Aż dziw bierze, że jeszcze tutaj nie opublikowałam żadnego przepisu na domowy chleb :)
Jak wiecie - ograniczam węglowodany. Czasem jednak bierze mnie ochota (jak to brzmi xD) na chlebek. Wtedy najchętniej sięgam po ten robiony własnoręcznie - węglowodanów ma sporo, ale za to tych najlepszych :)
Czy własny chleb jest czymś trudnym i pracochłonnym? Nie. Jest tylko czasochłonny, bo nasze pieczywko musi trochę popracować zanim wstawimy je do piekarnika a tam też nie piecze się 5 minut :) Uwierzcie mi jednak - satysfakcję będziecie mieć ogromną a smak i zapach Waszego wyrobu - nie do opisania :)
Inspiracją dla mnie był TEN przepis, ale ja go troszeczkę przerobiłam "po swojemu" :)
Podstawą tego chleba jest zaczyn drożdżowy, który ja robię z drożdży świeżych. Tutaj nie ma przebacz - zaczyn musi wyjść. Jeśli coś będzie z nim nie tak - chleb będzie po prostu niewypałem. Trzeba wtedy zaczyn wylać i zrobić go od nowa. Jeśli znów coś będzie nie tak - możliwe, że nasze drożdże są za stare lub były źle przechowywane.
Źródło zdjęcia: Grafika Google
Przechodzimy do przepisu na ten nieszczęsny zaczyn :)
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru lub miodu
- 150 ml ciepłej (nie gorącej) wody
- 5 łyżek mąki żytniej
Drożdże rozkruszamy na drobne kawałeczki najlepiej do większej miski (aby nasz zaczyn mógł w niej rosnąć radośnie :]), zasypujemy cukrem i zalewamy ciepłą wodą. Całą miksturę mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia się drożdży (nie może zostać żaden "glutek"). Najlepiej drożdże mieszać w jedną stronę - tak przynajmniej mówi mój J. i jego Mama :)
Gdy rozczyn jest jednolity - stopniowo dosypujemy mąki. Pilnujcie aby roztwór przybrał formę gęstej śmietany - jeśli stanie się tak np. po 4 łyżkach to więcej nie dosypujcie a jeśli po 5 łyżkach będzie za rzadki - dosypcie jeszcze. Konsystencja jest ważna, nie ilość wsypanej mąki.
Wszystko mieszamy dokładnie tak, aby nie było żadnych grudek. Miskę przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe i ciemne miejsce na ok. 30 minut. Ja wykorzystuję w tym celu delikatnie "ocieplony" piekarnik, który włączam dosłownie na parę chwil przed włożeniem zaczynu. Zaczyn powinien rosnąć w oczach :)
Przepis na chleb właściwy:
- 300 g mąki orkiszowej
- 100 g mąki żytniej
- 2 łyżki oleju
- 1 jogurt naturalny o pojemności 175 ml
- woda
- olej i otręby do wysmarowania formy
* dla chętnych - ulubione zioła, nasiona i pestki.
Formę (u mnie to taka standardowa keksówka) smarujemy olejem i obsypujemy dokładnie otrębami. Nadmiar wysypujemy.
Mąkę, jogurt i olej dodajemy do wyrośniętego zaczynu i zaczynamy wyrabianie.
Uwaga - wyrabianie chleba z mąk pełnoziarnistych nie należy do zadań najłatwiejszych - przydadzą się silne męskie dłonie :D Podczas wyrabiania dolewajcie po odrobinie wody do momentu aż konsystencja chleba nie stanie się gładka i elastyczna. Pamiętajcie jednak aby nie przesadzić z wodą, wszystko stopniowo :)
Wyrobione ciasto umieszczamy w przygotowanej formie, przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe i ciemne miejsce (u mnie znów sprawdził się delikatnie nagrzany piekarnik) na ok. godzinę. Nasze ciasto powinno podwoić swoją objętość. Jeśli trochę mu brakuje - dajcie mu jeszcze pół godziny.
