Dzień dobry Kochani!
Dziś recenzja, z której wynikiem zdradziłam się już w tytule, ale co tam...Mam nadzieję, że zechcecie dotrwać do końca moich wypocin :)
Wiem, że każdy coś powiedział na temat tej maski. Ze względu jednak na to, że potrafię oprzeć na niej większość mojej pielęgnacji myślę, że powinnam dorzucić i swoje 3 grosze :)
Gotowi? To jedziemy z tym koksem :)
Uwaga - część zdjęć w klimacie Halloween z gałami i szczękami :)
Uwaga - część zdjęć w klimacie Halloween z gałami i szczękami :)
Kallos, Serical, Crema al Latte
Mleczna maska do włosów
[KLIK] *
OPIS PRODUCENTA
OPIS PRODUCENTA
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka, krem wspaniale nadaje się do
każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione.
Doskonały dla zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie,
farbowanie oraz trwałą ondulację.
Zastosowanie: nałożyć krem na umyte włosy i pozostawić przez chwilkę dla uzyskania lepszego efektu. Spłukać obficie wodą i nadać włosom pożądany kształt.
Zastosowanie: nałożyć krem na umyte włosy i pozostawić przez chwilkę dla uzyskania lepszego efektu. Spłukać obficie wodą i nadać włosom pożądany kształt.
Pojemność: 1000 ml
SKŁAD
Aqua, Cetearyl Alkohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Benzyl Alkohol, Citric Acid, Peg-5 Methosulfate, Methylisothiazolinone, Hydrolized Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride.
DOSTĘPNOŚĆ
Łatwo dostępny przez Internet, ale można wyrwać go i stacjonarnie np. w sklepach z artykułami fryzjerskimi, u fryzjerów i podobno również w drogeriach Hebe :) Cena ok. 13 zł.
MOJE ODCZUCIA
Czas przejść do meritum, czyli działania. Krótko mówiąc - dla mnie jest niezastąpiona i uniwersalna :) Nałożona jako pierwsze O przy OMO zabezpiecza długość włosów nawet przed mocnymi, SLS-owymi zdzierakami. Jako drugie O, trzymane dosłownie minutkę, zmiękcza włosy, ułatwia ich układanie, nadaje połysk. Zastosowana jako kompres/maska pod czepek na ok. 20-30 minut sprawia, że włosy są jak po jakimś profesjonalnym zabiegu w salonie fryzjerskim. W tym przypadku też, co ważne, nie spływa spod czepka, trzyma się zwarcie i nie brudzi.
Jest to jeden z niewielu tak uwielbianych przeze mnie kosmetyków. Pojemność 1 litra jak dla mnie idealna :) Dodatkowo słój jest rozwiązaniem dla mnie -tej, która musi wydobyć kosmetyk do ostatniej kropli :)
Zapach waniliowego/śmietankowego budyniu, który utrzymuje się jakiś czas (niestety zbyt krótki ;]) na włosach poprawia nastrój.
Konsystencja również taka, jaką lubię najbardziej - gęsta i kremowa. Po rozsmarowywaniu między dłońmi nie "znika" i nie robi się wodnista - w niezmienionej formie trafia na nasze łebki :)
Czas przejść do meritum, czyli działania. Krótko mówiąc - dla mnie jest niezastąpiona i uniwersalna :) Nałożona jako pierwsze O przy OMO zabezpiecza długość włosów nawet przed mocnymi, SLS-owymi zdzierakami. Jako drugie O, trzymane dosłownie minutkę, zmiękcza włosy, ułatwia ich układanie, nadaje połysk. Zastosowana jako kompres/maska pod czepek na ok. 20-30 minut sprawia, że włosy są jak po jakimś profesjonalnym zabiegu w salonie fryzjerskim. W tym przypadku też, co ważne, nie spływa spod czepka, trzyma się zwarcie i nie brudzi.
Stanowi również doskonałą bazę dla tych lubiących się bawić półproduktami - doskonale łączy się chociażby z żółtkiem, miodem, drożdżami, naftą, olejami, mąką ziemniaczaną, cukrem, ziołami w proszku, kawą itp. :) Dla mnie sprawuje się również jako odżywka b/s nałożona przed stylizacją a przy rozcieńczeniu jej wodą może stanowić świetną mgiełkę nawilżającą :)
Ocena 5+/5 :)
Miałyście do czynienia z tą maską? Jak sprawdziła się u Was?
Całuję Was gorąco w ten chłodny wieczór :)
Iwona.
* link jest afiliacyjny - nie wpływa na cenę jaką płacisz, ale ja mam z tego procent
Mam i bardzo fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTo akurat nie Kallos, tylko Serical, opakowanie podobne :) Wiele osób ją chwali, a ja jeszcze jej nie miałam, muszę w końcu ją dopaść :)
OdpowiedzUsuńNapisałam Kallos Sercial, bo np. na allegro można ją znaleźć jako Kallos Latte, bez Serical ;]
UsuńZagmatwane :P
To jest właśnie błąd nieświadomych ;) Kallos i Serical to dwie różne firmy - węgierski kallos i włoski serical. Strasznie mnie to irytuje na allegro :D
UsuńNo niestety...pamiętam jak kiedyś szukałam i wpisałam Serical to nic mi nie znalazło :P Wpisałam Kallos Latte i od wyboru do koloru ;)
UsuńLubiłam, ale najbardziej w połączeniu z isaną kakawą (tym balsamem do ciała) ;)
OdpowiedzUsuńMusiałabym wypróbować :) Ciekawy pomysł - mieszać odżywkę z balsamem :) Tego jeszcze nie próbowałam :)
UsuńTen balsam tez jest świetny do kremowania włosów :D Coś dla tych co nie lubia olejowania ;) Ale ja tam lubię to i to.
UsuńJa kremowałam dawno temu, jeszcze wielkim hitem - zielonym kremem do rąk z Biedronki ;] Nie przynosiło to jednak spodziewanego efektu.
UsuńSzmaragd mnie zmotywowała swoimi zdjęciami po kremowaniu i w tym tygodniu chcę spróbować :)
taki słój chyba gościłby u mnie z rok albo i dłużej :P mam mniejszą wersję ale proteiny raczej nie należą do najbardziej lubianych przez moje włosy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie proteiny bardzo się sprawdzają :) Co loki to obyczaj ;]
UsuńMam w planach ją wypóbować;)
OdpowiedzUsuńObyś plan zrealizowała :D
UsuńRaczej nie dla mnie. Miałam mlecznego biovaxa i pomimo, że moje włosy zazwyczaj uwielbiają te maski, z mleczna się nie polubiły, więc podejrzewam, że z tym Kallosem byłoby podobnie.
OdpowiedzUsuńWidocznie źle reagują na proteiny...Szkoda :(
UsuńMiałam ją na początku włosomaniactwa i jak teraz proteiny u mnie mogą gościć mniej więcej raz na 3 tygodnie to ta maska krzywdy mi nie robiła, a wręcz ją uwielbiałam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rzadko możesz stosować proteiny. Ważne jednak, że wiesz co służy włosom - to najważniejsze :)
UsuńMam i ja ! Uwielbiam :-) cudowna maska!
OdpowiedzUsuńDomyślałam się, że Ty będziesz miała podobne odczucia jak ja :D
UsuńMiałam tę maskę jakieś dwa lata temu i pamiętam, że do spółki z Kalosem Keratin bardzo ją lubiłam :)
OdpowiedzUsuńAle pod koniec słoja bardzo mnie zaczął męczyć zapach, niemiłosiernie wręcz ;)
Buziaki :*
Ja uwielbiam ten zapach, ale nie mam jej u siebie non stop, bo zdaję sobie sprawę, że kilka opakowań litrowych pod rząd i mogłyby przyzwyczaić się do niego włosy a nosowi przestałaby odpowiadać ta woń ;)
UsuńMuszę się na nią w końcu skusić, bo póki co mam jej odpowiednik z Biovaxu i bardzo lubię :) PS. Zapraszam przy okazji na rozdanie ;)
OdpowiedzUsuńTak oglądam Twojego bloga i dochodzę do wniosku, że nie dosyć jesteś piękna to jeszcze masz prześliczne włosy. Będę obserwować Twojego bloga pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJesteś wyjątkowo miła :) Dziękuję :)
UsuńJuż do Ciebie wpadam :)