Już dawno wspominałam Wam o zaleconej mi przez lekarza diecie dotyczącej ograniczenia węglowodanów :)
Z białym pieczywem i makaronem łatwo udało mi się uporać - znalazłam zastępców i zmniejszyłam częstotliwość ich spożywania. Od słodyczy odzwyczaiłam się szybko, bo już od jakiegoś czasu starałam się odżywiać nieco zdrowiej. Została tylko jedna bolączka...
Nie jadłam jej zbyt często a kiedy już z J. zasiadaliśmy do jej robienia - staraliśmy się aby była pyszna i jak najzdrowsza. Problem stanowił jednak spód - największe "siedlisko" węglowodanów prostych w tym daniu :) Pełnoziarnisty nie zawsze dobrze się robi i piecze a węglowodanów nadal ma całą masę...Więc się zaczęło kombinowanie :) Robiliśmy pizze na spodzie kalafiorowym, brokułowym, makaronowym i nie wiem jakich jeszcze.
Wszystko było jedną wielką klapą ;)
W jednym z ostatnich podrygów, w których nie wierzyłam, że coś uda się zmienić - trafiłam na przepis twarogowego spodu do pizzy (KLIK). Postanowiliśmy zaryzykować z J. ostatni raz i...okazało się, że to jest TO :)
Obecnie przepis oryginalny został przez nas nieco zmodyfikowany, poznaliśmy również jakimi prawami rządzi się taka pizza (trzeba na kilka spraw uważać ;]) i doprowadziliśmy jej tworzenie niemalże do perfekcji. Jesteście ciekawi? Zapraszam :)
Przepis na jeden spód:
Gotowy spód wyjmujemy i pozwalamy mu odrobinę przestygnąć. Następnie smarujemy koncentratem pomidorowym i...zaczynamy zabawę z dodatkami :)
Pizza Szpinakowa
Buziaki dla Was,
- ok. 150 g twarogu chudego niemielonego
- 1 jajko
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki otrąb owsianych (lub po pół porcji z płatkami jaglanymi)
- ulubione przyprawy
Formę przeznaczoną na nasz spód wykładamy papierem do pieczenia. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą do uzyskania jednolitej, zwartej, gęstej, ale plastycznej masy. Możemy wyrobić ją również ręką. Nasze ciasto przekładamy do wyłożonej papierem formy i staramy się aby było rozmieszczone równo i w miarę cienko (oczywiście nie dopuszczamy do "prześwitów" ;]). W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Gotowy spód wkładamy i pieczemy ok. 30 minut. Powinien stwardnieć, zrobić się rumiany, wręcz zbrązowieć tak, jak na fotografii (starajcie się jednak go nie spalić ;]):
Gotowy spód wyjmujemy i pozwalamy mu odrobinę przestygnąć. Następnie smarujemy koncentratem pomidorowym i...zaczynamy zabawę z dodatkami :)
Musicie pamiętać o jednym - dobór rodzaju dodatków jest w pełni dowolny, ale nie możecie przesadzić z ich ilością. Ciasto to jest delikatne i cienkie i nie utrzyma grubej warstwy ciężkich dodatków. I tak np. pieczarki czy cebulę dobrze dać surowe - w trakcie pieczenia odparują i "wyschną". Gotowa, usmażona mieszanka cebuli z pieczarkami mogłaby zbyt "zmoczyć" nam ciasto. Chcecie poznać moje ulubione dodatki do pizzy?
Pizza "4 Sery":
- ser Camembert (jedno opakowanie wystarcza na 2 spody)
- ser Brie (jedno opakowanie wystarcza na 2 spody)
- ser Gouda (wg. uznania, nie za dużo)
- ser Mozarella (wg. uznania, nie za dużo)
Pizza "Rzeźnicka":
- wędlina wędzona/salami
- kabanosy
- wysmażony kurczak
- surowa cebula
- ser żółty
Pizza "Szpinakowa":
- ser Camembert (na spód)
- kilka liści świeżego szpinaku ułożonych płasko
- między liście szpinaku kawałki sera typu Feta
- wysmażony kurczak
- ser żółty
Modyfikacji jest naprawdę wiele i możecie bawić się nimi ile tylko chcecie :)
Po ułożeniu wybranych dodatków (i u mnie ponownym doprawieniu;]) naszą pizzę znów wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekamy do momentu rozpuszczenia się sera (ja przetrzymuję do jego delikatnego zapieczenia, szczególnie jeśli użyłam jakichś surowych dodatków), najczęściej ok. 10 minut lub odrobinę dłużej.
Pizzę wyjmujemy i odrobinkę odczekujemy z krojeniem. Możemy wyciągnąć cały spód z foremki za papier do pieczenia i dopiero zacząć kroić. Skąd taki patent? Zauważyliśmy, że gorąca łatwiej się rozpada i ciężej ją wyjąć (szczególnie jeśli jest w głębokiej foremce). Po odczekaniu kilku chwil i wyjęciu papieru na płaską powierzchnię możemy pokroić pizzę na kawałki (zalecam większe) i nie tyle odrywać ją od papieru, co papier od niej :) Gotowa do jedzenia trzyma się już całkiem "sztywno" :)
Pizza 4 Sery
Pizza Szpinakowa
Zachęciłam Was do tej alternatywnej i zdrowszej wersji tradycyjnej pizzy? :)
P.S. Zapraszam Was na zimowe rozdanie do Czarnej Kawy ---> KLIK
Buziaki dla Was,
Iwona.
Czuję się bardzo zachęcona!
OdpowiedzUsuńNareszcie ja Ciebie czymś zachęciłam a nie wiecznie Ty mnie ;)
UsuńAle cudo!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować!
Daj znać jak wyszło :)
UsuńMniam , mniam , mniam:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym spróbowała taką pizze :)
OdpowiedzUsuńi bądź tu człowieku na diecie!!! :P
OdpowiedzUsuńAle ona jest lekka właśnie! :) Zrobisz ją z warzywkami i chudym mięskiem i masz cudowny dietetyczny obiad :)
UsuńAle zrobiłaś mi smaka na pizze, której nie jadłam już daawno;p
OdpowiedzUsuńNo takiej zajebistej pizzy to ja jeszcze nie jadłam :) ! Kurczę pojutrze ją zrobię :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać czy smakowała :)
UsuńZ chęcią przyrządzę taką pizzę :-)
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie spodziewałam się że taki spód będzie dobry :)
OdpowiedzUsuńJa też nie - do momentu jak nie ugryzłam pierwszego kęsa ;)
UsuńRobiłam już tę pizzę z oryginalnej wersji i była bardzo smaczna :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem co jutro na obiad :D
OdpowiedzUsuńHeh tytuł przeczytałam "od wątpliwości do mdłości" wzrok mnie zawodzi :-D
OdpowiedzUsuńSuper pomysl na pewno wyprobuje
OdpowiedzUsuńO mój borze zielony, ale będę żarła z moim Lubym <3
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie fastfoody pieprzą całą dietę, więc taka pizza będzie dla mnie zajebistym cheat mealem, zrobiłaś mi tym dobrze <3 :*
Polecam się na przyszłość i liczę na odzew czy się udało i jak smakowało :D
UsuńTwarogowy spód do pizzy? Wow! Cała pizza wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńObserwuję! :)