Paula Hawkins - "Zapisane w wodzie".

zapisane w wodzie | książka | recenzja | papier | kot

Po debiutancką powieść Pauli Hawkins, czyli "Dziewczynę z pociągu", sięgnęłam jakiś czas temu. Wiecie doskonale, że do mnie przemówiła i czas spędzony nad tą pozycją nie uważam za stracony.
Na kolejną powieść miałam chrapkę, ale nie jakąś wybitną. 
Sytuację zmieniła koleżanka z pracy, która tak zachwalała tę książkę, że poczułam aż wewnętrzny przymus jej przeczytania :) Ta sama koleżanka zatem się nade mną zlitowała i swój egzemplarz po prostu mi pożyczyła.

Cóż wynikło z tych kilku wspólnie spędzonych z P. Hawkins wieczorów dowiecie się w dzisiejszym poście.


zapisane w wodzie | książka | recenzja | papier

Opis fabuły


"Julio, to ja. Musisz oddzwonić. 
Oddzwoń. Proszę. To ważne. 
Oddzwoń, jak tylko będziesz mogła, dobrze?
Chcę...To ważne."

Kilka dni przed śmiercią Nel Abbott dzwoni do swojej siostry. Jules nie odbiera, ignorując jej prośbę o pomoc.
Nel ginie. Mieszkańcy miasteczka mówię, że "skoczyła". A Jules musi wrócić do miejsca, z którego kiedyś uciekła - miała nadzieję, że na dobre - aby zaopiekować się swoją piętnastoletnią siostrzenicą.

Julia się boi. Tak bardzo się boi. Dawno pogrzebanych wspomnień, starego młyna, świadomości, że Nel nigdy by tego nie zrobiła.

Ale najbardziej boi się wody i zakola rzeki, które miejscowi nazywają Topieliskiem...

zapisane w wodzie | książka | recenzja | papier | kot

Moje podsumowanie


Pamiętałam jak świetnie czytało mi się "Dziewczynę z pociągu". Strona za stroną śmigała nawet nie wiem kiedy. Byłam arcyciekawa czy rzeczywiście tę świeżość spojrzenia i stosunkowo niekonwencjonalny styl uda się przelać autorce na papier po raz kolejny...

Akcja dzieje się w mieścinie o nazwie Beckford, gdzie możemy liczyć na cudowne widoki, namacalny kontakt z naturą, ale gdzie życie (również to rozrywkowe) kręci się wokół Topieliska. Rzeka była jedyną atrakcją tego miejsca, tym większą, że owiana tajemnicą.

"Czasem, na przykład po tęgiej ulewie, rzeka przybiera. Niesforna wsysa ziemię, przewraca ją, miesza i odsłania zguby: kości jagnięcia, dziecięcy kalosz, pokryty mułem złoty zegarek, okulary na srebrnym łańcuszku. Bransoletkę z zepsutą klamerką. Nóż, haczyk na ryby, ołowiany ciężarek. Puszki po konserwach i wózek z supermarketu. Śmieci. Rzeczy ważne i nieważne. I bardzo dobrze, tak już jest, rzeka robi po prostu swoje. Może wrócić do przeszłości, zabrać stamtąd, co zechce, i wypluć to na brzeg, żeby wszyscy widzieli. Ale ludzie nie mogą. Kobiety też nie."

Tę tajemnicę próbowała właśnie zgłębić niemal główna postać niniejszej powieści - Nel Abbott. Sam opis fabuły nie pozostawia złudzeń - Danielle nie żyje. Mimo to jej osobowość pozwala zapałać do niej swego rodzaju sympatią i czytelnik naprawdę żałuje, że ona nie jest w stanie się wypowiedzieć.

"Niektórzy twierdzą, że topielice pozostawiły w wodzie cząstkę siebie. Inni, że rzeka zachowała część ich mocy, bo od stuleci przyciąga na brzeg wszelkiego rodzaju nieszczęśnice, kobiety pechowe, zrozpaczone i zagubione. Przychodzą tu popływać z siostrami." 

zapisane w wodzie | książka | recenzja | papier | kot

Akcja bowiem jest wielowątkowa - opowiadana przez wiele postaci zarówno tych biorących udział w dochodzeniu jak i tych, którzy pożegnali się już ze światem doczesnym. Mamy również swoiste retrospekcje, gdzie możemy poznać bliżej historię Topieliska i to dlaczego stało się miejscem, w którym pozbywano się kobiet "niewygodnych" czy to dla społeczeństwa, czy też rodziny...

Przez książkę brnie się gładko. Mamy rzekome samobójstwo w mieścinie owianej tajemnicą. Wszystko toczy się swoim rytmem, nie ma nagłych zrywów akcji, nie czytamy tak pochłonięci, że z napięcia obgryzamy paznokcie...Kiedy jednak ktoś z bliskich przywołuje nas do rzeczywistości - ciężko uwolnić się od krajobrazów Beckford. Tocząc się tym torem nagle "trup sieje się gęsto" a my docieramy do mniej więcej 3/4 książki i wtedy się zaczyna...

Nie liczy się późna pora, zmęczone oczy i domagający się zabawy kot. Dociera do Ciebie, że po prostu MUSISZ dokończyć tę książkę za jednym zamachem.
Teraz.
Natychmiast.
Przewracasz kolejne strony jak na złamanie karku, momentami oczy otwierają się coraz szerzej i zakończenie (czego się już przecież domyśliłaś) znajduje się na ostatniej stronie. 
W tym momencie uświadamiasz sobie, że zakończenie krążyło Ci gdzieś tam z tyłu głowy, ale nie na tyle abyś uznała to za znaczące.
A jednak...:)

zapisane w wodzie | książka | recenzja | papier | kot

Podsumowując - mimo dość napiętego grafiku książkę przeczytałam w 4 dni, bo naprawdę momentami ciężko było ją odłożyć. Chcąc się wyciszyć przed snem orientowałam się, że ta książka niezbyt dobrze nadaje się do tego celu. Historia jest interesująca a fabuła nietuzinkowa tak samo jak postacie i historyczne tło wydarzeń. 
Sam styl autorki natomiast - wyjątkowo oryginalny. Tego stylu nie jestem w stanie opisać w kilku słowach - z nim po prostu trzeba się zapoznać, do czego Was gorąco zachęcam.


Ocena: 4,5/5
Autor: Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka

Czytaliście powieści Pauli Hawkins? Jak je oceniacie?

17 komentarzy :

  1. Nie, no muszę ją przeczytać, te topielice ... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie ta książka, dziewczyny z pociągu jeszcze nigdy nie czytałam, mimo, że czaję się na nią już dobry rok!:P
    Na twojego bloga wpadam już od dawna, ale wreszcie nacisnęłam klawisz obserwój;) Pozdrawiam kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przeczytaj jedną i drugą najlepiej, myślę że nie będziesz żałować :))
      Bardzo mi miło, że dołączyłaś do grona obserwatorów :*

      Usuń
  3. O kurczę, naprawdę zarys fabuły mnie zaciekawił, nie wykluczam, ze kiedyś sięgnę po tę książkę, ale tyle fantastyki na mnie czeka... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha - ja teraz też w fantastyce siedzę, ale chyba niebawem zrobię sobie znów przerwę na jakiś krwawy thriller ;)

      Usuń
  4. Czytałam ją niedawno i całkiem nieźle ją wspominam, na pewno lepiej niż "Dziewczynę z pociągu", ona z kolei mnie dosyć mocno rozczarowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty :)) Mi się obie podobały choć rzeczywiście "Zapisane w wodzie" wydaje się nawet lepsza :D

      Usuń
  5. Czytałam "Dziewczynę z pociągu" już jakiś czas temu, więc chyba i po "Zapisane wodzie" sięgnę :) Ogólnie nie mogłam się przekonać do takiej literatury i byłam wierna fantasy, ale ostatnio coraz częściej zdradzam ten gatunek z innymi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u mnie troszkę inaczej - ubóstwiam kryminały i powoli przekonuję się do innych gatunków ;)

      Usuń
  6. Mojej siostrze ta książka by się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki, które mnie pochłaniają i wciągają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyna z pociągu trochę mnie rozczarowała, ale może dam autorce drugą szansę. Jestem ciekawa czy ta książka mocniej mnie wciągnie.

    OdpowiedzUsuń

Hair Witch Project | beauty and lifestyle blog © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka