Winogronowy cukrowy peeling do ciała Bielenda + info o konkursie :)

Witajcie Kochane :)

Skoro mamy lato w pełni to każda z nas marzy o jędrnej, gładkiej i promiennej skórze całego ciała, prawda? Bohater dzisiejszego postu wpasuje się w te nasze chęci idealnie - ma on za zadanie pomóc nam pozbyć się zrogowaciałego naskórka aby pozostawić nas piękne niczym mityczne boginie :)

Czy spełnia swoje zadanie?

BIELENDA WINOGRONO
Peeling do ciała

OPIS PRODUCENTA

Cukrowy peeling do ciała o zapachu WINOGRONA to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry. Peeling ma wyjątkowe właściwości pielęgnujące, nawilżające i regenerujące. Skutecznie zmiękcza i odnawia naskórek, poprawia mikrokrążenie, ujędrnia i uelastycznia skórę. Intensywny zapach zmysłowego winogrona poprawia samopoczucie i nastraja pozytywnie. Podaruj swojej skórze owocową pielęgnację i uczyń swoje ciało pięknym, pachnącym, zmysłowym i bardzo apetycznym.

Stosowanie: Peeling wmasowywać w wilgotną skórę przez kilkanaście minut, w zależności od potrzeb, delikatnie spłukać. Po zastosowaniu peelingu zaleca się użycie Masła do ciała WINOGRONO.
SKŁAD

Sucrose, Parrafinum Liquidum (Mineral Oil), Silica, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Linalool, CI 26100, CI 60725.

DOSTĘPNOŚĆ

Produkt był swego czasu w Biedronce, w bardzo korzystnej cenie. Nie jest on jednak w stałej ofercie marketu. Widziałam go kiedyś w Naturze, podobno dostępny jest również w innych drogeriach. Możemy również zamówić go przez internet.

MOJE ODCZUCIA 



Jak widać na załączonym obrazku - kosmetyk ma intensywnie fioletowy kolor, gęstą i treściwą konsystencję, z wyczuwalnymi grudkami cukru. Pachnie świeżo, owocowo, relaksująco. Peeling zamknięty jest w okrągłym plastikowym i zakręcanym słoiczku o pojemności 100 g. Opakowanie pozwala nam się cieszyć nim do ostatniego ziarenka :)
W początkowej fazie po nałożeniu dość mocno ściera naskórek po czym rozpuszcza się i mamy odczucie jakbyśmy smarowały się olejem. Jeśli nie użyjemy po nim jakiegoś żelu z detergentem to spod kąpieli wychodzimy delikatnie natłuszczone. Skóra jest bardzo gładka i miękka w dotyku, wydaje się wręcz, że nie potrzebuje już porcji nawilżacza :) Ja jednak zawsze coś po nim używałam, przez jakiś czas było to również Masło z tej samej serii, o którym pisze producent. Niestety wszystkie jego opakowania wykończyłam dość dawno, poza tym był przyjemnym zwyklaczkiem - bez efektu wow.
Wracając jednak do dzisiejszego bohatera - poleciła mi go mama. Zakupiłam jedno opakowanie i użyłam przy najbliższej kąpieli...Po pierwszym użyciu poprosiłam mojego J. aby pojechał do najbliższej Biedronki i kupił ze 3 opakowania. W najbliższej nie było, trochę dalszej również, ale J. się nie zraził i pojechał na drugi koniec miasta. Wykupił mi cały zapas, który był na stanie, czym poprawił humor nie tylko kasjerkom, ale też Klientom w kolejce. Zastanawiali się pewnie czy to dla niego ;) 
Podsumowując - od pierwszego użycia tego peelingu pokochałam go całym sercem i pozostałam wierną peelingom cukrowym. Zauważyłam, że moja skóra lepiej na nie reaguje niż na zwykłe, ziarniste peelingi. 
* Wyjątkiem są oczywiście scruby Mineralnej Kasi :)

Podsumowując - polecam ten produkt gorąco. Jeśli będziecie mieć okazję wypróbowania go - nie zastanawiajcie się. Naprawdę warto się w niego zaopatrzyć :)


Ocena 5/5 :)

Miałyście okazję wypróbować ten peeling? Jak się u Was sprawdził?

A teraz czas na drugą część postu :) Mstrzal organizuje konkurs, w którym można otrzymać zestaw kosmetyków Safira. Wystarczy jedynie polubić profil Safira na FB, wpłacić na konto producenta 9 zł (co stanowi koszt przesyłki kurierskiej) i wybrać 3 z 4 oferowanych kosmetyków. Wśród nich jest m.in. peeling cukrowy, który zamówiłam i ja :) 

Więcej informacji pod linkiem: http://testujeiopiniuje.blogspot.com/2015/07/wybierz-3-produkty-safira-club-za-9-z.html

Mam nadzieję, że za jakiś czas będziemy mogły podzielić się spostrzeżeniami o tych produktach :)

Całuję Was gorąco,
Iwona. 

16 komentarzy :

  1. Iwona moje peelingi też były cukrowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja jestem jakaś opóźniona :D Sorki ;)
      Zmyliło mnie to, że nie rozpuściły się do końca, ale może to ja jestem jakaś oziębła :P

      Usuń
    2. zawsze dodaje troche innych drobine dla efektu wizualnego ale podstawą jest cukier:) zreszta najwazniejsze ze Ci pasują:)

      Usuń
  2. skoro polecasz muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że się u ciebie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też kocham peelingi cukrowe :) Są zdecydowanie najprzyjemniejsze- lekko drapią a potem otulają peelingowane miejsce :) tego jednego akurat nie miałam, ale jeśli pachnie winogronem to musi być wspaniały :)

    PS. drugie zdjęcie wyszło Ci szalenie artystycznie, bardzo podoba mi się efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też nie wracam do normalnych, chyba że miałabym skorzystać z przepisu Mineralnej Kasi np. na peeling z ziarenkami wiesiołka :)
      A za zdjęcie dziękuję - jest autorstwa mojego J. i już mu przekazałam :D

      Usuń
  5. Ale ma śliczny kolor! Chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I co, J. zadowolony z docenienia kunsztu? xD
    PS. Przybijam Ci kolanko :)
    Co Ci się z nim dokładniej stało? Też coś chrupnęło i przeskoczyło, czy jesteś mniejszym hardkorem? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadowolony, pochylił w podziękowaniu głowę niczym Jedi xD
      A co do kolana - jeszcze rok temu sportowo jeździłam konno. I właśnie taki jeden dureń mnie zrzucił i poturbował. Męczę się do dzisiaj.
      Czyli jestem chyba większym harkorem :P

      Usuń
  7. z bielendy peelingu jeszcze nie miałam ale kiedyś na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak bym gdzieś widziała to bym sie skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za informacje o Safirze :))
    Bardzo lubię peelingi Bielenda, pięknie pachną i są niezłymi zdzierakami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oo miałam kiedyś peeling tej firmy i byłam zadowolona :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam cukrowe peelingi :) Najbardziej lubię moje samoróbki, tego nie miałam, ale nie przepadam za parafiną, więc raczej nie kupię :) Fajnie, że tak Ci podpasował :)

    OdpowiedzUsuń

Hair Witch Project | beauty and lifestyle blog © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka