Witajcie! :)
Dziś przychodzę do Was z pierwszą na tym blogu recenzją kosmetyczną. Na pierwszy ogień pójdą produkty, które są już doskonale w blogosferze znane. Jestem im jednak winna własną recenzję, gdyż na nich opiera się część mojej pielęgnacji - demakijaż :)
Bohaterem są zatem płyn i żel micelarny z firmy BeBeauty :)
Moja skóra po wieloletniej walce z silnym trądzikiem stała się kapryśna i wybitnie wrażliwa. Nie pasowały jej kosmetyki apteczne, hipoalergiczne, dla dzieci czy też robione w domu. Początkowo było w porządku a potem zaczynały się wspomniane "kaprysy".
Pierwszy raz umyłam twarz żelem micelarnym u rodziców, kiedy zapomniałam wziąć jakiegoś myjadła ze sobą. Było to jakieś 2 lata temu. Po raz pierwszy po wytarciu twarzy do chwili nałożenia kremu nie zaznałam nieprzyjemnego uczucia ściągania. To był dla mnie fenomen.
Żel kosztował niewiele, więc postanowiłam zaryzykować. I to ryzyko opłaciło się :)
Po pewnym czasie zainwestowałam również w płyn micelarny, skoro żel sprawdził się tak znakomicie. Okazało się, że był to strzał w 10 :)
Pomimo faktu, że lubię eksperymentować i testować różne nowości - tego duetu nie zmieniłam od ok. 2 lat :) Pomimo, że skóra się uspokoiła i nie sprawia takich problemów jak kiedyś - nie ryzykuję niepotrzebnie i zostaję wierna tym dwóm kosmetykom. Jak dla mnie nie mają żadnych minusów a do głównych plusów należą:
+ przyjazny skład
+ konsystencja
+ delikatny zapach
+ dostępność
+ cena
+ wydajność
+ estetyczne opakowanie
To wszystko przekłada się na pozytywne działanie - mamy delikatne, ale dokładne oczyszczanie bez podrażnień :)
Ocena 5/5 :)
Do duetu jakiś czas temu dokupiłam żel peelingujący :) Nie jest on jednak niezastąpiony i po jego wykończeniu poszukam jakiegoś zamiennika :)
Jak oceniam jego działanie:
+ przyjazny skład
+ delikatny zapach
+ dostępność
+ cena
+ wydajność
+ estetyczne opakowanie
- konsystencja
- mało granulek peelingujących i w konsekwencji
- słabe działanie "ścierające"
- uczucie ściągnięcia skóry po zmyciu kosmetyku
Ocena 4/5
Zgodnie z tytułem - udało mi się też zdobyć odżywki do włosów cieszące się dość dobrą sławą, w promocyjnych cenach :)
Mowa o odżywce Romantic z jedwabiem, dostępnej w Biedronce, w szalonej cenie 7,79 zł za 500 ml :) Żeby ją znaleźć przeszukałam 3/4 Biedronek w moim mieście. Na szczęście się udało :)
Mogę Wam tylko powiedzieć, że właśnie jestem po pierwszym użyciu i zapowiada się w porządku. Zobaczymy co wykaże dalsze użytkowanie :)
Drugą zdobyczą jest odżywka Garnier Sekrety Prowansji z morelą i olejkiem migdałowym, którą również udało mi się "dorwać" w Auchan w przystępnej cenie.
Recenzje wkrótce :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Włąsnie kończy mi się dwufazówka Ziaji i szukam dobrego płynu do demakijażu ;) wstyd, ale biedronkowego jeszcze nie miałam ;) Może i u mnie to będzie strzał w 10?
OdpowiedzUsuńWarto spróbować jak jeszcze nie miałaś :) Nawet jeśli się nie sprawdzi to nie będzie szkoda wydanych pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy mam tylko krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować te kosmetyki :)
Naprawdę polecam :) W Biedronce często uda się "dorwać" coś o dobrym składzie i korzystnej cenie :)
Usuń