Kuracja olejkiem sesa - czy podzielam morze zachwytów?

Jakiś czas temu prezentowałam Wam amunicję, którą miałam zamiar zwalczać nadmierne wypadanie włosów --> KLIK
Kuracja ta została następnie ogólnie podsumowana --> KLIK

A jak na tym tle wypadł sam olejek? 
Zapraszam.

Olejek do włosów SESA

(KLIK)*

http://hairwitchproject.blogspot.com/2016/11/kuracja-olejkiem-sesa-czy-podzielam.html

OPIS PRODUCENTA
(treść opisu producenta oraz skład zapożyczyłam ze strony helfy.pl)

Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich pism. Składa się on z 18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków doskonale nawilżających włosy i mleka. Cała receptura przygotowana została według procesu Kshir Pak Vidhi, w którym zbilansowana mieszanka ziół połączona zostaje z mlekiem a następnie aktywowana poprzez 5 olejków.

Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów. Eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje, że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione.

Olejek może mieć w pokojowej temperaturze (zwłaszcza, gdy jest chłodno) konsystencję stałą, ale po delikatnym ogrzaniu pod strumieniem ciepłej wody lub pod wpływem ciepła rąk natychmiast się rozpuszcza. Przechowywanie w ciepłym pomieszczeniu będzie zapobiegało ponownemu zastygnięciu. Chronić przed dostępem światła.

Olejek odpowiedni do wszelkiego rodzaju włosów. Może być używany w okresie ciąży.


SKŁAD


Trifala 2.00%, Eclipta alba 1.50%, Ferriper Oxidumrubrum 1.5%, Centella Asiatica 0.50%, Jasminum Officinale 0.50%, Datura Metel 0.50%, Indigofera Tinctoria 0.50%, Citrullus Colocynthis 0.50%, Abrus Precatorius 0.25%, Elettaria Cardamonum 0.25%, Valeriana Wallichii 0.25%, Pongamia Pinnata 0.25%, Azadirachta Indica 0.25%, Lawsonia alba 0.25%, Cedrus Deodara 0.25%, Anacyclus Pyrethrum 0.25%, Vetiveria Zizanioides 0.25%, Glycyrrhiza Glabra 0.25% w/v


Processed As Per Tail PAK vidhi With milk 10



Sesamum Indicum Oil 25.00%, Nilibhrugadi Oil 8.00%, Perfume 2.00%, Triticum Aestivum Oil 1.00%, Citrus Medica Oil 1.00%, Quinazarine Green (C.I.No.61565) 0.0004%, Cocos Nucifera Oil Q.S. to 100%.

DOSTĘPNOŚĆ I CENA

Olejek dostępny online jak i coraz częściej stacjonarnie. Ja jednak postawiłam na jego zakup przez Internet - po prostu bardziej się opłacał. Jego cena zależy od pojemności. 90 ml to koszt ok. 25 zł zaś 180 ml potrafi kosztować wraz z przesyłką ok. 35 zł. Stacjonarnie marża sklepu może być znacząco wyższa.

 
MOJE ODCZUCIA

Kiedyś Wam wspominałam, że olejowanie skalpu nie było dla mnie dobrym pomysłem. Gdy jest on przetłuszczony lub właśnie posmarowany olejkiem - zwiększa się ilość wypadających włosów. Był zatem bardzo długi okres, podczas którego skalpu nie olejowałam.
Złą passę przerwał olejek łopianowy od Green Pharmacy (KLIK). Nagle okazało się, że trzymanie oleju na skalpie do godziny czasu nie robi mi krzywdy a wręcz przeciwnie. To zmotywowało mnie do dalszych prób, czego nie żałuję.

Olejek sesa w temperaturze pokojowej może mieć formę stałą, ale odrobina ciepła i się rozpuszcza :) Jego kolor to butelkowa zieleń a zapach...mocny i bardzo charakterystyczny. Niestety wiele dziewcząt właśnie z tego względu rezygnowało z jego stosowania. Ja jestem w stanie znieść bardzo wiele i mój J. też. W przypadku jednak tego olejku J. czasem niemal liczy czas trzymania tego cuda na głowie i wygania by go zmywać. No cóż - umilający chwile relaksu to on nie jest.

