W ten piękny poranek postanowiłam wreszcie pokazać jak zadziałał u mnie Atrederm po 3 miesiącach. Z pierwszym wpisem na jego temat możecie zapoznać się TUTAJ.
Jesteście ciekawe jak przebiegało jego stosowanie? Zapraszam do dalszej części postu :)
Jak wygląda mój "system"? Niestety moja twarz okazała się na tyle wrażliwa na działanie tego leku, że Acnederm (z którego recenzją na pewno Was zapoznam) musiał pójść w odstawkę.
Zauważcie zatem jak skoncentrowane działanie ma bohater mojego dzisiejszego postu :)
Wracając do systemu: twarz smaruję Atredermem we wtorek, wieczorem. Dlaczego? Zauważyłam pewną prawidłowość - moja twarz po zastosowaniu produktu złuszcza się nie po dniu lub dwóch, ale po trzech, czterech :) W piątek wieczorem zaczyna się zatem delikatna wylinka, na weekend jej rozmiar troszeczkę się zwiększa i wtedy prawie nie stosuję makijażu, bo on podkreśla sterczące skórki :)
W środę i czwartek używam kremu nawilżającego od YR a potem już tylko "żongluję" między maseczką, peelingiem enzymatycznym w formie kremu a właśnie kremem nawilżającym YR :)
Co do efektów - wiele powiedzą Wam zdjęcia. Te w przybliżeniu obrazują twarz bez makijażu. Na innych możecie zobaczyć cerę z delikatnym, mineralnym makijażem (o którym pisałam Wam TUTAJ)
Przed:
Po:
Podsumowując - skóra ma jednolity kolor, jest gładka i jakby "gęstsza". Pory zostały zmniejszone a przebarwienia rozjaśnione. Zyskała również taki "zdrowy blask", o czym dowiedziałam się od osób postronnych :)
Biorąc po uwagę efekty kuracji, fakt, że regularne stosowanie tego leku jest idealną prewencją przeciwzmarszczkową oraz jego cenę - ok. 25 zł, to nic nie powinno nas powstrzymywać od korzystania z tego cudeńka.
Jednak powstrzymuje...Recepta ;)
No i cóż - dla mnie to codzienność, ale dla innych może to stanowić utrudnienie - Stosowanie Filtrów Przeciwsłonecznych, najlepiej przez okrągły rok. Ja stosuję je już od lat, ale jeśli Wy nie używaliście to przy kuracji tym środkiem musielibyście zacząć i najlepiej przy nich pozostać.
Podsumowując - polecam ten produkt każdemu. Zabraniam jednak osobom, które nie mają w planach stosowania kremów z wysokim filtrem bo wtedy Atrederm przyniesie Wam więcej szkody niż pożytku.
Stosowaliście retinoidy zewnętrznie? Jak się u Was sprawdziły?
Całuję Was,
Iwona.
Pierwsze słyszę o takim cudzie :)
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś na plecy :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnie krople z wacika wsmarowuję w dekolt, choć tam pryszczy nie mam.
UsuńZapobieganie zmarszczkom jednak przyda się i tam :D
Bardzo mały problem miałaś tak więc produkt sprawdził się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńMylisz się, moja droga. Sfotografowałam tylko fragment brody. Pryszcze powoli zaczęły wracać na całą twarz. Polecam zajrzeć na ten post: http://zamglonaiw.blogspot.com/2015/08/tradzikowe-refleksje.html
UsuńOstatnie zdjęcie z tego wpisu obrazuje jedynie przebarwienia i tylko jednego policzka. To samo działo się na drugim, czole i brodzie.
Leczyłam się wiele lat, o czym również piszę w powyższym poście. Po paru latach zaczęło wracać.
Nie uważam żeby problem był mały, co ułatwiło działanie produktowi.
efekt rewelacyjny:) a Ty wyglądasz przepieknie:*
OdpowiedzUsuńDziękować :D
UsuńWidać dużą poprawę :) Ja chcę spróbować w przyszłym roku z Acnederm.
OdpowiedzUsuńNa sezon jesienno - zimowy czy już teraz? :)
UsuńKwas azelainowy nie jest fotouczulający, więc bez przeszkód można go stosować cały rok :)
Ja stosuję Atrederm od pół roku i jeśli chodzi o znikanie pryszczy to u Ciebie efekt jest o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńMoże wspomóż się jeszcze czymś? Może Acnederm? On mi pomagał punktowo jak wyskoczyło coś bardziej widocznego :)
UsuńEfekty sa świetne :-)
OdpowiedzUsuńStosowałam kilka lat temu. Zaleczało to co już się pojawiło na twarzy, ale ni cholery nie zapobiegało nowościom na mej facjacie.
OdpowiedzUsuńNowości od czasu do czasu się pojawią, ale znikają w mgnieniu oka :)
UsuńUżywałam kiedyś na plecy, ale u mnie lepsze efekty dawał olej z czarnuszki :D
OdpowiedzUsuńA na twarz na szczęście nie potrzebuje, w razie wyprysków czarna glinka i olej z czarnuszki załatwiają sprawę :D
Mi nie tylko chodziło o przeciwdziałanie trądzikowi :) To przede wszystkim, ale dodatkowo złuszczanie opóźnia starzenie ;) Mimo, że nie mam jeszcze trzydziestki to i tak zauważyłam poprawę jakby "gęstości" cery :)
UsuńJest wyraźny efekt. Trądziku nie mam, ale czasami zaskórniki. Czy z nimi też sobie poradzi? Bo ja nie w temacie, nigdy nie stosowałam retinoidów.
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie są super dobrej jakości, ale na tym pierwszym możesz zauważyć nierówności na brodzie - poza ropnymi niespodziankami były jeszcze wągry i zaskórniki zamknięte.
UsuńTeraz nie mam już nic :) Ropna niespodzianka od czasu do czasu się pojawi, ale nowych zaskórników nie zauważyłam od 3 miesięcy :)
Słyszałam o nim . Efekt niesmowity ! Ja się mocno trułam lekami a i tak teraz cera mi się znowu psuje :/
OdpowiedzUsuńZnam ten ból - przeszłam parę kuracji antybiotykami :/
UsuńOczywiście - różnymi :(
Mimo stosowania silnych probiotyków i tak zagrzybiło mi układ pokarmowy :(
Efekt naprawdę świetny;) A ty wyglądasz ślicznie;) Ja też jeszcze trochę mam problemy z trądzikiem, ale pomaga mi peeling kwasowy, olejki i maść cynkowa;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te pochwały :)
UsuńMaść cynkowa też u mnie ląduje punktowo na niespodzianki jak Acnederm nie daje rady :D