Zdecydowana większość z nas chcąc czy nie chcąc układa sobie w głowie jakieś plany, postanowienia, zapowiedzi zmian.
Nie odstępuję w tym zanadto i również pod koniec Starego Roku dokonuję pewnych analiz i ustaleń, z których...niewiele wychodzi :)
Co może mieć na to wpływ?
Często zaśmiecałam sobie głowę urojeniami dotyczącymi własnej powierzchowności, co na dłuższą metę było dość nudne. Przecież regularnie dbam o siebie a łbem muru nie przebiję i nie będę mieć np. włosów do pasa tym bardziej, że się kręcą i układają jak chcą :)
Kwestie urodowe pozostawiam zatem własnemu torowi, który obrałam już dość dawno a przypieczętowałam poprzez stworzenie tego bloga, który w głównej mierze traktuje przecież o szeroko pojętej tematyce "beauty" :)
Rozpoczęcie i ukończenie kursu
INSTRUKTORA FITNESS
Nie piszę Wam to o tym szczegółowo, czasem tylko napomykam, ale jestem zwolenniczką aktywnej formy spędzania wolnego czasu. Stosunkowo dawno zaczęłam chodzić na siłownię, co w pewnym momencie ewoluowało. Wszystko związane z tematyką fitness zaczęło mnie coraz bardziej interesować, zauważyłam, że sprawia mi to ogromną przyjemność i chciałabym móc po części związać z tym swoje życie.
W postanowieniu tym w pełni wspiera mnie mój J., który razem ze mną, skrzętnie, od ok. pół roku odkłada pieniążki na mój kurs i jednocześnie motywuje do działania.
Sam zresztą zaraził mnie pasją do sportów siłowych i w chwilach zwątpienia potrafi zagonić mnie do roboty.
Oczywiście samo pójście i ukończenie kursu jest tylko efektem. Aby stać się instruktorem z prawdziwego zdarzenia zmianie ulega znaczna część codziennej rutyny. Wchodzi zatem w życie opracowywany wspólnie z J. plan zarówno treningowy jak i...żywieniowy.
Wiecie, że uwielbiam zdrowe żarełko, o czym pisałam Wam już wielokrotnie. Teraz jednak będzie trzeba to jeszcze dostosować pod treningi siłowe i wzmacniające, bo do tej pory bazowałam przede wszystkim na cardio (gubienie Wałów Jagiellońskich przez całe życie od dnia poczęcia...)
Mam zatem zamiar stać się instruktorem nie tylko z papierka, ale z pasji.
No i wreszcie będę mogła krzyczeć na ludzi i nikt nie uzna tego za przejaw rozchwiania emocjonalnego :)
Skończenie wiecznych "Cierpień młodego Wertera" i wdrożenie dewizy
"DON'T WORRY BE HAPPY"
Możecie mi wierzyć lub nie, ale straszny ze mnie maruder.
Potrafię zamartwiać się wszystkim i wszystkimi, emocjonować, stresować.
Nie wychodzi mi to niestety na dobre, bo mimo młodego wieku i stosunkowo zdrowego stylu życia zaczęły się u mnie kłucia w klatce piersiowej a EKG wykazało jakieś skurcze niewiadomego pochodzenia (nie - to nie kolejny odcinek "Z Archiwum X" a efekt mojej głupoty).
J. bardzo mnie wspiera, ale ostatnimi czasy to nawet emocjonalne rąbnięcie w łeb dla otrzeźwienia niewiele pomagało.
Dlatego też postanowiłam, że czas najwyższy przestać się przejmować wszystkim dookoła, wziąć głęboki oddech i zacząć żyć dostrzegając te dobre strony.
Ograniczenie zasobu...PRZEKLEŃSTW
Tak, moi drodzy.
Nie dość, że maruder to jeszcze o bogatym zasobie słów niecenzuralnych.
Strzelam nimi jak z armaty nie tylko w stanach agresywnego uniesienia (co jeszcze da się jako tako wytłumaczyć postronnym), ale również podczas opisu dnia, zdarzeń, spotkań...
Mam jedną wielką Niewyparzoną Gębę i przydałoby się wreszcie coś z tym zrobić.
Więc robię --> Ograniczam :)
A jak przedstawiają się Wasze Noworoczne Postanowienia? Do tej pory udawało się Wam je realizować?
Korzystając z okazji, że znów truję Wasze cztery literki w iście znaczący dzień chciałam Wam życzyć udanej zabawy sylwestrowej w Waszym ulubionym klimacie (przecież nie będę wszystkim kazać radować się hucznie), po której jutro obudzicie się rześcy i kwitnący jak skowronki...W stanie idealnym aby zacząć realizować swoje Postanowienia.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! :)
Ukończenie instruktora fitness jest jednym z moich postanowień od bardzo, bardzo dawna :) Mam nadzieję, że uda się spełnić to tobie w nadchodzącym roku :)
OdpowiedzUsuńMoim zaczęło być już w tym roku, ale cały czas miałam w głowie realizację go w 2017 r. :) Po prostu dojście do instruktorskiej formy musi trochę zająć i jeszcze wiele przede mną :D
UsuńKochana życzę Ci byś w tym roku chciała a nie musiała ! I by wszystko szło po Twojej myśli :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie...Tutaj masz wybitną rację :)
UsuńCzas wyrzucić ze słownika słowo "muszę" :D
I Tobie też tego życzę! :)
Ja nie nmam postanowień na Nowy Rok ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :D Może w przyszłym też mi się uda :)
UsuńAkurat jestem z tych Iwonek, dla których nawet powiedzenie "cholera" to za brzydko :D
OdpowiedzUsuńPostanowiłam nic nie postanawiać tylko cieszyć się tym co będzie. Chociaż może to też jakieś postanowienie :)
Mam nadzieję, że ugładzę swoje słownictwo i ja :D
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :*
UsuńDziękuję i wzajemnie :))
OdpowiedzUsuńMnie też czeka kurs :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper! :) A kiedy planujesz i gdzie? :)
Usuń