Cóż jednak koncentrować się na zapachu kiedy w tym maleństwie drzemią takie możliwości :) Zdarzyło się mi zasnąć z nim na głowie (nie wiem jak to możliwe przy tym zapachu) i przetrzymać nawet 3 - 4 godziny. Nigdy nie skończyło się to wzmożonym wypadaniem. Dodatkowo zauważyłam nawilżenie i uspokojenie skalpu, zmniejszenie przetłuszczania, wysyp baby hair a przede wszystkim odrośnięcie zakoli!  
Wypadanie jakoś całkowicie nie zostało wyeliminowane, ale nie kryjmy tego - zaburzenia hormonalne utrudniają zadanie wszelkim tego typu środkom, co dopiero naturalnym.

Ja jestem z niego wybitnie zadowolona, tym bardziej, że do tej pory żaden środek z zakolami nie dawał sobie rady lub dawał w niewielkim stopniu. Myślałam, że już nie ma szans a tu taka niespodzianka. To właśnie po jego stosowaniu zaczęłam spotykać się z komplementami dotyczącymi odrośnięcia i zagęszczenia włosów. Nawet nie wiecie jak zaczęło mnie to cieszyć. Wskazuje to na jedno - nawet skutki łysienia androgenowego da się odwrócić :)

Moja Ocena: 5+/5 

Czym olejujecie skórę głowy? Używaliście olejku sesa? Może macie jakichś innych swoich faworytów?  

link jest afiliacyjny - nie wpływa na cenę jaką płacisz, ale ja mam z tego procent

32 komentarze :

  1. Sesa kompletnie mi nie służy :(( Strasznie działa na moje włosy. Oleje kocham, i moje włosy kochają, arganowy, makadamia. Ale sesa niee ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę - szkoda :(
      A arganowy i macadamia wcierasz w skalp czy dajesz tylko na długość? :)

      Usuń
  2. Chciałam kiedyś przetestować, ale go nie kupiłam bo wybrałam inny. Myślę, że się zdecyduje w najbliższym czasie na ten olejek :)

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też teraz będę używać innego, ale myślę, że do sesy będę wracać regularnie :)

      Usuń
  3. I u mnie Sesa spisał się na medal! Nie tylko na skórze głowy zadziałał, zagęszczając włosy, ale także na długości - były błyszczące, sypkie, gładkie.

    Widzę, że nasze głowy lubią podobne produkty - i u moje włosy olejek z czerwoną papryczką uratował! Pierwszy raz po olejowaniu nie wypadła mi połowa kudełków - co więcej wypadły dosłownie 3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mamy bliźniacze skalpy czy coś xD
      Jakie olejki jeszcze wcierałaś i dobrze się spisały? ;)

      Usuń
  4. ja nie jestem za bardzo przekonana do olejowania skalpu, ale może się jeszcze przekonam :) Skoro wybił się ponad skalę ocenową, to może jednak spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie byłam do tego przekonana a jak spróbowałam to okazało się, że ten zabieg wyjątkowo mi nie służy ;) Do momentu prób z olejkiem łopianowym a przede wszystkim z sesą właśnie :)
      Niewiele kosmetyków wybija się u mnie ponad skalę ocenową, więc o czymś to świadczy ;))

      Usuń
  5. Nie miałam nigdy tego oleju, jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie. Cieszę się, że u Ciebie się sprawdził i jesteś z niego taka zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ty pamiętasz moje narzekania :))
      Ten olej naprawdę na nie pomógł :)

      Usuń
  6. Ja nie używałam ale muszę przyznać że czuję się mocno zaintrygowana :) Mam bardzo wrażliwą skórę głowy i niewiele mi na nią pomaga, może akurat ten olejek by dał radę :). Zapach bym może jakoś zniosła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że zapach jest całkowicie do zmycia :)
      Najwyżej przez pół godziny - godzinę siedziałabyś przy otwartym oknie ;)

      Usuń
  7. ja zaprzestałam bawić się tak z włosami, brak czasu, natłok obowiązków życie... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem mocno zajęta, ale jak zobaczyłam, że pomaga to udało mi się tym bardziej zorganizować. Wypadanie włosów spędzało mi sen z powiek.

      Usuń
  8. Ogromnie się cieszę, że dał u Ciebie tak dobre efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę koniecznie wypróbować! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o kliknięcie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie stosowałam tego olejku aczkolwiek pielęgnację olejkami bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto chociaż spróbować :) Przynosi efekty zarówno przy stosowaniu na skórę głowy jak i na długość :)

      Usuń
  11. Szkoda, że zapach jest mało przyjemny, ale dla tak spektakularnych efektów warto jest się przemęczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest jakaś śmiercionośna woń, ale warto mieć świadomość, że jest to zapach intensywny i osobom postronnym może przeszkadzać ;)
      Niektórym jednak jest całkowicie obojętny, więc możliwe, że i Ty byś się do tej grupy zaliczyła :D

      Usuń
  12. widzę, że kosmetyk idealny, ostanio bardzo zmagam się z wypadaniem włosów, nie wiem czy nie zakupię tego olejku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przeanalizować przyczyny tego wypadania i uderzyć w nie ze wzmocnioną siłą :) Pomocą zewnętrzną może okazać się ten olejek :)

      Usuń
  13. Niestety nie znam tego olejku, ale muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nadal myślę, że oleje nakładane na skalp powodują u mnie wypadanie włosów. Muszę koniecznie sprawdzić czy rzeczywiście nie jest to wina zbyt długiego przetrzymywania oleju :) U mnie obecnie na długości Amla, ale po Twoim wpisie mam ochotę nałożyć ją też na skórę głowy :) Sesa będzie następna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie okazało się winne długie przetrzymywanie i sztuczny skład. Na skalp mogę nakładać tylko naturalne olejki jak łopianowy czy kokos + zioła. Z amlą bym nie ryzykowała, szczególnie jak masz tę popularną - na parafinie.

      Usuń
  15. Od jakiegos czasu zagladam na bloga, ale to moj pierwszy komentarz :) Ciesze sie, ze zakola sie zagescily. Ja tez wlacze z wypadaniem, ale spowodowanym zapaleniem mieszkow wlosowych. Niestety, moje wybredne mieszki i skora glowy nie toleruja zadnych olejow (po mieszance od Orientany "wyskoczyl" mi czyrak). Na razie sprawdza sie u mnie zestaw od Pharmaceris przeciw wypadaniu wlosow. Trzymam kciuki za bejbiki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tu jesteś i zaglądasz :))
      Zapalenia mieszków współczuję - też nie masz łatwo :( Dobrze jednak, że udało się znaleźć jakieś panaceum - będę trzymać kciuki za powrót do pełnego zdrowia :)

      Usuń
  16. Ja należę do tej grupy, której podoba się zapach tego olejku. Zużyłam 1 buteleczkę, ale nie zauważyłam spektakularnych efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A używałaś regularnie? Ile trzymałaś przed myciem?
      Ja zawsze daję takim kosmetykom co najmniej miesiąc a nawet i trzy :) Może nagle by "zaskoczyły"? :))

      Usuń
  17. Jeśli chodzi o mnie to Sesy użyłam raz (i to z dużymi obawami, bo spotkałam się z wypowiedziami, że można sobie więcej krzywdy zrobić niż pożytku i tak dalej..) Mam w związku z tym pytanie: w jaki sposób jej używasz (jak nakładasz, czym zmywasz, itd). U mnie ten zapach przy kilku kolejnych myciach wychodził i nie wiem czy coś nie tak zrobiłam czy to normalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakładałam po prostu palcami na skalp, max godzinę przed myciem a radził sobie z nią każdy szampon, nawet delikatny :)

      Usuń

Hair Witch Project | beauty and lifestyle blog © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka