Dzisiejsze Kudłate SPA miało obrazować efekt kolejnej niesamowicie odżywczej i nowatorskiej mieszanki, ale dzięki Agnieszce z wwwlosy.pl i uprzejmości Bombay Bazaar Ashish Hinduja w moje łapki trafiła czysta organiczna indyjska henna w kolorze Indigo z certykikatem ecocert (100% zioła).
Cały szkopuł polega na tym, że żadna z testerek henny nie wie jakiej ona jest marki :) Efekty jej użytkowania miałyśmy ocenić bez sugerowania się producentem.
Pomysł kapitalny! :)
Włosy przed przystąpieniem do farbowania umyłam dwukrotnie szamponem Petal Fresh Scalp Treatment Tea Tree z niewielką domieszką Barwy z Czarną Rzepą.
Gdy włosy podsychały wymieszałam Indygo z czarną, odrobinę ostudzoną herbatą oraz żelem lnianym do uzyskania konsystencji gęstej śmietany:
Mieszanka odstała ok. 10 minut i w tym czasie osiągnęła niemalże czarny kolor.
Miksturę dokładnie nałożyłam na włosy i trzymałam pod folią i czapką przez ok. 1,5 h. Nie byłam w stanie dłużej - wyjątkowo przeciekała nieziemsko mnie irytując.
Cóż z tego, że wybitnie czysto udało mi się ją nałożyć jak to ściekanie pozbawiło mnie jednej dresowej bluzki i...nerwów :)
Spłukiwanie nie należało do najłatwiejszych, ale przy tego typu naturalnej koloryzacji nigdy nie należy. Zmywałam mieszankę zatem długo i intensywnie aż w końcu ściekająca woda już nie miała koloru. Zaskoczyła mnie miękkość włosów mimo oczywistego braku odżywki po spłukaniu. Gdy wyschły oczom mym ukazała się piękna głęboka czerń o widocznym chłodnym połysku. Bez żadnych środków stylizacyjnych, tylko upięte w niedbałego koka pokazały swoją falistą naturę, co wyglądałoby naprawdę nieźle, ale jak dla mnie puch był zbyt widoczny żeby tak pokazywać się światu :)
Wybaczcie kiepską jakość tego zdjęcia :)
Pierwsze mycie po hennowaniu wykonałam po 3 dniach i walka z pohennowym przesuszem wcale nie musiała być tak intensywna jak dotychczas :)
Zaznaczam również, iż zdjęcia poza ewentualnym wykadrowaniem nie zostały poddane obróbce graficznej :) Kolor jest odrobinkę przekłamany, na żywo wydaje się jeszcze ciemniejszy i chłodniejszy.
Zaznaczam również, iż zdjęcia poza ewentualnym wykadrowaniem nie zostały poddane obróbce graficznej :) Kolor jest odrobinkę przekłamany, na żywo wydaje się jeszcze ciemniejszy i chłodniejszy.
Przed myciem - w skórę głowy wtarłam mix oleju rycynowego z olejem kokosowym zaś włosy na długości potraktowałam mieszanką oleju z orzechów ziemnych z miodem i saszetką maski Biovax Naturalne Oleje.
Mycie -
skóra głowy przy pierwszym myciu potraktowana szamponem Babydream ułatwiającym rozczesywanie zaś przy drugim szamponem Organic Shea & Lily od Organic Shop. Na długości Kallos Serical Latte.
Odżywianie - Biovax Intensywnie Regenerująca Maseczka na ok. 30 minut pod folią.
Płukanka: piwo miodowe rozcieńczone z wodą.
Płukanka: piwo miodowe rozcieńczone z wodą.
Stylizacja - Kallos Serical Latte jako odżywka b/s, żel Bielenda Czarna Rzepa + olej kokosowy na końcówki.
Z efektu końcowego jestem zadowolona. Jedyne co - muszę jakoś zapanować na tym ściekaniem mieszanki, które doprowadza mnie do szewskiej pasji :)
Jak wyglądają Wasze szaleństwa z kolorami? Farbujecie?
Farbuje oj farbuje .... Ostatnio często wybieram pianki
OdpowiedzUsuńJa drogeryjnymi ani u fryzjera nigdy nie farbowałam...Kiedyś miałam przygodę z szamponetką na końce włosów, po której użyciu wyglądałam jakby rdzewiał mi łeb :D
UsuńŁadny kolorek, ja ze względu na to że siwki mi się pokazują robię jasne pasemka :)
OdpowiedzUsuńAaa...rozumiem. Mi też wychodzą siwe (od dzieciaka tak mam), ale indygo je wszystkie pięknie łapie. Co nie złapie to...wyrwę :P Na szczęście jeszcze są to pojedyncze sztuki, ale wzięłam się za siebie w tej kwestii i do olejowania używam albo rycyny, albo hinduskich olejków. One mają właściwości przyciemniające, więc może opóźnią mi proceder siwienia choć troszkę ;)
UsuńMi się farbowanie włosów kojarzy ekstremalnie źle. Rozjaśniałam włosy dość intensywnie już w czasach liceum, a potem na początku studiów. Któregoś razu powiedziałam sobie, że mam tego dość i przyciemniłam je do naturalnego koloru. I tak minęło jakieś niecałe 10 lat odkąd cieszę się swoim naturalnym kolorem i choć czasami kusi mnie, żeby pofarbować choćby jedną, to jednak znajdzie się zawsze ktoś, kto powie, że mój kolor jest taki ładny i mam tego nie robić :D. A Twoja hennowa czerń przepiękna!
OdpowiedzUsuńJa na odwrót - nigdy nic z nimi nie robiłam poza przygodą z szamponetką ;) Teraz w sumie też ingygo traktuję jako "ochładzacz" koloru, ale chyba przede wszystkim jako odżywkę :D
UsuńJezusie jaki piękny kolor. Zawsze zdumiewają mnie te niebieskie refleksy przy indygo i chociaż sama hennuje włosy, to indygo raczej nie jest dla mnie, bo moje włosy zawsze były w ciepłych tonach, no i karnację też mam raczej ciepłą :D
OdpowiedzUsuńMoje też nabierają od słońca ciepławego odcienia, ale cera i w ogóle skóra teraz znacznie mi się "ochłodziła" - od lat stosuję ochronę przeciwsłoneczną przez przebyty silny trądzik i prowadzone wciąż kuracje kwasowo - retinoidowe. Stąd też niezbyt dobrze to ze sobą "współgra" a po takim indygo od razy wygląda to po ludzku :)
UsuńPiękne;) Ja nie farbuje;) Mam naturalki
OdpowiedzUsuńWiem - i to jakie cudne naturalki! :)
UsuńJeszcze chłodniejsze? :D Toż one jak dla mnie już na tych zdjęciach wpadają w granatową czerń :D Ciekawa opcja choć ja bym chyba nie mogła zdzierżyć faktu, że nie wiem co to za marka i co to za skład :D
OdpowiedzUsuńA co do zciekania to ja chyba od zawsze robię coś źle bo mi to to zastyga dość fajnie, ale też zasycha O.o W ogóle już chyba na razie odpuszczę hennę na rzecz testów Sanotint
Ja mam pełne zaufanie do Agnieszki :) Wiedziałam, że nie wepchnie mi dziadostwa i skoro mówi, że 100% zioła to ja wiem, że to na pewno 100% zioła :D
UsuńKurczę...a co robisz, że zastyga? :D Co u Ciebie wygląda inaczej niż u mnie? :)
W sumie nie robię nic diametralnie inaczej :D Też robię na czarnej herbacie, dodaję też zawsze jakąś łyżkę odżywki (John Masters albo Yaka) i tak wychodzi :D Najpierw jest takim śmietanowym mazidłem, a potem z czasem zastyga. Na włosach to już w ogóle mega szybko - aż mi się kruszy. Zamiast zlewać. :D Może to kwestia marki (ja używałam Khadi), proporcji albo specjalnych rąk :D Podejrzewam, że moja konsystencja nie jest do końca poprawna bo zewsząd słyszę że raczej ocieka niż się kruszy :D
UsuńHmm...Następnym razem zastanowię się nad odżywką choć to pewnie nie to "podsycha" mieszankę :D Ja Khadi robiłam kilka razy, na początku przygody z hennowaniem, i zawsze mi ściekało :) A może Ty robisz na w 100% wysuszonych włosach? Bo moje zawsze jakoś wilgotne są...Może tutaj jest ten pieseł pogrzebany? ;)
UsuńA! No tak przecież to oczywiste, że to jest kwestią :D O tym zupełnie nie pomyślałam :D Tj zgodnie z życzeniem producenta zawsze myję głowę tuż przed hennowaniem, ale zanim przygotuję hennę w odpowiedniej temperaturze to góra faktycznie mi wysycha, mokre zostają tylko tylnie partie. Taki urok posiadania 4 włosów na krzyż w objętości ;D
UsuńKurde... Następnym razem robię na suche :P
