Nadszedł czas najwyższy przedstawić Wam mój pierwszy łup od YR odkąd zostałam ich Klubowiczką :) Ten niepozorny kremik pracował ze mną intensywnie podczas jesienno - zimowego okresu złuszczania Atredermem (efekty kuracji tutaj --> KLIK) a także nie na żarty powalił na kolana moją Mamę :)
Zainteresowani choć odrobinę?
Zapraszam do recenzji :)
Yves Rocher Sensitive Vegetal
Krem nawilżający i redukujący zaczerwienienia
OPIS PRODUCENTA
Naukowcy Yves Rocher wyselekcjonował wyciąg z liści Sigesbeckia orientalis o udowodnionych właściwościach kojących. Ten roślinny okład łagodzi, odbudowuje i chroni skórę. Skóra wolna od podrażnień i doskonale nawilżona staje się mniej wrażliwa.
Skóra jest natychmiast złagodzona i nawilżona. Pojawienie się nowych zaczerwienień jest zmniejszone o 50%.
Aksamitna konsystencja otula skórę delikatnym filmem, który chroni, łagodzi podrażnienia i wyrównuje koloryt skóry. Stosować rano i wieczorem na twarz i szyję. Formuła testowana dermatologicznie, okulistycznie i alergologicznie, bez składników podrażniających.
SKŁAD
Aqua, Methylpropanediol, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Butyrospermum Parkii Butter, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Methyl Glucose Sesquistearate, Benehyl Alcohol, Phenoxyethanol, Caffeine, Sorbitan Isostearate, Polysorbate 60, Sorbic Acid, Rutin, Sigesbeckia Orientalis Extract, Palmaria Palmata Extract, Acacia Senegal Gum, Sodium Hydroxide.
DOSTĘPNOŚĆ I CENA
Krem kupimy w stacjonarnych drogeriach Yves Rocher oraz online. W regularnej cenie kosztuje ok. 40 zł, jako Klubowiczka zapłaciłam niewiele ponad 20 zł za 50 ml kosmetyku.
MOJE ODCZUCIA
Krem otrzymujemy w ciężkim, szklanym i zakręcanym słoiczku. Szata graficzna zarówno słoiczka jak i kartonika, w którym znajduje się słoiczek, jest delikatna, minimalistyczna i przykuwa wzrok.
Kosmetyk jest treściwej, kremowej konsystencji o białym kolorze i delikatnym, jak dla mnie bliżej nieokreślonym, zapachu :)
Produkt przyjemnie się rozprowadza po skórze, wchłania niemal natychmiast i pozostawia delikatny film. Nie można go jednak w żadnym wypadku nazwać tłustym. Zapewnia raczej...satynowe wykończenie, o! :)
Skóra robi się gładka, elastyczna i niezwykle przyjemna w dotyku. Stosuję go tylko na noc a rano budzę się z cerą odżywioną, bez żadnych zaczerwienień.
Produkt mimo częstego stosowania (czasem w większej ilości) nie podrażnił ani nie zapchał mojej skłonnej do tego typu akcji cery :) Dzięki niemu mogłam cieszyć się tak cudownym efektem kuracji z Atredermem :) Koił skórę, łagodził złuszczanie a "nowa skóra" miała od początku opiekę i nie straszne były jej nawet te kilkudniowe mrozy.
Moja Mama nocując u mnie pewnego dnia zapomniała swojego kremu i pożyczyłam jej właśnie mojego YR. Była tak zachwycona jego działaniem po jednej nocy, że poprosiła abym kupiła jej pełnowymiarowe opakowanie. Z tego, co mi wiadomo - nadal jej zachwyty nie zmalały. Zresztą...tak jak moje ;)
Podsumowując - myślę, że kolejna kuracja kwasami znów będzie wspomagana przez bohatera dzisiejszego posta :)
Moja Ocena: 5/5
Często macie do czynienia z firmą Yves Rocher? Może udało Wam się zapoznać bliżej z recenzowanym dziś kremem? :)
P.S. Po wczorajszej wizycie u fryzjera jest całkiem OK :) Mam wrażenie, że włosy są zbyt wystopniowane, ale zawsze tak mam po wizycie a potem okazuje się, że P. Magda spisała się na medal ;)
Życzę Wam wszystkiego, co najlepsze w nasze święto, Kobitki! :)
Pozdrawiam Was,
Życzę Wam wszystkiego, co najlepsze w nasze święto, Kobitki! :)
Pozdrawiam Was,
Iwona.
Ja używam kremu redukującego zaczerwieniania z Perfecty i bardzo go polecam:)
OdpowiedzUsuńA ten który tu przedstawiłaś z chęcią wypróbuje:) Pozdrawiam:)
Nie mialam tego kremu. Fajnie ze tak sie sprawdzil u CIebie i MAmy.
OdpowiedzUsuńMiałam ten kremik i byłam zadowolona z działania :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nic nie miałam z YR:(
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też, ale przyjaciółka namówiła mnie na zostanie klubowiczką i się zaczęło ;)
UsuńChciałam go sobie kupić, ale w ostatniej chwili się odmyśliłam..
OdpowiedzUsuńTo następnym razem się nie rozmyślaj ;)
UsuńNie miałam, ale recenzja zachęca do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńTaki krem by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic YR jeszcze do twarzy
Bardzo fajny :) Ja nie mam problemu z zaczerwienieniem, ale zastanawiam się nad wypróbowaniem jakiegoś kremiku z YR:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to bardzo ciekawy i dobry kremik, skoro nawet mama chciała taki dla siebie! :) Ja nie używam kosmetyków Yves Rocher, jakoś omijam ich sklep, nie wiedzieć czemu :)
OdpowiedzUsuńJa też omijałam...do czasu ;]
UsuńCiekawa go jestem :) u mnie dziś wpis o tanich, ale sprawdzonych produktach :) zapraszam! zyjaca-marzeniami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ firmy tej stosowałam jedynie żele pod prysznic.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Dniu Kobiet :)
Moja mama ma ten kremik i jest zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńCena przystępna jak za krem, a za pół ceny tym bardziej warto :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że YR ma taką perełkę w swojej ofercie! Będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy kremu do twarzy YR. Ten brzmi zachęcająco, więc może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy Yves Rocher :) W sumie tego jeszcze nie testowałam, ale nie wiem czy nie mam gdzieś w zapasach... :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki przyjemniaczek :D
OdpowiedzUsuńAjj, jak on przyjemnie wygląda w tych płatkach :P
OdpowiedzUsuńMoja siostra mai bardzo sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam żadnego kremu YR, a kiedyś uwielbiałam je :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może kiedyś się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuń