"Oszukane" olejowanie, czyli Nafta kosmetyczna z witaminami A + E od Kosmed.

Pewnie zastanawia Was tytuł posta ;) 

Dlaczego akurat naftowanie uważam za "oszukane" olejowanie?
Cóż - po prostu efekty bardzo podobne a zaoszczędzamy wiele czasu :) 

Nie - nie polecam jednak naftowaniem zastąpić olejowania. Polecam korzystać z obu tych zabiegów, które moim zdaniem fantastycznie się uzupełniają :) 
Nie przynudzając zatem - zapraszam Was do szczegółowej recenzji dzisiejszego bohatera.

Nafta kosmetyczna z witaminami A + E
KOSMED

(KLIK)*


OPIS PRODUCENTA

Witaminy A + E to najważniejsze składniki każdego preparatu do pielęgnacji włosów. 
Witamina A odpowiada za prawidłowy stan i funkcjonowanie włosów. Jej niedobór prowadzi do łupieżu i łysienia.
Witamina E poprawia kondycję włosów, przyspiesza ich wzrost. Jest aktywnym przeciwutleniaczem, dzięki czemu chroni kolor włosów. 

Nafta kosmetyczna regularnie stosowana dodaje włosom elastyczności, zapobiega ich elektryzowaniu, ułatwia rozczesywanie i modelowanie.
Nafta kosmetyczna z witaminami A + E polecana jest szczególnie do włosów rozjaśnionych i farbowanych.

Sposób użycia:
Niewielką ilość nafty wetrzeć we włosy. Pozostawić na  10 min. Umyć włosy szamponem.

Stosowanie w formie maseczki: 1-2 żółtka wymieszać z 1 łyżką stołową nafty. Dodać sok z 1/2 cytryny. Wmasować maseczkę we włosy. Pozostawić na 5-10 minut. Umyć włosy szamponem.

SKŁAD

Peytroleum, Tocopheryl Acetate, Perfum, Beta-Carotene, Retinyl Palmitate 

 
 DOSTĘPNOŚĆ I CENA

Naftę spotkamy niemal w każdej aptece, nie gwarantuję jednak, że traficie konkretnie na tę z firmy Kosmed. Ja jednak zakupiłam ją stacjonarnie w aptece DOZ-u. Spotkacie ją również online, m.in. właśnie na doz.pl 
Jej cena to ok. 7 zł za 150 ml.

MOJE ODCZUCIA

Kosmetyk mieści się w podłużnej, ciemnobrązowej buteleczce z zakrętką. Szata graficzna opakowania przyciąga wzrok, moim zdaniem jest wesolutka :)
Konsystencja nafty tradycyjna, jak przy innych tego typu kosmetykach - wodnista i tłusta. Zapach jest intensywny, dość duszący. Znika po zmyciu produktu szamponem.
Nakładanie nafty może nie należeć do najprzyjemniejszych czynności właśnie ze względu na otaczający nas przez ok. 15 minut zapach ;) Moim zdaniem da się to przeżyć (w końcu co to jest w porównaniu do 2 godzin henny o zapachu mokrego, i to nie od deszczu, siana ;]). Ja najczęściej kosmetyk ten stosuję solo tak, jak oleje, czyli na włosy spryskane rozcieńczoną odżywką b/s. Nie wcieram nafty w skalp. 
Zdarza mi się również połączyć naftę z żółtkiem, olejem rycynowym czy drożdżami. Wtedy maseczkę trzymam pod reklamówką lub folią. Producent wskazuje aby produkt ten trzymać ok. 10 minut i ja się staram trzymać w granicach 10-15 minut. Nigdy nie ryzykowałam z dłuższym trzymaniem nafty i Wam również nie zalecam :)

Jakie efekty uzyskuję dzięki nafcie? Na pewno włosy są wygładzone, miękkie i błyszczące. Lepiej się układają i rozczesują. To naprawdę jest dziwne uczucie, gdy po 15 minutach z jakimś smrodkiem na głowie włosy wyglądają jak po jakimś zabiegu fryzjerskim :)
Produkt jest również dość wydajny, co przy dodatkowo niskiej cenie stanowi jego kolejną i znaczną zaletę :)

Na co jednak radzę uważać - możecie mieć trudności ze zmyciem tego ustrojstwa :) Wszystko jednak w gestii dobrze oczyszczającego szamponu oraz długiego i delikatnego masowania skalpu podczas mycia :) Ja myję włosy metodą OMO (jak Wam zresztą ostatnio wspominałam) i zmywam kosmetyk bez problemu. Najlepiej służy mi tutaj ostatnio mydełko cedrowe :)
Już po zmyciu szamponu można odczuć różnicę - moje włosy są w dotyku jakby już były po odżywce a wcale nie są :)

Podsumowując - zachęcam do wypróbowania nafty :) Jest tania, wydajna i w krótkim czasie potrafi pięknie zadziałać na nasze włosy :)


Moja Ocena: 5/5


Stosujecie naftę? Macie swoich faworytów wśród wielu jej rodzajów i gatunków? :)