UsuńPiękne lśniące włosy. Kolor nawet przekłamany bardzo mi się podoba. Ostatnio testuję moją pierwszą hennę na siwych odrostach.. ale bardzo słabo je łapie :-( a jeśli już to po kilku myciach wychodzi czerwony kolor :-|
OdpowiedzUsuńJest problem z tymi siwulcami :( Podobno w tej roli mogą sprawdzić się farby ziołowe (nie henna), ale nie testowałam ich na sobie. Moich kilka siwych indygo łapie, ale wprowadziłam też oleje, które mają je przyciemniać i zobaczymy co z tego będzie. Z jasnymi niestety większy problem :(
UsuńNie mam zupełnie orientach w farbach.. nawet sądziłam że henna i farby ziołowe to to samo :-D Ostatnio znalazłam sposób na naturalne przyciemnienie włosów poprzez wcieranie mieszanki oleju kokosowego z cytryną. Być może pokuszę się o taki eksperyment na jednym siwym paśmie ;-) ale coś mi tu trochę bujdą zaciąga :-D
UsuńHmm... Cytryna raczej rozjaśnia a kokos raczej neutralny :) Dlatego ja mieszam kokosa z olejkiem rycynowym. Hinduskie olejki też podobno tak działają :)
UsuńPoważnie Aga? Olej kokosowy i cytryna Ci przyciemniła włosy? O.o Też raczej żyłam w przeświadczeniu, że rozjaśnia, ale w sumie nigdy tego nie probowałam. W olejach też nie pokładam już nadziei bo jakoś nigdy nie zauważyłam u siebie znacznej różnicy - ale jeśli u Ciebie Iwona będzie coś widać to od razu dawaj znać, to ja tez chcę ten olej :D Ze swojej strony mogę Wam polecić ziółka - u mnie to jedyna rzecz która coś tam w ciemny kolor wniosła. I ekstrakt z Bhringhraj! :D
UsuńBedem testować :)
UsuńJa laaaata temu farbowałam włosy henną, jednak ostatecznie zostałam przy chemii :> Nie farbuję włosów za często i w tej chwili staram się wybierać farby zbliżone do mojego naturalnego koloru włosów (brąz). A przechodziłam przez różne etapy - od różnych odcieni rudości i czerwieni, przez czerń, a teraz celuję w naturę (oczywiście w kwestii koloru).
OdpowiedzUsuńMnie do chemicznych nie ciągnie w ogóle :) Zresztą i tak pewnie nic by nie wyczarowały na moich bez uprzedniego rozjaśnienia :)
UsuńTwój odcień wygląda rewelacyjnie! Ja cały czas od wszelkich farb trzymam się z daleka i mam nadzieję, że jeszcze przez długi czas będę mogła trzymać się mojego naturalnego koloru włosów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja w sumie indygo traktuję jako odżywkę - po jego użyciu są błyszczące i odbite od nasady, więc nie mogę mu się oprzeć :D
UsuńPiękny odcień ;) i ten połysk!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci :*
UsuńBardzo ładne loki :) Ja postanowiłam nie farbować włosów aż do pojawienia się siwych ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Henna podobno opóźnia siwki, więc mam nadzieję, że pojawią się późno :D
UsuńPiekny odcien dala ta henna :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mi się podoba, ale jeszcze nie wiem jakiej ona jest marki :D
UsuńRównież moje włosy były malowane na czarno. Niestety ten Korol mi nie pasował. Więc zrobiłam dekoloryzację ;) znaczy fryzjerka ;)
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci piękny kolor ;)
Mi się kiedyś marzyły rudości, ale to niestety nie dla mnie :D
UsuńMi się bardzo podoba! Piękny odcień! :) A Ty masz cudowne włosy! <3 Zazdroszczę tych loczków!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, jesteś przemiła :*
UsuńNie zazdrość tylko, bo wypadną :D
Piękna ta twoja czerń włosów.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci :)
Usuńja farbuję na rudości raczej ciemne i wpadają albo w rude albo w kasztan i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńAle koloryzacja drogeryjna czy naturalna? :)
Usuńefekt śliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpiękne masz te swoje kudełki ! Ja nigdy tak nie farbowałam włosów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, kochana :)
UsuńWiesz - zawsze musi być ten pierwszy raz :D
Włosy masz piękne, cudowny połysk :)
OdpowiedzUsuńWitam gdzie Mogła bym zamówić taką hennę :) cudny kolor :)
OdpowiedzUsuńTej konkretnej już chyba nie ma, ale indygo możesz zamówić z firmy Sattva lub Khadi :)
Usuń