Wyrośnięte ciasto możemy po wierzchu posypać ulubionymi dodatkami (zioła, nasiona), wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 210 stopni i pieczemy przez ok. 10 minut. Po tym czasie temperaturę zmniejszamy do 180 stopni i pieczemy około 40 minut. Po tym czasie skórka powinna być delikatnie brązowa, chrupiąca a jeśli uda nam się przez nią przebić wykałaczką - ciasto w środku nie powinno wykałaczki oblepiać :)
A Wy próbowaliście piec własny chleb? :)
Pozdrawiam Was Chlebem i Solą,
Iwona :)
Ja mam dwie lewe ręce go takich rzeczy :) smakowicie wygląda ten chlebek <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie jest to trudne :) Wystarczą chęci :)
UsuńMniam, mniam! Takie chlebek to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam swojego chleba a Twój wygląda smakowicie;) Marzy mi się maszynka do pieczenia chleba;)
OdpowiedzUsuńMi też, ale na razie pozostają mi własne rączki ;)
Usuńniestety mam uczulenie na mąkę żytnią, ale wygląda to tak pięknie że bym się skusiła:)
OdpowiedzUsuńMożna dodać inną. W przepisie, na którym się wzorowałam jest pszenna :)
Usuńwłaśnie najbardziej się obawiam, że mi kurde ten zaczyn nie wyjdzie...ale muszę w końcu spróbować :) do odważnych świat należy :) Twój chlebek prezentuje się pysznie !
OdpowiedzUsuńJest tam ryzyko, ale tak naprawdę wszystko ładnie się rozpuszcza i miesza łyżką bez grudek :) Trzeba tylko dodawać mąki stopniowo :)
UsuńOooo.. z nieba mi spadłaś! Mam mąkę orkiszową w końcu coś z niej zrobię :P
OdpowiedzUsuńPochwal się efektem :D
UsuńPiekłam raz własny chleb, niby zwykły, pszenny ale smakował o niebo lepiej niż te sklepowe, był taki chrupiący i aromatyczny :) Co najważniejsze, mogłam do niego dać to, co sama najbardziej lubię w pieczywie, bez narzucanych przez piekarnie proporcji ;) Takiego jak Twój jeszcze nie próbowałam piec, ale przepis zostawiam i z pewnością wykorzystam go w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuń:) zapraszam an rozdanie ZOEVA http://madziakowo.blogspot.com/2015/12/rozdanie-wygraj-paletke-zoeva.html
OdpowiedzUsuńTiaaa...
UsuńPrzez długi czas, kilka late temu, piekłam chleb - zaczyn dostałam :) potem z każdej nowej partii ciasta na chlebus odkładałam na następny i trzymałam w lodówce :).
OdpowiedzUsuńBył pyszny! Ale kiedyś zalęgły mi się mole w ziarenkach do chleba.... 3 razy musiałam wyrzucać wszystkie produkty z szafki kuchennej żeby je wytępić, miałam naprawdę potworny problem i zniechęciłam się przez to.
Ale może czas wrócić do własnego chlebka...?
Znam ból moli :/ Też raz się zaległy w jakichś nasionkach. Nie pamiętam ile czasu żeśmy z J. z nimi walczyli :(
UsuńAle nie zniechęcaj się - rób zawsze świeży i będzie cacy :) Będę trzymać kciuki :)
Uwielbiam domowe pieczywo :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie - do zgarnięcia kawaiibox
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Ja niestety jestem bardzo marną kucharką, ale uwielbiam świeżo robiony chleb mojej Mamy. Nie ma nic lepszego niż kromka jeszcze ciepłego, domowego pieczywa z masłem :)
OdpowiedzUsuńMarne kucharki potrafią wyrosnąć na nienajgorsze...Ja jestem tego przykładem :D
UsuńWygląda bardzo smacznie ;)
OdpowiedzUsuńI love this a lot!
OdpowiedzUsuń** If you haven't yet, I'm inviting you to join Love, Beauty Bloggers on facebook. A place for beauty and fashion bloggers from all over the world to promote their latest posts!
NEW POST: Pink Sugar Sweet Cheeks HD Cheek Color In Concrete Jungle Review and Swatch