Krótko mówiąc - pół roku byłam fajnym dzieckiem, drugie pół marudziłam...
Gdy poznałam J. moje życie obróciło się do góry nogami. Jako fotograf był on w stanie dostrzegać rzeczy, których ja, szary ludzik, nie zaszczycałam swoim spojrzeniem, bo nie potrafiłam patrzeć...
Próbowałam spojrzeć na świat jego oczyma, ale było za wcześnie...To nie był czas na "zachłyśnięcie się" fotografią. Z czasem również wspólnie odeszliśmy troszkę od tej otaczającej nas magii, skoncentrowaliśmy się na sobie nawzajem, pracy, walce z przeciwnościami losu itd.
W tym roku coś zaskoczyło.
Na urlopie, pierwszym spędzanym bez J. odkąd jesteśmy razem, postanowiłam wziąć aparat w dłoń i popróbować.
Na 500 zrobionych zdjęć 100 było ostrych, z 50 z nich dało się coś wyciągnąć a może 10 tak naprawdę cieszyło oko...
J. popatrzył, podpowiedział, doradził.
Na następny dzień stosunek zdjęć "nadających się do użycia" do całokształtu pracy był już lepszy. Nie było to jednak do końca to...
J. od dłuższego czasu nie był na wyprawie z aparatem w dłoni żeby "polować" na kwiatki, kropelki i robaczki. Troszeczkę ten magnetyzm się osłabił.
Zaproponowałam zatem wspólną wycieczkę do pobliskiego lasu o wschodzie słońca - miała być mgła i magia a był...brak mgły ;)
J. jednak "to" poczuł - zaczął dostrzegać to, co moje wprawne oko nie widziało, nakierowywał mnie i coraz bardziej jego oczy nabierały iskierek radości, mimo ogromnego zmęczenia i niewyspania :)
W końcu obudził się w nim dawny entuzjazm, co udzieliło się również i mnie.
Spędziliśmy tam ze 3 godziny.
Epizody fotograficzne zaczęliśmy powtarzać co jakiś czas.
Ostatnio na przykład znów plany były ambitne. Chcieliśmy fotografować wrzosowiska, ale okazało się, że tam gdzie były - już ich nie ma ;) Co zrobiliśmy? Znaleźliśmy miejscówkę pełną mchu...A w mchu toczy się naprawdę całkiem inne życie :) Wrzosów nie było, ale i tak polowanie uważamy za udane :D
Czy poza samą fotografią można znaleźć coś porywającego w jesieni?
Oczywiście!
* Ani wiosną, ani latem nie smakuje tak dobrze herbata z imbirem, cytryną, miodem i ewentualną procentową "wkładką" :)
* Przy żadnej porze roku nie czyta się tak dobrze książek :)
* Świece zapachowe wtedy pachną najpiękniej! :)
* Ciepła męska dłoń i silne ramię usypia o wiele lepiej i sprawia, że sny są bardziej kolorowe :)
* Do pełni jesiennego szczęścia potrzeba jedynie koca, książki, herbaty i kota na kolanach :)
A gdy mamy ochotę wyjść na zewnątrz - nic nie stoi nam na przeszkodzie.
Ja tak ostatnio zrobiłam.
Wyszłam z domu i po kilku krokach złapał mnie deszcz. Otworzyłam swoją ukochaną i połamaną parasolkę (taaak - jestem bardzo stylowa jak widać :D) i maszeruję dalej. Poszłam do lasu, w którym wiatr w pewnym momencie zaczął dosłownie gwizdać, skarpetki zwinęły mi się w trampkach, stopy zaczęły moknąć a lało tak, że nawet parasol nie pomagał.
Idę zatem coraz bardziej dziarsko, patrzę - a w moją stronę biegnie dziewczyna. Ubrana w sportowy strój biegnie ładnym, równym tempem, nie zważając na przeciwności ze strony pogody. Gdy była bliżej mnie uśmiechnęła się szerokim, ciepłym uśmiechem i pozdrowiła mnie - tak samo mokrą jak i ona...
Czy zatem warto tak narzekać na jesień i pożegnanie lata?
Wydaje mi się, że nie. Uroki życia można nawet odkrywać w prozaicznych czynnościach dnia codziennego.
A kiedy czujesz się przytłoczona/przytłoczony to wystarczy wyobrazić sobie uśmiech tej biegaczki, która naładowana endorfinami nie zwracała uwagi na deszcz, wiatr i zimno :)
A Wy lubicie jesień? :)
Staram się doceniać każdą porę roku :) Tak naprawdę nie wychodzi mi to tylko jak choruje - czyli teraz mam z tym mały problem xD
OdpowiedzUsuńAle trzeba tylko chcieć i da się! :)) A zdjęcia piękne!
Dziękuję :)
UsuńTy akurat mogłabyś nas wszystkich obdzielić swoim optymizmem :))
Bardzo ładne zdjęcia! :) Ja jesień bardzo lubię, za to wiosna jest dla mnie najgorszą porą roku ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo coś Ty! Wiosny nie lubisz?
