Witam Żuczki :)
Jakiś czas temu przybąkiwałam, że może ruszę z małą prezentacją mojej kuchni :)
Mam nadzieję, że post zostanie przez Was przyjęty pozytywnie :)
Niestety moja kuchnia może nie porwać za sobą tysięcy. Dlaczego? Bo zmuszona jestem ograniczać węglowodany w diecie, co oczywiście przełoży się na publikowane przepisy :)
Możecie być jednak pewne jednego - prezentowane potrawy będą zdrowe, smaczne i miarę możliwości lekkostrawne ;)
Może i Wam się spodoba i "bonusem" zgubicie kilka centymetrów tu i ówdzie ;)
Taki właśnie skutek uboczny spotkał i mnie po przejściu na tę dietę :)
Przejdźmy jednak do tematu dzisiejszego posta - przedstawiam Wam przepis na moją zupę - krem z dyni. Prostą, w miarę szybką i smaczną :)
Składniki na duuży rodzinny garnek:
- dynia ważąca ok. 2,5 kg (jak przeczytacie etapy robienia zupy to dowiecie się skąd ta niepewność)
- 1 cebula
- 2 marchewki
- 2 opakowania podudzi z kurczaka
- organiczny bulion w proszku
- przyprawy wedle uznania, u mnie użyte: sól, pieprz, czosnek, sos sojowy, papryka słodka, ziele angielskie, liść laurowy
- odrobina cytryny
Zaczynam robienie zupy od rosołku, zgodnie z radą mojej genialnie gotującej Mamy :) W tym przypadku obieramy ze skóry podudzia kurczaka, zalewamy wodą (u mnie było to ok. 9 szklanek), dorzucamy ok. 2-3 liście laurowe i ok. 5 ziarenek ziela angielskiego. Od momentu zagotowania wywar gotuje się ok. 20 minut.
W trakcie gotowania zbieramy "szumowinki" po jakimś czasie także z zielem angielskim i liściem laurowym. Przygotowujemy również warzywka - dynię przekrawamy na pół i wydrążamy miękki środek. Obieramy ze skóry i kroimy w kostkę. Obieramy również i kroimy cebulę z marchwią.
Po 20 minutach gotowania wyjmujemy kurczaka, dosypujemy ok. 8-10 łyżeczek organicznego bulionu i wrzucamy nasze warzywka. Ze względu na znaczną ilość dyni zupę najlepiej gotować pod przykryciem aż nasza dynia i marchewka zmiękną (powinno to zająć ok. 20 minut).
Zupkę zdejmujemy z gazu i blendujemy dokładnie :) Po chwili znów dajemy na gaz i próbujemy naszego cuda :) Dla mnie zupa miała zbyt "nachalny" i troszeczkę mdły smak dyni, który był troszkę przytłaczający. Genialnie zneutralizowała go odrobina cytryny dodając mu jednocześnie "charakterku" :) Wtedy też w ruch poszedł sos sojowy, sól, pieprz, czosnek i papryka. Kiedy uzyskamy już "ten" smak nasze dzieło dobiega końca ;)
A rozwiązując ciekawostkę ilości dyni użytej do prezentowanej
potrawy...Kupiłam ponad 5 kg dyni i po wydrążeniu i obraniu zużyłam jej
ok. połowę, bo więcej nie weszło mi do gara ;)
Ot i cała filozofia...Mam nadzieję, że może kiedyś skorzystacie z tego przepisu :)
Pozdrawiam Was smakowicie :)
zawsze chciałam spróbować takiego kremu z dyni:) słyszałam że jest przepyszny:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam jeszcze kremu z dyni. Kurcze, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPowiedzieć Wam prawdę? To była moja pierwsza potrawa z dyni! :) U mnie w domu nigdy się jej nie jadło :) Znajomi zachwalali zupy, ciasta itd. Ja nawet nie wiedziałam jak się z nią obchodzić, ale jakoś się udało :) To jest naprawdę niesamowite warzywko i uwierzcie - smak zupy jest nie do podrobienia :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam żadnych potraw z dyni, a ten krem wygląda naprawdę bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest bardzo smaczna :) Jak mi wyszła za pierwszym razem to każdemu wyjdzie :)
UsuńDawno nie jadłam, bo nie bardzo przepadałam. Ale w tym wydaniu pewnie by zasmakowała :))
OdpowiedzUsuńMmmm wygląda tak smakowicie ze zglodnialam ! :-D
OdpowiedzUsuń