Pierwsze spotkanie z czystym Indygo i jak wygrałam walkę z pohennowym przesuszem.

http://hairwitchproject.blogspot.com/2017/01/pierwsze-spotkanie-z-czystym-indygo-i.html


Dziś nietypowy opis pielęgnacji, bo związany z...podbiciem mojego naturalnego koloru włosów:)
Proces zmiany koloru i pielęgnacji pohennowej to proces złożony, dość żmudny, tym bardziej cieszę się więc, że udało się wreszcie osiągnąć zamierzony efekt dzięki któremu włosy już po pierwszym hennowym myciu prezentują się zadowalająco.


Do tej pory włosy od czasu do czasu traktowałam mieszanką Czarnej Henny Khadi z Indygo tej samej marki. Produkty oraz sposób nakładania henny zaprezentowałam Wam tutaj --> KLIK

Teraz zdecydowałam się jednak na czyste Indygo i to jeszcze firmy SWATI, o której czytałam wiele dobrego a opinia Pani sprzedającej w sklepie z hinduskimi kosmetykami przeważyła szalę :)

Bez zbędnej filozofii sproszkowane Indygo wymieszałam z ostudzoną czarną herbatą, żelem lnianym, szczyptą soli i odrobiną żelu aloesowego. Mieszankę trzymałam na głowie 2 godziny pod folią i czapką. Wytrzymałabym może do 3 godzin jak jest zalecone na opakowaniu, ale zaczęło wszystko już za bardzo "cieknąć" doprowadzając mnie do szewskiej pasji...Ugięłam się zatem godzinę wcześniej :)


Indygo spłukałam dokładnie i pozwoliłam wyschnąć. Przez 2 następne dni pozostawiłam kolor do utlenienia się a potem rozpoczęłam zmasowany atak, który miał zapobiec przesuszowi i polepszyć kondycję całych włosów.

Przed myciem - na włosy spryskane odrobiną rozcieńczonej wodą odżywki d/s nałożyłam mieszankę z jednego żółtka, 2-3 łyżek miodu i oleju rzepakowego. Trzymałam ją przez ok. godzinę pod reklamówką. Po upływie tego czasu rozpuściłam żelatynę z gorącą wodą i olejem i nałożyłam na poprzednią mieszankę (tak - laminowanie, które działa cuda). Wszystko trzymałam pod reklamówką pół godziny.
Mycie - pierwsze szamponem Petal Fresh z olejkiem herbacianym, drugie Babydream ułatwiającym rozczesywanie. Na długości Kallos Blueberry (KLIK)*.
Odżywianie - mix  dwóch saszetek Biovaxa: Naturalne Oleje i do włosów słabych ze skłonnością do wypadania - na ok. 30 minut pod folię.
Stylizacja - Kallos Bluebery jako odżywka b/s, żel do włosów Bielenda Czarna Rzepa (KLIK)* + oliwka Babydream na końcówki.


Tak, wiem - dużo tego :)
Jednak włosy po użyciu ziołowej farby wymagają szczególnej troski, tym bardziej gdy mówimy o lokach. Do tej pory włosy dochodziły do siebie po 2 - 3 myciach. Teraz są w dobrej formie już po pierwszym. Jeśli jednak myślicie, że to ja tak kombinowałam w głowie  co tu zrobić to muszę Was rozczarować. 
Inspiracją jeśli chodzi o koloryzację włosów Indygo i ich pielęgnację jest Ola z bloga sophieczerymoja i to od niej podchwyciłam sposób z laminowaniem, olejowaniem i miodowaniem przed myciem po koloryzacji. Dziewczyna jest w tym niezastąpiona, więc po zostawieniu komentarza zapraszam do zapoznania się z jej twórczością :)

link jest afiliacyjny - nie wpływa na cenę jaką płacisz, ale ja mam z tego procent

29 komentarzy :

  1. Kolor wygląda bardzo fajnie - tak błyszcząco. Nie zdecydowałam się jeszcze nigdy na jakiekolwiek majstrowanie z moim naturalnym kolorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indygo ma szereg dobrych właściwości, więc zaryzykowałam i oceniam na plus :)

