Nie byłam do końca przekonana do tego pomysłu, szczególnie, że na blogach opinii w tym temacie jest coraz więcej.
Stwierdziłam jednak, że sprawdzę te produkty sama dla siebie, bo mimo młodego wieku i aktywnego trybu życia zdarza mi się cierpieć na obrzęki nóg a od dziecka moją łydkę zdobi piękny niebieski żylaczek :)
Skontaktowałam się zatem z marką i postawiłam na rajstopy oraz pończochy.
Co obiecuje nam producent?
Co obiecuje nam producent?
Veera to najwyższej jakości medyczne wyroby kompresyjne stosowane głównie w profilaktyce i pierwszych objawach zmian żylnych. Rajstopy, pończochy i podkolanówki ze stopniowaną kompresją poprawiają krążenie, redukują obrzęk i uczucie ciężkości nóg. Są testowane klinicznie, trwałe, wykonane z przyjemnego w dotyku materiału. Wyprodukowane w technologii Silver +, zawierają jony srebra.
- wyrób medyczny
- antybakteryjny
- precyzyjne strefy ucisku
- anatomicznie dziane
- zaznaczona pięta
No cóż...
Jak wolicie? Od dobrej czy złej strony?
Ja zawsze najpierw wolałam wiadomości gorsze aby potem cieszyć się lepszymi. Zapraszam Was zatem najpierw na efekty współpracy z...rajstopami.
Zamówiłam rozmiar 4 (który odpowiada rozmiarowi XL), 70 DEN, w kolorze Melanż.
Rozmiar dobrałam wg tabelki a dodatkowo konsultowałam go podczas wymiany korespondencji z marką. Rodzaj 70 DEN oznacza ucisk profilaktyczny 13 - 17 mmHg idealny dla zmęczonych, bolących i spuchniętych nóg, dla osób wykonujących pracę stojącą.
Wszystko brzmi pięknie - co jednak z tego jak rajstopy okazały się dużo za małe?
Nie jestem osobą z nadwagą. Mam jednak trochę nieproporcjonalnie długie nogi - mają ponad 100 cm. Po konsultacjach z marką dowiedziałam się, że rozmiar 4 na pewno będzie pasować, rajstopy mogą być wręcz luźniejsze...
W kolejnym mailu dowiedziałam się, że podczas zakładania może wydawać mi się, że produkt jest za mały i za ciasny, ale dokładnie tak ma być, bo to właśnie stopniowy ucisk wspomaga krążenie i sprawia, że nogi cały dzień są lekkie.
Niestety nie w tym przypadku.
Ich zakładanie było dla mnie poranną walką, którą skrzętnie przegrywałam jeśli miałam zaledwie kilka chwil na wyjście. W ciągu dnia nie obywało się od poprawek w toalecie, od stóp, bo góra ciągle "zjeżdżała w dół", więc za każdym razem niemal je ściągałam i zakładałam od nowa. Było to tym trudniejsze, że rajstopy te nie są tak plastyczne jak inne, ciężko je naciągnąć czy dopasować.
Ich zakładanie było dla mnie poranną walką, którą skrzętnie przegrywałam jeśli miałam zaledwie kilka chwil na wyjście. W ciągu dnia nie obywało się od poprawek w toalecie, od stóp, bo góra ciągle "zjeżdżała w dół", więc za każdym razem niemal je ściągałam i zakładałam od nowa. Było to tym trudniejsze, że rajstopy te nie są tak plastyczne jak inne, ciężko je naciągnąć czy dopasować.
Cóż...nogi po ich użyciu rzeczywiście nie były obrzęknięte.
Szkoda tylko, że podczas dłuższego spaceru zjechały mi na tyle w dół, że obtarłam się klinem między udami. Dobrze, że miałam wtedy również dłuższą kieckę, bo ludzie idący za mną mieliby niezły ubaw...
Do tego wszystkiego poszło mi również oczko a nawet dwa - przy lewej stopie z przodu, przy prawej zaś - z tyłu.
Do tego wszystkiego poszło mi również oczko a nawet dwa - przy lewej stopie z przodu, przy prawej zaś - z tyłu.
Inaczej sprawa ma się w przypadku pończoch.
Zamówiony rozmiar to 3, 70 DEN, w kolorze Grafit.
Pończochy są fantastycznie wykonane, porządne, o pięknym kolorze. Do nakładania trzeba się przyłożyć, ale trwa ono zdecydowanie krócej niż w przypadku rajstop. Rozmiar idealny dla mnie a klej i wzorek zapewniają trzymanie się pończoch przez cały dzień.
Zauważyłam też, że mimo długiego stania na nogach czy spacerów nogi nie puchną, wręcz przeciwnie.
Myślę, że posłużą mi one dłuższy czas a jeśli "zaniemogą" to chętnie sprawię sobie parę zastępczą. Może nastąpi to nawet wcześniej, bo gama kolorystyczna jest bogata i chętnie przetestowałabym jeszcze inne odcienie :)
Podsumowując - z całego serca mogę polecić pończochy, które naprawdę sprawiają, że życie staje się lżejsze :)
Co zaś się tyczy rajstop - mojej rekomendacji brak.
Dokładnie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli rajstopek nie warto kupować, lepiej za pończoszkami się rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńNie warto to może za dużo powiedziane, ale trzeba wziąć namiar na rozmiar. Gdybym wzięła największe to może by mi służyły. Tego jednak nie sprawdzimy ;)
UsuńSzkoda, że rajstopy wywinęły taki numer :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :)
UsuńZacznę od tego, że... yeeeaaaah, wyskoczyłaś mi na głównej! :D
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o produkty, to moja mama ma rajstopy i podkolanówki i jest z nich zadowolona. Rajstopy początkowo bardzo ciężko się wkładało, ale doszła do wprawy. Może też rozmiarowo ma dobrze dobrane :)
Bosko! Bardzo mnie to cieszy :) Domyślam się, że u innych obserwatorów jest podobnie, bo mimo większej ich ilości mam mniej komentarzy niż dawniej...
UsuńA co do rajstop to myślę, że rozmiar odegrał tutaj dużą rolę :)
Ogólnie uwielbiam rajstopy, a najbardziej czarne. Uwielbiam w zime nosić pod spodniami czy czarne grube rajstopy zakladać do chodzenia w domu, albo brązowe lub czarne do spódnicy :) Ciekawy post
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs świąteczny
https://nicoleotremba.blogspot.com/2016/11/wielki-konkurs-swiateczny.html
Ja też lubię rajstopy, ale pończochy chyba wygodniejsze :)
UsuńPięknie wyglądasz :))
OdpowiedzUsuńA temat dla mnie bardzo bliski, bo sama własnie testuję pończochy uciskowe i rajstopy. Innej firmy, ale te też mam w planie :)
Monika
Dziękuję Monia :):*
UsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń po testach "uciskowych" :)
ojej, co za nogi:D
OdpowiedzUsuńHihi - dziękuję ;D
UsuńMyślałam nad tymi produktami, tym bardziej, że jestem po zabiegu, a kolejnego bym raczej nie chciała. Zastanawiałam się nad rajstopami, bo nosząc specjalne pończochy, była to masakra (przy zakładaniu myślałam, że mi oczy wyjdą)! Ale fakt, pomagały. Muszę zatem przemyśleć sprawę :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby rozmiar był dobrze dobrany :)
Usuń