Ale z Ciebie oryginał :D
Każda pora roku ma swój urok, jesień lubię za długie wieczory, jednak tęskno mi do lata :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki ;*
JEsień jest piękna :)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda :))
UsuńLubię taką ciepłą słoneczną jesień ale ta co jest za oknem do mnie nie przemawia ;p
OdpowiedzUsuńSpoko, spoko. Podobno w drugiej połowie tygodnia ma być cudnie :)
UsuńUwielbiam jesień, ale tylko gdy nie pada :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia <3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mogłabym Cię prosić o poklikanie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :)
Nawet jak pada to ma swój urok :))
UsuńNawet jak pada to ma swój urok :))
UsuńJa lubię jesień ale wolę jak świeci słoneczko i jest pogodnie :) Deszczowa pogoda niestety trochę mnie dobija.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przepiękne :)
Już niedługo będzie i słonecznie :)
UsuńCieszę się, że zdjęcia się podobają :))
Choć jesień ma swoje uroki, to nie jest moją ulubioną porą roku. Choć też duże znaczenie ma tutaj fakt, czy rozmawiamy o takiej wczesnej, czy też o późniejszej, zimnej i mocno deszczowej :P. Zdjęcia bardzo ładne, jest na czym oko zawiesić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa akurat opisałam sytuację z tej jesieni deszczowej, ale słoneczna cieszy tym bardziej :)
Ja tak bardzo kocham jesień, świeże powietrze, ciepłą herbatkę i kocyk, kozaki i płaszcze i tak się zawsze cieszę na koniec lata bo nie cierpię lata <3 Czuję się tak obudzona i żywa o tej porze roku, że mimo że u mnie w Anglii jesień piękna nie jest (bo non stop leje i pada w listopadzie a potem kilka miesięćy jest ciemność bez słońca) to uwielbiam ten stan jesiennej radochy :D No i jesienią zawsze mam okazję zobaczyć ukochane zespoły na żywo, tyle szczęścia :)
OdpowiedzUsuńOoo widzisz :) Dobrze wiedzieć, że aż tak przepadasz za jesienią :)
UsuńW dzieciństwie lubiłam każdą porę roku w której dało się wyjść na dwór :D
OdpowiedzUsuńPotem, w okresie dorastania, jesień i zima nie były raczej mile widziane: zimno, deszcz, śnieg i czekanie na przystankach autobusowych, by wreszcie dostać się do domu.
Teraz, gdy dorosłam, od zeszłego roku polubiłam znowu wszystkie pory roku - zaakceptowałam je z ich wadami i zaletami. I, tak szczerze, to nie pamiętam, kiedy ostatnio narzekałam na pogodę. W momentach, gdy znajome marudziły, że w lecie jest za ciepło, jesienią pada, zimą śnieży, a na wiosnę to w ogóle tak nie wiadomo jak jest, ja cieszyłam się każdą możliwą opcją - dlatego przez bez mała rok chodziłam do pracy pieszo (a miałam prawie 4 km!)
Bardzo podoba mi się Twoje podejście, chcę nauczyć się podobnego :) Czasem jeszcze marudzę i narzekam na różne tematy, ale staram się nad tym panować :)
UsuńJa bardzo lubię jesień, mimo że łapie mnie wtedy ostra chandra ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie grunt to zmienić trochu nastawienie i cieszyć się jesienią w pełni :)
UsuńPierwsze dni tej naprawdę złej pogody są najgorsze, ale później łatwo jest się przyzwyczaić i zacząć zauważać plusy jesieni. Ja bardzo lubię światło świec poustawianych na każdej możliwej powierzchni.
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece zapachowe <3
UsuńMogłabym obstawić nimi wszystko :)
ja osobiście jestem wielką fanką jesieni ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesień, chociaż przyznam, czasem ciężko ją znoszę.
OdpowiedzUsuńZawsze jednak można włożyć buty i pobiegać :)
Dokładnie! :)
UsuńA ja nie pobiegać to chociaż pójść na długi, rześki spacer :)
Jesień jest magiczna na swój sposób. To pewnie przez ten klimat, który tworzą świeczki, długie wieczory z książką, hektolitry herbaty :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, przykuwają wzrok :)
Dziękuję :)
UsuńJaki piękny i magiczny wpis! Strasznie fajnie się czytało :) Muszę pochwalić za piękne zdjęcia, podziwiam! Są Twojego autorstwa, czy J? :) Ja niestety nie lubię jesieni, ale tak jak Ty, staram się dostrzegać w niej te przyjemne aspekty jak spacer, koc, czy ciepła herbata z miodem i cytryną :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dobrze Ci się czytało - to bardzo miłe :)
UsuńA zdjęcia wszystkie moje, część ze wspólnego wypadu z J., który niczym sufler podpowiadał co i jak robić :) Super, że tak Ci się podobają, ale jeszcze długa droga przede mną :))