Uczestnicząc na urodowych forach czy facebookowych grupach (częstokroć jako cichy obserwator) zauważam pewną niepokojącą przypadłość. Coraz częściej kobiety przykładają ogromną wagę do stanu swoich włosów, który dosłownie potrafi spędzać im sen z powiek.
Czy warto pochylać się nad włosowym kryzysem i jednocześnie przewyższać wagę wyglądu włosów w codziennym funkcjonowaniu?
Z moim stanowiskiem możecie zapoznać się w dzisiejszym poście.
Włosomaniaczki
Włosomaniaczką jestem nie od dziś.
Mało tego - jednym z fundamentów prowadzenia tego bloga są właśnie włosy, ich pielęgnacja czy stylizacja. Dzielę się z Wami recenzjami, efektami różnorakich kuracji, czasem też zdarza mi się ponarzekać (w końcu córa Andrzeja ;]).
Czy to oznacza, że włosy są również podstawą mojego funkcjonowania na co dzień?
Zdecydowanie nie.
Każdemu z nas zdarza się, że włosy wyglądają dosłownie jak...krowi placek. Ja też mam takie dni i to zapewne częściej niż prostowłose kobitki.
Za duża wilgotność - puch.
Za gorąco - puch.
Nieprzyjemna w dotyku poduszka - puch.
Brak stylizatora - puch.
Za dużo stylizatora - homo - niewiadomo.
Brak oleju - puch.
Odrobina oleju za dużo - tłuste strąki - placki można smażyć.
Mogę tak wymieniać w nieskończoność.
Czy to jest jednak powód aby załamywać ręce, kolejny raz myć głowę (narażając się na dyskopatię kręgosłupa od tego ciągłego pochylania) i uzależniać od tego wszystkiego wyjście z domu?
Nie.
Co ja robię?
Biorę tą kupę niewiadomego pochodzenia, łapię na czubku i związuję w niedbały kok.
Możemy również spróbować kucyków, warkoczy, artystycznych upięć z użyciem wsuwek, spinek czy opasek.
Możliwości jest mnóstwo a spięcie świeżych włosów wcale nie jest tragedią.
Wydaje mi się, że piszę w tym momencie o rzeczach prozaicznych a konieczność ich tłumaczenia wynika z mojej, jakże bujnej, wyobraźni.
Niestety nie.
Co rusz spotykam się z wypowiedziami, w których kobiety same zaniżają własną ocenę wylewając wręcz na siebie wiadro pomyj. Pod tym pojawiają się oczywiście pocieszające odpowiedzi, które często i tak nie zmieniają podejścia autorki wątku. Tworzy się błędne koło kiedy w dalszej dyskusji kolejne kobiety zaczynają narzekać na mankamenty swojego owłosienia....
Nagonka na innych
Myślę, że wiele z nas miało okazję być mniej lub bardziej niemym świadkiem oburzenia w blogosferze jakie wywołała swego czasu drastyczna zmiana koloru włosów u Anwen, co wiązało się również ze zmianą ich kondycji.
Dawno nie widziałam takiej ilości jadu jaka sączyła się z ust (a raczej palców) jej wiernych czytelniczek.
Każda z nas jest inna i każda ma prawo do własnego wyboru.
Ocenianie innych, szczególnie na tak niskim poziomie kultury osobistej, świadczy wyłącznie o autorze wypowiedzi, który za nic nie wnoszącą krytyką, złośliwością i ukierunkowanym wrogo sarkazmem podnosi swoją mierną pewność siebie, wyładowuje frustracje i choć przez chwilę (w jego mniemaniu) czuje się lepiej.
Podobną sytuację zaobserwowałam również na jednej z grup zrzeszających włosomaniaczki kiedy to autorce postu, w którym prosi o pomoc w pielęgnowaniu swoich splotów, jedna z użytkowniczek poradziła jej obciąć się na łyso z uwagi na ich wygląd (!)
Czasem się zastanawiam czy na tych forach i grupach mamy do czynienia z ludźmi, czy z bydłem?
Czy naprawdę nasze włosy MUSZĄ być zawsze w nienagannym stanie i kondycji bo inaczej (za przeproszeniem) wszystko ch..j? ;)
Starajmy się podchodzić do tych kwestii zdroworozsądkowo.
Rozumiem kiedy pojawia się problem uczulenia, łysienia czy innej choroby skalpu.
Wtedy należy skonsultować się lekarzem, rozpocząć nierzadko żmudne leczenie i rzeczywiście czasem trudno powstrzymać się od łez widząc co się dzieje z naszą skórą lub wyjmując garściami wypadające włosy.
Ale nie do końca udana stylizacja?
Kolor, który w niewielkim stopniu odbiega od naszego wymarzonego?
Strzyżenie 3 cm krótsze niż było umówione?
Kolor, który w niewielkim stopniu odbiega od naszego wymarzonego?
Strzyżenie 3 cm krótsze niż było umówione?
To są pierdoły.
I wierzcie mi lub nie - miałam do czynienia z każdą z nich z osobna a niektóre nawet były łączone w combo :)
Czy jednak było to powodem rzewnych żali wśród przyjaciół lub forumowiczów?
W życiu!
Messy bun szedł w ruch a ja dalej żyłam swoim życiem do momentu aż włosy nie urosły/ nie zostały umyte czy ponownie zafarbowane.
Nawet jeśli borykasz się z poważną dermatozą lub Twoje włosy wyglądają jakby porządnie wylizała Cię krowa pamiętaj, że to, co w Tobie najważniejsze znajduje się wewnątrz.
Nie sącz jadem na siebie i innych. Zwiąż kudły byle jak, przybierz swój najpiękniejszy uśmiech i zobaczysz, że...problem nie istnieje :)
Zdjęcia autorstwa J.: radicalis.fbl.pl
Tak czytam czytam i w miedzy czasie się zastanawiałam czy miałam taki kryzys ! I chyba nie ! Generalnie moje włosy są dobrej kondycji i nie poświęcam im jakoś dużo uwagi !
OdpowiedzUsuńDobre podejście to zdrowe podejście :)
UsuńPrzesada w żadnej kwestii nie jest dobrym doradcą ;)
Wszystko sto procent! Jad i żale wyrzucane w kogoś są najgorsze, każde włosy są piękne! Aja bardzo często sama związuję swoje, bo po prostu nie mogę w nich wytrzymać :D
OdpowiedzUsuń"Homo-niewiadomo" to król mojego gimnazjum 😂
Masz totalną rację :)
UsuńNo a jak tu wytrzymywać z taką gęściną w upale? ;) Ja swoje mam krótkie a i tak chodzę w związanych bo umieram z przegrzania xD
U mnie królem gimnazjum był hełm ;]
I tak zazdraszczam sprężynek :D
UsuńZazdraszczanie nie jest dobre, bo sprężynki mogą wypaść :P
Usuń"Każdemu z nas zdarza się, że włosy wyglądają dosłownie jak...krowi placek. Ja też mam takie dni i to zapewne częściej niż prostowłose kobitki. " - krowi placek mnie rozwalił :) Świetny post Kochana :*
OdpowiedzUsuńKrowi placek napisało życie :D
UsuńMiło mi, że doceniasz post :) :*
Szczerze mówiąc rozbawił mnie Twój opis z puchem na głowie. U mnie za to wieczna szopa, choć bym nie wiem co robiła ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż...Codzienne zmagania loków z puchem :D Można by o tym napisać esej ;)
UsuńIwa świetny post! Zdrowe podejście to dobre podejście:) Wróciłam do żywych więc zapraszam ponownie do mnie :*
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz :)
UsuńBędę nadrabiać zaległości :))
Ja i tak prawie zawsze chodzę w spiętych lub zaplecionych włosach, więc mi kryzysy niestraszne :D Jakbym się przejmowała włosowymi kryzysami to bym chyba musiała chodzić non stop w czapce :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - w czapce z napisem "kryzys" ;)
UsuńTeż mam prawie cały czas spięte włosy, a co się z nimi działo, to można książkę napisać typu i komedia, i horror :D Wreszcie czytam coś mądrego, nie tylko narzekanie :)
OdpowiedzUsuńJa swoim też dałam popalić chociaż zawsze mogło być gorzej i lepiej niech się nie odzywają :D
UsuńOduczam się narzekania nie tylko na blogu, ale też i na co dzień. Po co psuć humor sobie i innym? Przecież to i tak niczego nie zmieni na lepsze a wręcz przeciwnie ;)
Masz świetny styl pisania.
OdpowiedzUsuńJa z reguły nie lubię przesady-dbam o włosy, ale jeśli wyglądają po jakiejś próbie pielęgnacji źle, po prostu je związuję i żyje dalej. Nie rozumiem tych jadowitych komentarzy pod niektórymi postami Anwen, w ogóle współczuję jej że ma takie czytelniczki, a czytelniczkom że mają czas i chęci na pisanie swoich żali na jej temat. Ostatnio byłam w szoku jak dziewczyny nie mogły przeżyć, że jej blog już nie jest stricte włosowy-dżizas, jej blog, jej decyzja, pisze o czym chce, a jak mi nie pasuje to nie czytam i koniec kropka. Nie muszę pisać, że czuję się zawiedziona itp.
Bardzo mi miło, że tak uważasz tym bardziej, że pomysł na post pojawił się spontanicznie a cały tekst powstał w godzinę. Po prostu mi się ulało :D
UsuńMam dokładnie takie samo podejście jak Ty - naprawdę nie ma sensu załamywać rąk, to nie jest tragedia :)
Anwen też współczuję. Ja od samego początku nie prowadzę bloga tylko i wyłącznie o włosach bo najzwyczajniej w świecie by mnie to...znudziło :)
U mnie z włosami bywa różnie... znaczy się nie z ich pielęgnacją, bo o to dbam, ale z przeżywaniem ich stanu. Czasami bardzo staram się aby za wszelką cenę wyglądały nienagannie, a czasem mam wszystko"gdzieś", wiążę szybkiego koka i lecę do pracy :D Wszystko zależy od mojego humoru
OdpowiedzUsuńJa kiedyś się mocno przejmowałam, ale zdecydowanie mi przeszło ;)
Usuńświetny post :) nigdy nie rozumiałam tego jadu. Najprostsze wyjście to się nim nie przejmować, ale czasem może być ciężko... Moje włosy często nie wyglądają najlepiej, ale od tego są koki, warkocze czy kucyki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo dokładnie! Ja czasami próbuję uczesać coś, co podpatrzyłam w tutorialu i raz wychodzi mi lepiej, raz gorzej...No i trudno xD
Kiedyś miałam takie chwile, że byłam zła na moje włosy, bo po nieudanej koloryzacji wyglądały właśnie jak kupa - poplątane, rzadkie, spieszone. Wiele dzziewvzyn polecało mi je ściąć, kiedy skarżyłam się, że oleje i maski nie pomagają. Nie chciałam radykalnego cięcia, dlatego wybrałam keratynowe prostowanie i nie żałuje. Teraz moje włosy raz są piękne, kiedy indziej wyglądają trochę gorzej i mam świadomość, że na ich ogólny stan składa się wiele czynników. Nie musza codziennie wyglądać jak z okładki. Sytuację Anwen znam i byłam zniesmaczona tym, jak zachowywały się jej czytelniczki.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że czasem ciężko powstrzymać się od niesmaku kiedy staramy się wyglądać ładnie a kończy się...jak się kończy ;) U mnie jednak takich chwil jest coraz mniej. Mieszkanie z facetem pod jednym dachem naprawdę wiele uczy :D
UsuńMoje włosy są aktualnie niby w dobrej kondycji, ale wyglądają średniawo, bo cykam się na razie robić jakieś dłuższe włosowe SPA, czy je stylizować. Tydzień temu przebijałam ucho, więc wolę, żeby ładnie się wygoiło i nic z moich kosmetyków nie dostało się do ranki, a włosy przeżyją xD I tak wszyscy komplementują kolor/blask, nie zwracając uwagi na to, że wiecznie są związane(henna miłością <3). Mam wrażenie, że dziewczyny(albo i chłopcy) często dramatyzują tylko po to, żeby dostać od innych trochę atencji i komplementów :>
OdpowiedzUsuńZnam ból...Ja dzisiaj chodzę z tłustymi strąkami (mam nadzieję, że mi ich jutro nie wypadnie po stokroć więcej :D), bo mam ostry stan zapalny zęba i przy pochylaniu się pulsuje mi dziąsło w rytmie disco ;)
UsuńDo jutra mam nadzieję, że przejdzie :D
Wiele razy byłam mocno wkurzona kiedy fryzjerka obcięła za dużo, albo wyszedł inny kolor od zamierzonego. Jednak masz rację, to są tylko pierdoły. Włosy odrastają w końcu ;D
OdpowiedzUsuńNie to co palec czy ręka ;)
UsuńWiele razy wyszłam od fryzjera w zbyt krótkich włosach. Na początku był niesmak, ale włosy odrosły i tyle. A ja przynajmniej wiem, że jest mi źle w takim typie fryzury. Czy miałam taki kryzys? Nie wiem, nie pamiętam. Kiedyś włosy były dla mnie bardzo ważne. Byłam obsesyjną włosomaniaczką,która pod lupą oglądała każdy włos. Dzisiaj pielęgnację włosów traktuję jak pielęgnację ciała, czy twarzy. Jako coś koniecznego, ale nie wychodzi to poza sferę zdrowego rozsądku :)
OdpowiedzUsuńKażda włosomaniaczka miała chyba taki etap ;)
UsuńJa trochę przykładam większą wagę do pielęgnacji włosów ze względu na strukturę i skłonności do nadmiernego wypadania. Nie spędza mi to już jednak snu z powiek :)
Wybacz kochana, ale te zdjęcia są tak piękne, że nie umiem się skupić na tekście :D
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o moje włosy to tego nawet włosami nie można nazwać. Siano takie, że głowa odpada. Bez gumki się nie mogę obejść.
Przekazałam J. Twoje zachwyty :D
UsuńCieszę się, że tak się podobają :)
A włosy na pewno da się wypracować :) Grunt to się po prostu zbytnio tym nie przejmować ;)
piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: https://thewomenlife.blogspot.com/
pozdrawiam ciepło :)
Ja wiem, że mam coś z głową i generalnie jestem jakaś inna... Ja się nawet cieszę kiedy coś mi z włosami nie wyjdzie. Uruchamiam wtedy wszystkie pokłady kreatywności, próbuję nowych fryzur... A przedwczoraj pierwszy raz od trzech lat użyłam mąki ziemniaczanej jako suchego szamponu i byłam autentycznie zaciekawiona jak teraz ta metoda się u mnie sprawdzi i jak zareaguje na nią mój obecnie mocno problematyczny skalp :D Nie mogłabym tego sprawdzić, gdyby nie wpadka z niedomyciem włosów z oleju :D
OdpowiedzUsuńOj tą kreatywność skądś znam :D
UsuńJa będę kombinować jutro przy myciu, bo wczoraj skończyłam z puchem stulecia i totalnym bezlo(o)kiem xD
ha ha ha.. a ja idę zaraz umyć kłaki :-D ale masz rację.. rozsądek i tolerancja dla własnych włosów i przede wszystkim dla włosów cudzych. Jak moje mają mnie głęboko w poważaniu to chowam je pod czapkę z daszkiem i zakładam dres :-D W domu w czapce oczywiście nie chodzę :-D
OdpowiedzUsuńAle faktycznie sporo dziewczyn same się nakręcają i choćbyś podsuwała tysiąc rozwiązań i mówiła, że wcale źle nie jest to sytuacja będzie się tylko pogłębiać.. i weź wtedy takiej nie powiedz, żeby się na łyso obcięła :-D To oczywiście już skrajność, bardziej wypowiedziana w myślach niż na głos ale niektóre dziewczyny z niczego potrafią zrobić dramat. Każde włosy są inne.. moje są ładne choć mam problem z łysieniem i siwieniem za to np. chciałabym być wyższa i co.. mam się użalać nad sobą? To do niczego nie prowadzi.
Za to o aferach które opisałaś zupełnie nie słyszałam.. współczuję dziewczynom, że takim brakiem tolerancji i zrozumienia się spotkały. To tak jakby ich włosy nie należały do nich :-|
Ja nie chowam pod czapkę, ale robię koka na czubku i wyglądam jak cebula xD
UsuńNp... dzisiaj tak mam :D
U mnie wlosowy dol przypada paradoksalnie wtedy, gdy klakom najbardziej przypadnie do gustu pielegnacja. Sa wtedy lsniace...i chude niczym szczurzy ogon :D Z zazdroscia przygladam sie burzom lokow u kreconowlosych (w tym u ciebie), ale gdybym miala oceniac sie przez pryzmat cudzych wlosow, to zostaly by mi tylko doczepy albo peruka ;)
OdpowiedzUsuńMam ekstremalnie niskoporowate, proste jak druty grubawe wlosy, aczkolwiek jest ich zdecydowanie nieduzo, wiec wygladaja smetnie.
I trudno- przynajmniej nie koltunia sie zbytnio i nie grzeja zbednie latem :))
Ja też potrafię swoim dogodzić...za bardzo :D Uwierz mi - z burzą loków one mają wtedy niewiele wspólnego ;) Prostują się, strączkują ale w dotyku...jedwab xD
UsuńWłosy naturalnie proste jak druty są piękne <3 Przez pewien okres czasu takie miałam i czułam się w nich świetnie :D
mnie ta sytuacja z Anwen jakoś ominęła :D zresztą ja zazwyczaj nie ogarniam, ale może to dobrze! a co do włosów ja się z Tobą łącze i np dziś. mam niedbałego koka na górze głowy, bo nic innego z tego czegoś nie zrobie :D
OdpowiedzUsuńHaha :) Ty jesteś cała tak śliczna, że mogłabyś tylko w koku chodzić i wcale Ci To urody nie ujmie :D
UsuńJa się włosami w zasadzie najbardziej przejmuje kiedy wypadają, ale co jak co nie lubie gdy mi fryzjer podcina więcej włosów bo mnie kompletnie nie słucha ;) wiadomo że do wszystkiego trzeba podchodzić ze zdrowym rozsądkiem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo madre podejscie, zgadzam sie z Toba. Wystarczy sie przejsc na oddzial ludzi po chemioterapii i wszelkie "kryzysy wlosowe" odchodza jak reka odjal. Jedna z bliskich mi osob niedawno stracila wszystkie wlosy i to bylo dla mnie otrzezwienie... Przestalam sie tez tak przejmowac , jak moje wlosy wygladaja, kiedy zrozumialam, ze bardzo duzo osob stosuje przedluzenia i doczepy. Nie wszystko zlote, co sie swieci...
OdpowiedzUsuńWiadomo, że dla kobiet jest to ozdoba o którą należy dbać szczególnie, gdy to najzwyczajniej w świecie lubimy.
UsuńTak - ja lubię się wytaplać w odżywkach i raz na jakiś czas pochodzić z olejem na głowie przez pół dnia. Jednak jeśli efekt końcowy mnie nie zadowala to trudno - dawkę pielęgnacji na pewno dostały taką, że wystarczy na kilka następnych razy a niedbałe koki bardzo lubię ;)
Ja właśnie znów będę zaczynać dbać bardziej o włosy. Wyglądają okropnie Ale nie przeszkadza mi to pod względem wychodzenia z domu. Daje jedynie kopa do pracy nad nimi :)
OdpowiedzUsuńMotywacja pozytywna to dobra rzecz :) Ważne tylko żeby po prostu nie przesadzać z tym dążeniu do ideału ;)
UsuńIw, super piękne zdjęcia <3 i bardzo fajny tekst! niektórzy w dalszym ciągu nie mogą przeboleć zmiany koloru włosów Ani i czasem zdarza mi się czytać takie bezsensowne komentarze (mimo, że minęło tyle czasu) : )
OdpowiedzUsuńserio wszyscy musimy mieć włosy jak z magazynów? a jeśli ktoś dba i w dalszym ciągu według innych wyglądają przeciętnie to co? ma się ogolić na łyso? bo nigdy nie będzie mieć mega bujnych, mega gładkich i rażących w słońcu włosów? XD
ja dalej uważam, że powinna nas wszystkich łączyć pasja do włosów i ich pielęgnacji - a nie ocenianie, ja mam dłuższe, gładsze, ładniejsze
także jak dla mnie super tekst <3 ;***
Cieszę się, że tak uważasz i bardzo miło mi czytać taki komentarz. Aż chcę się uzewnętrzniać dalej :D
Usuńkoniecznie Iw, bo ja dalej mam w głowie po dzisiejszej lekturze "pozostawienie nieprzyjaciół na froncie" i te białe flagi ;D <3
OdpowiedzUsuńPhahaha :D Obym nie zaczęła sadzić takich porównań non stop, bo zobrzydzę do siebie połowę czytelników xD
UsuńMam nadzieję, że tego posta przeczyta jak najwięcej osób, które dbają o włosy! O LOKI ZWŁASZCZA :D Zawsze uważałam, że to my rządzimy włosami, a nie one Nami, więc jak będę chciała to rozjaśnię je jeszcze 10 razy :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Będę Cię głaskać i nazywać "moją słodką miotełką" ;))
Usuńo jej! chyba muszę tu częściej zaglądać! :) super wpis!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, to bardzo miłe :D
Usuń