P.S. Gorąco zapraszam Was na rozdanie u Hair World :) Jest warte grzechu :D ---> KLIK

Buziaki, 
Iwona.

link jest afiliacyjny - nie wpływa na cenę jaką płacisz, ale ja mam z tego procent

30 komentarzy :

  1. Ta z kosmed sie nie sprawdziła u mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nafta sprawdza się tylko jako dodatek do maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje włosy po nafcie to tragedia... sztywne, suche, odstające :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzymasz za długo? Ja tak miałam raz, jak się zapomniałam i zmyłam ją po ok. godzinie :(

      Usuń
  4. Czasem płukankę naftową robię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś próbowałam, ale jakoś wybitnie na kolana mnie nie powaliła, więc zostałam po prostu przy naftowaniu :)

      Usuń
  5. Jakoś nafta mnie nie przekonuje, wolę po prostu olejowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbuję czasami, ale wydaje mi się że mam za bardzo zniszczone włosy żeby nafta coś im pomogła. Sprawdzała się kiedy włosy miałam nieco mniej przesuszone

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam naftę! I o niej zapomniałam! Za pierwszym razem nie udało mi się jej dobrze zmyć i to była tragedia... Jak tylko henna mi się dobrze utleni (wczoraj farbowanie, jutro mycie z olejami, czyli po weekendzie :) Zaraz zaczynam kombinować! Czeka żelatyna, maska z żółtka, nowe maseczki z ShinyBox i teraz jeszcze nafta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh - a na utlenianko trzeba poczekać :D
      Daj znać czy nafta się spodobała :)

      Usuń
    2. Nawet nie wyobrażasz sobie co mi się na głowie stało! Zmyłam hennę, nic. Lekka poświata. Teraz moje włosy mają wyraźny wiśniowy połysk! Jeszcze mi się tak henna nie utleniła! Mam nadzieję, że uchwycę to na zdjęciach :D A henna Khadi, ale nie importowana do sprzedaży w PL, a prosto z Indii :D

      Usuń
    3. Wooow :D No to super :D Musi genialnie to wyglądać :)

      Usuń
  8. Używałam kiedyś naftę firmy Anna i byłam bardzo zadowolona z efektu na włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naftę Anny też kiedyś miałam, bodajże z pokrzywą...Również mnie zadowalała :D

      Usuń
  9. Nigdy nie próbowałam ale czas wielki może zacząć. Dotychczas olejowałam tylko włosy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A wiesz Iwcia, że ja jeszcze nigdy nie stosowałam nafty. Muszę spróbować.
    Wczoraj umyłam włosy i znowu były lekkie fale ale trochę inne niż ostatnio.
    Do ostatniego płukania dodałam żel lniany i tak zostawiłam a gdy podeschły to lekko ugniotłam ale bałam się że je zniszczę i połamię bo były lekko sztywne:)
    Dzisiaj jak rozczesałam to jest objętość i lekkie fale ale po loczkach czar prysnął:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O łamanie przy jakimkolwiek żelu się nie bój. Jakbyś Ty widziała moje sucharki jak rano reanimuję włosy i z takimi sztywnymi pod kapturem idę do pracy ;) Tam dopiero odgniatam :)

      Usuń
  11. A ja naftę trzymam długo na włosach, czasami nawet 7 h jak mam wolny dzień. I przynosi mi to naprawdę świetne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty! :) Ja raz przetrzymałam i nie było dobrze ;) Jak trzymam się tych ok. 15 minut to jest ok :)

      Usuń
  12. Nigdy nie używałam tego typu produktów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zbytnio nie przepadam za naftami ze względu na ten dziwny zapach. Może kiedyś zmienię zdanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach może nie najprzyjemniejszy, ale po 15 minutach zmywasz i go nie ma ;]

      Usuń
  14. Mam tą samą i bardzo ją lubie ;-) szczególnie plukanki z nafty lub jako skladnik masek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. tego produktu nie znam, ale uwielbiam olejowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam kiedyś naftę innej firmy, bodajże Anny, ale jakoś nie umiałam się zabrać za jej regularne stosowanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna się przymierzam do nafty, ale boję się zmywania :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś nigdy nie mogłam się przekonać do stosowania nafty na włosy.

    OdpowiedzUsuń
  19. oj nie ładnie tak oszukiwać hehe mi nafta nie służy:( jedna aplikacja na pół roku wystarcza bo potem mam obciązone włosy przez długi czas:(

    OdpowiedzUsuń
  20. Naftę pamiętam, ze używałam, jak byłam mała, a raczej pamiętam to, jak babcia mi ją wcierała we włosy :) Teraz trochę się jej obawiam, gdyż boję się, że przez ciemną barwę zmieni mi mój (bardzo jasny) kolor włosów :|
    Pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. w kerfie jest :) różne rodzaje, próbowałam już ale jeszcze nie umiem jej tak używać ;D

    OdpowiedzUsuń

Hair Witch Project | beauty and lifestyle blog © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka