czytelnik sam traci grunt pod nogami i frunie razem z nią. Przed obiadem (gdy postanawiasz na 10 minut odłożyć książkę aby się jednak posilić) stawiasz na to, że oskarżony Langer jest winny (winny jak ocet - jak to w którymś momencie wspomniała Chyłka) zaś już po obiedzie stwierdzasz, że to jednak jest niemożliwe i przekonujesz samego siebie, że oskarżony jest jedynie niewinną ofiarą spisku wyższego szczebla. W pewnym momencie nie wierzysz już nikomu i każdego bohatera obarczasz winą za śmierć dwojga Bogu ducha winnych ludzi.
"Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość,
jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Prokurator
wyolbrzymia, my pomniejszamy, a sędzia szuka czegoś pośrodku. A przedtem
ktoś układa normę prawną, wokół której wszyscy tańczymy jak pieprzeni
Indianie, odpychając się wzajemnie i podkładając sobie nogi. To jest
sprawiedliwość w demokratycznym wydaniu."
Strach się przyznać, ale "zjadłam zęby" na niejednym kryminale. Z tymi prawniczymi również miałam mniejszą bądź większą przyjemność się spotkać. Tutaj mamy publikację młodego pisarza sprzed dwóch lat, w trakcie której wodzi mnie on za nos od strony do strony prowadząc tylko sobie znaną intrygę. A ja jak ten uczniak idę za nim śnięta krok w krok do momentu aż prawda zwala mnie z nóg jakbym oberwała obuchem w łeb...
Dawno, naprawdę dawno, nie miałam w rękach tak dobrze napisanej książki, która byłaby w stanie w pełni mnie pochłonąć.
Nie mam pojęcia jak prezentują się dalsze losy duetu Chyłka - Zordon. Nie zdaję sobie również sprawy jak wygląda pozostała twórczość Pana Mróz. W końcu to dopiero pierwsza książka jego autorstwa, która przewinęła się przez moje ręce.
Wiem na pewno jedno - nie będzie to ostatnie spotkanie z tym autorem jak i wspomnianym prawniczym duetem. Uzależniłam się od tego ciętego i wulgarnego stylu Chyłki, który wyjątkowo dobrze do mnie przemawia. Cóż bowiem może lepiej poprawić człowiekowi humor niż jej królewska wiązanka przekleństw w najlepszym wydaniu ? :)
Czcze marzenia jeśli myślicie, że padnie tu jakiekolwiek słowo krytyki.
Książkę polecam wszystkim i każdemu z osobna.
Ocena: 5+/5
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Oj Kochana muszę ją dorwać i to szybko:* Buziaczki
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jak najszybciej :D Nie będziesz żałować :))
UsuńUwielbiam Chyłkę i Zordona.Zapewniam,że kolejne części są wyśmienite.Jestem w połowie Inwigilacji i mam już świeżutkie Oskarżenie. Polecam gorąco i zapewniam,że będzie się działo.
OdpowiedzUsuńhttps://czytanestrony.blogspot.com/
Domyślam się tylko nie wiem skąd skombinować dobre zdjęcia okładek xD
UsuńCzytałam "Behawiorystę" Mroza i trochę ciągnęła się jak flaki z olejem. Sięgnę po inną jego książkę, żeby się przekonać czy ma taki styl czy coś mu nie poszło.
OdpowiedzUsuńTrochę jednak mnie przeraża jego produktywność-jak w fabryce.
Hmm...Ja po prostu myślę, że jest literacko "płodny" a do momentu jak będzie robił to dobrze (jak w "Kasacji") to tym lepiej :)
UsuńNaprawdę warto żebyś dała mu jeszcze szansę :))
Uwazam tak jak Kamila i moj początkowy zachwyt-podobnie jak teraz u Ciebie, z kazda kolejna ksiazka rozplywal sie jak we mgle...a szkoda
UsuńPodobno w serii o Chyłce z każdą częścią jest coraz lepiej...Zobaczymy :) Na razie się nie uprzedzam i mam w planach lekturę dalszych losów Chyłki. Zobaczymy co będzie potem. Mi się szybko nudzą książki jeśli chodzi o gatunek czy styl pisania, więc zawsze nimi "żongluję". Po jednym kryminale sięgam po beletrystykę a potem po fantastykę...I tak w kółko :))
UsuńMój mąż uwielbia książki Remigiusza to coś dla niego!
OdpowiedzUsuńO widzisz! :) A Ty w jakich gustujesz? :D
UsuńNooo, Kochana! Emocje aż biją z monitora, wyczułam twoje podekscytowanie, co więcej, mi się też udzieliło :D No i teraz będę polować na książkę, ale koniecznie w wersji papierowej, tylko takie czytam ♥
OdpowiedzUsuńP.S. Dziś właśnie upolowałam pierwszy tom Jo Nesbo " Pierwszy śnieg ", z Vivą, za 10 zł :) Uwielbiam takie promocje, muszę założyć bibliotekę na swoje zbiory :)
Poluj, poluj koniecznie :) Mnie nawet forma elektroniczna nie pozbawiła radości z treści :)
UsuńA "Pierwszy Śnieg" czytałam kilka alt temu i byłam nią zachwycona :) Daj znać jak Tobie się spodoba :D
Mam i przeczytałam z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńO proszę :) A pozostałe części też już czytałaś? :)
UsuńJak książka wyrwała Cię z marazmu to musi być dobra :D Ja ostatnio lecę na fali i dobrze mi z tym, że znowu czytam regularnie. Mroza nic nie czytałam, różne opinie zbiera, ale po Twojej jednak mam ochotę :P
OdpowiedzUsuńJa też sporo czytam choć ostatni Wiedźmin znowu obniża mi staty :P Ciężko mi idzie... Przydałaby się kolejna część Chyłki na rozruch ;)
UsuńJa też o Mrozie czytałam różne rzeczy i postanowiłam sama sprawdzić. W takim wydaniu jest zaczepiście! :))
A dla mnie ten autor jest po prostu nudny. Czytałam "Imunitet" dupy nie urywa... Nadal nie rozumiem jego fenomenu. Jak chcesz dobrą książkę to przeczytaj "Kolekcjoner dzieci"i "Analfabetka która potrafiła liczyć".
OdpowiedzUsuńI tylko "Immunitet" czytałaś? Podobno właśnie seria o Chyłce jest jedną z najlepszych, więc zaczęłam chyba od dobrej strony ;) W ten sposób jestem w stanie zrozumieć jego fenomen, czego nie mogę powiedzieć np. o M. Witkiewicz ;)
UsuńA Analfabetkę już mam, czeka na przeczytanie :)