      Usuń
  2. Mały chemik z Ciebie. Kolor piękny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszło bardzo ładnie. Masz piękne włosy, o takie loki trzeba zadbać specjalnie :) Kiedyś próbowałam laminować, ale efekt był taki że nie mogłam rozczesać włosów. Nie wiem czy coś źle zrobiłam, czy moje włosy tak reagowały.
    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś laminowałam inaczej i miałam podobny efekt :) Dopiero po uprzednim olejowaniu wraz z żółtkiem i miodem zaczęło to dawać mega efekty :)

      Usuń
  4. Efekt ostateczny jest przepiękny, Twoje włosy wyglądają niezwykle zdrowo, pięknie błyszczą, a odcień jest boski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę - bardzo się cieszę, jesteś przemiła! :)

      Usuń
  5. Pięknie wyszło. Ja nie stosowałam nigdy czarnej henny, ale rudą czasem i nigdy po niej nie miałam przesuszonych włosów, wręcz przeciwnie, były dobrze odżywione i wyglądały bardzo zdrowo. Te twoje mi się podobają i czasami mnie korci żeby czarnej spróbować ale odwagi brakuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś marzyłam o takich ognistych rudościach do momentu aż mój J. nie przerobił mojego zdjęcia w Photoshopie pokazując jakbym w takich wyglądała :P
      Od tego czasu stwierdziłam, że w chłodnych odcieniach mi jednak najlepiej i J. to potwierdziła :))

      Usuń
  6. Lubię mój naturalny kolor i przy nim nie majstruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. za każdym razem jak widzę Twoje włosy to myślę sobie, że są cudne :) ja henny nigdy nie próbowałam bo od lat robię sobie pasemka, refleksy w odcieniu blond, ale stan moich włosów jestem hmm bardzo słaby :) a i jestem mega ciekawa miodowania bo tego nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :)
      Spróbuj miodowania - a nóż Ci się spodoba :)
      Jednak przy obecnych mrozach lepiej chyba miodować z dodatkiem oleju, humektanty w miodzie solo mogą trochę popsuć efekt :)

      Usuń
  8. A very nice blog, congratulations for your work!!!kiss
    👌👌👌💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha zmasowany atak :D Jak to śmiesznie zabrzmiało :) Piękny kolor włosów! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka piękna głęboka czerń! Efekt Królewny Śnieżki 😊 sposób Oli z miodowaniem i laminowaniem mam zamiar wypróbować i opisać ale to już po hennowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na tej głębi mi właśnie zależało :)
      A sposób Oli zwala z nóg, naprawdę. Aż jestem ciekawa jak u Ciebie się sprawdzi :)

      Usuń
  11. Efekt piękny,głęboka czerń. Do tego włosy wyglądają tak zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :) Ta pohennowa pielęgnacja dużo dała jeśli chodzi o poprawę kondycji :)

      Usuń
  12. Wyszło pięknie :) ja sama chcialabym ożywić swój naturalny kolor ale mimo wszystko boję się że je zniszczę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czym chciałabyś ożywić :) Henna nie niszczy, trzeba tylko odpowiednio zażegnać przesusz, co jest możliwe już po pierwszym myciu :)
      A jaki kolor Ci się marzy? :)

      Usuń
  13. Iw, przepiękne włoski Kochanie <3 pielęgnacja taką jaką lubię najbardziej czyli na BOGATO!;D najlepiej ;3 <3 dziękuję Koteczku za miłe słowa, bardzo mi miło ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny i głęboki kolor, a do tego ten blask! Masz piękne włosy :)

    Sama od dawna myślę nad henną, ale nie chcę zmieniać mojego naturalnego koloru, a jeśli chodzi o cassię - nie chcę, żeby nadała moim włosom ciepłej poświaty :C Może jednak się kiedyś na nią zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement, jesteś przemiła :)
      Moje mają skłonności do takiego brzydkiego rudzenia, więc poszłam w kierunku tej chłodnej czerni i powiem Ci, że nawet lepiej się w niej czuję ;)
      Może kiedyś i Ty się zdecydujesz...Wtedy chciałabym o tym wiedzieć :D

      Usuń
  15. Zmasowany atak ;) heh wyszło super !

    OdpowiedzUsuń

Hair Witch Project | beauty and lifestyle blog © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka